Morcinek ambasadorem transplantologii w Tychach

0
259
NS

Społeczność Zespołu Szkół nr 1 im. Gustawa Morcinka w ubiegłym tygodniu gościła wyjątkowe osoby w ramach projektu „Transplantologia na 6”. Jak to jest dostać drugą szansę i tym samym nowe życie? W jaki sposób zostać dawcą? O tych i wielu innych kwestiach związanych z przeszczepami narządów, dyskutowano w ramach prelekcji.

Wzięli w niej udział dr Sylwia Sekta, koordynator transplantacyjny, Magdalena oraz Grzegorz Pilarz z inicjatywy społecznej „Bieg po nowe życie” oraz Ewa i Jadzia, czyli kobiety, które dzięki przeszczepom (odpowiednio nerek i serca) mogły podzielić się swoimi historiami z uczniami Morcinka.

– Na nowe serce czekałam miesiąc od momentu trafienia na listę pilnie oczekujących na przeszczep. Wydawać się może, że to szybko, jednak jakość mojego życia i stan zdrowia dużo przed trafieniem na listę, nie pozwalał na zbyt wiele. Nie byłam w stanie przygotować obiadu dla mojej córki, nawet zrobienie herbaty było dla mnie ogromnym wysiłkiem. O aktywnym spędzaniu czasu mogłam tylko pomarzyć. To, co dla większości ludzi wydaje się prozaiczne, momentami nudne i męczące, dla mnie było nieosiągalne jak szczyt Mount Everestu. Być może właśnie dlatego jednym z najszczęśliwszych wspomnień po otrzymaniu nowego życia, jest moment, w którym mogłam wyjść z córką na spacer. Ona sama była tym faktem bardzo wzruszona, w pewnym momencie zaczęła płakać, bo nie spodziewała się, że kiedykolwiek będzie to możliwe. Dzisiaj po prostu cieszę się każdym dniem – mówi Jadzia.

– Moja historia może wydawać się prozaiczna. Jako dojrzała kobieta, mężatka i mama dwójki dzieci, nagle zaczęłam się gorzej czuć. Początkowo uznałam, że nie mam czasu na bieganie po lekarzach, ponieważ prowadziłam działalność gospodarczą. Kiedy jednak mój stan był na tyle uciążliwy, udałam się do lekarza. Dowiedziałam się, że mam ostrą niewydolność nerek i na leczenie jest za późno. Pierwszą nadzieją były dializy, choć mówiąc szczerze, to nie jest życie, tylko wegetacja. W szpitalu i na stacjach dializ spędza się bowiem tyle czasu, że praktycznie nie istnieje świat poza murami placówek medycznych. Dość szybko trafiłam więc na listę oczekujących na przeszczep, ale gronkowiec zaatakował mój organizm, co uniemożliwiłoby udaną transplantację i tak minęły trzy lata w zawieszeniu. Kiedy udało się go pokonać, czekałam jeszcze osiem miesięcy na dawcę – mówi Ewa. – Teraz moje życie jest właściwie normalne. Jedynym ograniczeniem są leki, które musi przyjmować każda osoba po transplantacji. Wpływają nieco na koncentrację, ale jest to praktycznie żaden koszt, w porównaniu z odzyskaniem zdrowia i dostaniem drugiej szansy – dodaje.

– W świetle polskiego prawa, możliwy jest przeszczep zarówno od zmarłych dawców, jak i od żywego dawcy, czyli osoby spokrewnionej w linii prostej lub „spokrewnionej” lub też związanej emocjonalnie – w tym przypadku za zgodą sądu, który stwierdza, czy rzeczywiście jest to dobrowolny i świadomy dar biorcy. Oprócz tego potrzebne są dokładne badania, które potwierdzają zgodność. W innym przypadku można próbować takich wariacji, jak na przykład przeszczepy krzyżowe lub łańcuchowe. Tworzymy bazę „niezgodnych par”, czyli spokrewnionych dawców i biorców, które ze względów medycznych nie mogą bezpośrednio mieć przeszczepionych narządów. Może się zdarzyć, że znajdzie się inna oczekująca „niezgodna para”, której dawca będzie odpowiedni dla biorcy z pierwszej pary. Wówczas wykonuje się równolegle – dokładnie o tym samym czasie – operacje „na krzyż”. Z kolei przeszczep łańcuchowy obejmuje analogicznie co najmniej trzy „niezgodne pary” dawców i biorców – tłumaczy dr Sylwia Sekta. – W rozmowach wokół transplantologii, istotna jest kwestia woli. Pamiętajcie, by porozmawiać ze swoimi bliskimi o waszym stanowisku, choć nie są to łatwe przemyślenia. Jesteście młodzi, ale niestety wypadki mogą przytrafić się w każdym wieku, dlatego warto poświęcić trochę czasu, by już teraz zastanowić się jaka jest wasza wola. Wasze narządy, w tym płuca, nerki, wątroba czy na przykład serce, mogą być drugą szansą dla innych, ale nikt nie może użyć ich wbrew waszej woli. W świetle litery prawa – zgoda na przeszczep jest domniemana. Aby zgłosić swój sprzeciw, należy osobiście lub listownie zgłosić się do Centralnego Rejestru Sprzeciwów w Centrum Organizacyjno-Koordynacyjnym ds. Transplantacji z formularzem, który można otrzymać w zakładach opieki zdrowotnej lub w Internecie. Drugą opcją jest pisemne, własnoręcznie podpisane oświadczenie, które nosimy przy sobie, na przykład w portfelu. Trzecia forma sprzeciwu to przekazanie ustnej woli w obecności dwóch świadków, co muszą potwierdzić pisemnie – mówi dr Sekta. – Sprzeciw można w każdym momencie zgłosić lub wycofać.

Projekt „Transplantologia na 6” jest niejako wydarzeniem towarzyszącym właściwiej imprezie, czyli „Biegu po nowe życie”. Tegoroczna, już 24. edycja, odbędzie się standardowo w dwóch możliwych lokalizacjach i datach -16 maja w Wiśle oraz 21 września w Warszawie. W wiślańskim biegu weźmie udział młodzież z Morcinka.  ZS 1 jako jedyna tyska placówka bierze udział w projekcie, a tym samym – stała się prawdziwym ambasadorem transplantologii w naszym mieście. Bieg ma charakter sztafety, w której startują cztery grupy – osobistości świata kultury oraz lekarze, osoby po przeszczepie, partnerzy i sponsorzy, a także młodzież. Impreza ma wymiar symboliczny i przypomina, że każdy z nas, może podarować drugiej osobie najcenniejszy dar – życie.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj