Tyszanie będą czytać po angielsku

0
669

200 książek najpoczytniejszych amerykańskich pisarzy wzbogaciło zbiory MBP w Tychach. Podarowała je Lara Montalbano, nastolatka z Nowego Jorku, ale z polskimi, a dokładniej tyskimi korzeniami.

John Grisham, Robert Ludlum, Dan Brown, Danielle Steel, Jackie Collins, Dean Koontz – te nazwiska znają nawet ci, którzy nie czytają wiele. To seryjni autorzy bestsellerów. Miejska Biblioteka Publiczna miała już oczywiście ich książki w swoich zbiorach, ale teraz wzbogaciła się o pokaźną kolekcję tych popularnych powieści w oryginale.

-To wspaniały księgozbiór, jest tutaj przede wszystkim literatura popularna, znanych autorów amerykańskich w wersji oryginalnej – mówi Anna Krawczyk , dyrektor biblioteki. – To dla nas dodatkowy wartościowy zbiór, nie posiadaliśmy wcześniej takich książek. Myślę, że czytelnicy chętnie z nich skorzystają i będą szlifować swój angielski.

Jak doszło do tej współpracy polsko-amerykańskiej? Lara Montalbano ma 16 lat, mieszka w Nowym Jorkiem, a dokładnie na Long Island. Jej mama Małgorzata Bugaj-Montalbano pochodzi z Tychów. Jest absolwentką I LO im. L. Kruczkowskiego i filologiii angielskiej na Uniwersytecie Śląskim. Po studiach wyjechała do Stanów Zjednoczonych. – Ale związek z Tychami pozostał – mówi pani Małgorzata. – Przyjeżdżamy tu co roku na wakacje, odkąd Lara była malutka.

Skąd wziął się pomysł na wsparcie biblioteki? – W Ameryce jest moda na akcje dobroczynne. Udział w nich liczy się przy rekrutacji do collegu – wyjaśnia mama Lary. – Szkoła w której uczy się Lara, The Stony Brook School, też przeprowadza ich dużo. Teraz są zajęci dużym projektem oczyszczania wody w Afryce. Ale Lara czuła, że chce zrobić coś dla Tychów i zorganizowała akcję na własną rękę.

– Mama mówiła mi, że tutaj wszyscy uczą się angielskiego ale nie mają zbyt dużo do czytania po angielsku – mówi Lara. – Książki w oryginale są tu podobno drogie. Pomyślałam, że u nas jest ich dużo i nie bardzo są używane. W Ameryce ludzie nie za dużo czytają. Więc pomyślałam że tutaj się przydadzą.

Lara sama zebrała pieniądze na ich zakup. – Chodziłam po domach w mojej okolicy, opowiadałam co chcę zrobić i na co zbieram pieniądze – opowiada. – I udało się.

Książki już wkrótce będzie można wypożyczyć – mówi dyrektor MBP Anna Krawczyk. – Najpierw muszę być opracowane zinwentaryzowane, opieczętowane i oklejone kodami. Dopiero potem trafią na półki i będzie można z nich korzystać. Będą dostępne w bibliotece głównej.

Oprócz darowizny dla Miejskiej Biblioteki Publicznej, partia anglojęzycznych książek zakupionych przez Larę trafiła też do tyskiego Kruczka – dawnej szkoły jej mamy.

Foto: SW