Baczyński powstał na placu

0
449
Jarosław Jasiński zawsze stara się być w cieniu swojej pracy. Nomen omen. Fot. KP

W czwartek 4 sierpnia w 78. rocznicę śmierci Krzysztofa Kamila Baczyńskiego na placu imienia poety odbyło się nietypowe wydarzenie. Jarosław Jasiński, artysta rzeźbiarz z Bierunia, przez dwa dni tworzył popiersie wieszcza i żołnierza. Przygotował również kącik z tomikami poezji oraz domowym kompotem, łagodzącym skutki upału.

– Tychy są miastem mi bliskim – mówi artysta. – Niegdyś uczęszczałem tutaj do szkoły, a plac Baczyńskiego znam dobrze. Bardzo mi się podoba sposób w jaki ewoluował. To miejsce ma swój klimat, który mnie przyciąga.

Miejsc, które rezonują z polem magnetycznym artysty, na przestrzeni lat znalazło się wiele. Bieruński rzeźbiarz tworzył w licznych stolicach i większym miastach Europy, ale również w większości miast polskich. – Z placem Baczyńskiego jednak jestem dość silnie związany emocjonalnie. To miejsce gdzie chodziłem na randki, spotykałem się z przyjaciółmi. Poezję Baczyńskiego również  cenię, dlatego w tę rocznice postanowiłem stworzyć popiersie poety właśnie tutaj na jego placu.

Budulcem, którego używa artysta, jest glina. Każdy, kto kiedykolwiek miał do czynienia z gliną, wie, że ta się lepi, i to właśnie lepienie jest procesem podczas pracy z gliną. Jarosław Jasiński za pomocą gliny nie lepi jednak tylko popiersi, ale przede wszystkim lepi między sobą ludzi. – To właśnie kontakt z człowiekiem jest dla mnie  ważny, jeśli nie najważniejszy. Pracuje w przestrzeni miast, aby spotykać ludzi, poznawać ich, a niejednokrotnie ze sobą łączyć w mnogie interakcje. Tutaj na placu Baczyńskiego, czy gdziekolwiek indziej, przy moim stoliku spotykają się ludzie, rozmawiają ze mną, ze sobą nawzajem, nawiązują często znajomości, które dalej są kontynuowane. Ci zainteresowani rzeźbą zostawiają swój wkład w moje prace, przylepiając swój kawałek gliny. Ci zainteresowani moim bohaterem podpytują o moje inspiracje. Sporo osób jest zainteresowana po prostu kontaktem z drugim człowiekiem, a łatwiej „zagaić” artystę na placu, niż zwykłego przechodnia. Jakiś czas temu, gdy tworzyłem w Katowicach, zainteresowali się mną studenci „filmówki”, jeżdżąc za mną z kamerami, spotykali inne osoby zainteresowane filmem, fotografią czy sztuką w ogóle i wymieniali doświadczenia. Być może w przyszłości zaowocuje to współpracą przy jakimś projekcie. Lubię łączyć w taki sposób ze sobą ludzi – opowiada artysta.

Sam o sobie mówi, że jest artystą mobilnym. Tak też ma opisany samochód. Jeździ od miasta do miasta i rzeźbi. Kogo najchętniej? Innych artystów, zwłaszcza muzyków, często też osoby zasłużone dla danych miejscowości, postaci historyczne choć stroni od polityki i polityków. – Zawsze staram się poznać swojego „modela”. Dla mnie jest to bardzo interesujący etap pracy. To gromadzenie wiedzy, próba zrozumienia motywacji, a często samej twórczości mojego bohatera. Z Baczyńskim było o tyle łatwo, że zaznajomiony z jego twórczością jestem od lat, a poza tym wiemy dużo o nim samym i jego historii. Był człowiekiem honoru, bardzo dumnym i świadomym swoich umiejętności poetyckich. Takiego Krzysztofa Kamila Baczyńskiego postaram się pokazać.

Jarosław Jasiński wcześniej współpracował z Miejską Galerią Sztuki Obok, gdzie znajduje się popiersie Józefa Piłsudskiego jego autorstwa. Wizerunek wieszcza i żołnierza również zaistnieje w przestrzeni naszego miasta.