Pierwsze różowe skrzyneczki

10
1008
Na zdjęciu od lewej Maciej Gramatyka, Barbara Konieczna, Gabriela Morawska-Stanecka.

W poniedziałek zamontowano pierwsze różowe skrzyneczki (pisaliśmy o nich w Twoich Tychach nr 697), które wyposażone są w materiały higieniczne dla kobiet. Z inicjatywą wyszła senator Gabriela Morawska-Stanecka, która do współpracy zaprosiła prezydenta Tychów Andrzeja Dziuby, Klub Radnych Prezydenta Andrzeja Dziuby oraz Przewodniczącą Rady Miasta Barbarę Konieczną. Pierwsze 4 skrzyneczki ufundowane zostały przez panią senator oraz Przewodniczącą Rady Miasta. Dostępne są w Mediatece, Andromedzie, Młodzieżowym Domu Kultury nr 1 oraz w Centrum Balbina. Planowane są dalsze instalacje w tyskich szkołach i instytucjach miejskich.

– To pierwsza w Tychach inicjatywa, której celem jest walka z ubóstwem menstruacyjnym i zabieganie o powszechny dostęp w przestrzeni publicznej do bezpłatnych środków higieny osobistej. Zgodnie z danymi raportów dotyczących sytuacji w Polsce szacuje się, że co piąta kobieta nie ma pieniędzy na zakup środków higieny osobistej. Sytuacja ta dotyka również szkół – z badań wynika, że aż 1/6 zbadanych uczennic opuściła kiedyś zajęcia z powodu braku środków higienicznych. Ubóstwo menstruacyjne jest wciąż bardzo dużym problemem, dlatego robimy kolejny krok, by to zmienić – mówiła senator Gabriela Morawska-Stanecka.

10 KOMENTARZE

  1. Bez obrazy i z góry jak by co przepraszam za niestosowność skojarzenia, ot nie te dwie komórki w mózgu zapewne się spiknęły, ale jakiś czas temu w parkach pozakładano takie brązowe w zupełnie innym celu. I co? Jaki mamy efekt? Chodzi mi tylko o zwykły pragmatyzm.

    • Bo to jedna z tych inicjatyw przeciw której nie wypada mieć nic przeciwko, a i tak wiadomo że w żaden sposób nic nie rozwiążą. Uczennica pobiegnie do mediateki albo andromedy….? Nie lepiej zakupić środki higieniczne i postawić je u higienistki szkolnej.

    • różowe skrzyneczki to pomysł, jak pomysł. Nie potępiam za pomysł i wykonanie, bo wychodzę z założenia, że lepsze jakiekolwiek działanie od nic nierobienia. Tyle, że z doświadczenia wiem, że małą chwilkę to potrwa a potem skrzyneczki tylko kurzyć się będą. Rozumiem, nie neguję, idiotą aż takim chyba nie jestem, że pewne rzeczy w życiu się zdarzają, biorą nas niejako z zaskoczenia, ot chociażby pierwsza i zazwyczaj niespodziewana menstruacja, ale te skrzyneczki nie załatwią problemów z co raz to bardziej obecną w życiu „ciemną grodzą kulturową’;-), niedostateczną edukacją w tematach higieny, seksu a przecież, nie oszukujmy, to chyba jedna z najważniejszych sfer życia i wokół niej świat się kręci. Nie bądźmy obłudnikami. Natomiast tematy typu warunki w domu, możliwość szczerej rozmowy, zaufania matce ojcu i wiele, wiele innymi spraw nie zmieści się w tej „różowej skrzyneczce”. Ogromny problem z brakiem podpaski dla młodziutkiej dziewczynki, która ma pierwszy okres i nie bardzo wie jak temat doraźnie opanować, to nie problem dla nastoletniej dziewczyny (zaprawionej w bojach ;-)), która zwyczajnie i bez krępacji rzuci na korytarzu pytaniem: hej dziewczyny ma która tampon, bo mi brakło? A co załatwi skrzynka? W cywilizowanym kraju wystarczyła by półeczka w damskiej toalecie na awaryjne komponenty (pragmatyzm – plus fajki i zapalniczka ;-)), ale… znowu ten pragmatyzm. Towar znikł by w ciągu jednego dnia. Dlaczego? Chyba nie ma sensu się w to zagłębiać. A temat „różowych skrzyneczek” to przede wszystkim temat edukacji, dopiero potem przypadku i ekonomii. Nie ma za co rugać kogokolwiek, za to, że chce coś zrobić ale… na tak eksponowanym stanowisku raczej bardziej przydatnym by było coś na kształt zainicjowania konkretnych działań ustawodawczych, no ale rozumiem , że od czegoś trzeba zacząć. Ale skoro państwo jest martwe w tej materii a samorządy wszystkiego nie posprzątają, bo nie ma nawet ram prawnych, to dalej będziemy obserwatorami czy uczestnikami marszów kobiet. I znowu tyle energii i dobrej woli pójdzie w sumie na nic. Zatem, czy różowe skrzyneczki to tylko symbol, początek czegoś nowego? Ja raczej wątpię, ale w sumie dlaczego stary chłop na ten temat zabiera głos?????

  2. Ale komunizm, niech Gramatyka i Konieczna założą firmę, opłaqcą podatki i pracowników a jak im zostanie too niech sobie takie skrzyneczki sponsorują

    • Firmę już pewnie założyli ktora będzie montować i zaopatrzać te śmieszne skrzyneczki drenując budżet miasta.

  3. Bareja by tego nie wymyślił, no ale świetny nikomu nie potrzebny pomysł. Takie rzeczy poprostu kupujemy w sklepie, a jak kogoś nie stać to. trzebabyło dać organizacjom, MOPS, Caritas itp, a nie wygłupiać się z różowymi skrzyneczkami, naprawdę nie macie nic mądrzejszego do roboty?

  4. Ale nowa lokalna elyta się wysiliła …To dopiero trzeba była móżdżki wysilić aby wpasć na takie wyżyny
    intelektu . Ani to nikomu nie pomoże ani nie zaszkodzi …

    • pełna zgoda. Bzdura roku w wydaniu tyskich władz. Pytanie źródło finansowania. No chyba że Pani Stanecka sama to sponsoruje.

  5. Pomysł świetny, tylko realizacja z kosmosu. Takie skrzyneczki powinny znajdować się w szkołach, w damskich łazienkach, szczególnie kiedy higienistek w szkołach brak lub są na godziny. Dawniej to właśnie do nich można było podejść i poprosić o artykuły higieniczne, kiedy zaszła taka potrzeba.

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.