„Rzeszut” gra z nami dalej

0
276
Jarosław Rzeszutko celebrujący mistrza Polski. Fot. Tyski Sport

Najskuteczniejszy i najlepiej punktujący zawodnik GKS Tychy w Pucharze Kontynentalnym i czołowy napastnik zespołu. To będzie już ósmy sezon czterokrotnego mistrza Polski w trójkolorowych barwach. 21 maja Jarosław Rzeszutko podpisał nowy kontrakt, który będzie obowiązywać do 30 kwietnia 2021 roku z opcją przedłużenia o kolejnych dwanaście miesięcy.

– Cieszę się z możliwości kontynuowania swojej kariery w Tychach, bo od początku podkreślałem, że chcę zostać przy de Gaulle. Spędziłem tutaj wiele lat w trakcie których zdobyliśmy wiele pucharów. Wiadomo, że nie zawsze negocjacje są łatwe, oczywiście były propozycje z innych klubach, ale za każdym razem podkreślałem, że Tychy mają pierwszeństwo w rozmowach. Doszliśmy w końcu do porozumienia i mogę już myśleć o kolejnym sezonie – mówi Jarosław Rzeszutko, zawodnik GKS Tychy.

Każdy sezon w Tychach zawsze kończył z dwucyfrowym dorobkiem bramkowym. W sumie strzelił 145 goli i zanotował 156 asyst. Sporo problemów obrońcy mieli z nim również na europejskich taflach. W rozgrywkach Pucharu Kontynentalnego „Rzeszut” zanotował 20 punktów (12G+8A) i jest w tej chwili na 16 miejscu wśród najskuteczniejszych zawodników rozgrywek. Co ciekawe tuż za nim plasuje się jedna z legend polskiego hokeja, Leszek Laszkiewicz.

– Każdy bramka cieszy bardzo mocno . W pierwszym mistrzowskim sezonie w ostatnim decydującym spotkaniu z JKH GKS Jastrzębie strzeliłem ważnego gola. Ciężko wskazać jednak takiego jednego konkretnego, bo były również trafienia w dogrywkach czy karnych. Zawsze starałem się w taki sposób pomagać zespołowi. Na pewno te liczby są całkiem dobre, ale cały czas pracuje, żeby były jeszcze lepsze – dodaje napastnik mistrzów Polski.

W trakcie siedmiu sezonów doświadczony napastnik czterokrotnie zdobywał mistrzostwo Polski, trzykrotnie krajowy puchar i brązowy medal w Pucharze Kontynentalnym. – Na pewno Puchar Kontynentalny w sezonie 2015/16 zapadnie w mojej pamięci. Wszystkie trzy rudny dostarczyły niezapomnianych emocji i zakończyły się sukcesem. Wiadomo, że zwycięstwa w Lidze Mistrzów również mają swój wymiar. To budowało zespół i dzięki temu mogliśmy iść cały czas do góry. To pomagało nam w zdobywaniu kolejnych mistrzostw Polski. Na pewno jest wiele pozytywnych momentów, jest ich zdecydowanie więcej niż negatywnych i mam nadzieję, że w kolejnym sezonie dorzucimy kolejne trofea – zaznacza Jarosław Rzeszutko, napastnik GKS Tychy.

Na razie zawodnicy skupiają się jednak na treningach indywidualnych i wykorzystywaniu wolnego czasu. Dla drużyny, to szansa na nadrobienie zaległości i sprzędzenia większej ilości czasu ze swoimi najbliższymi.

– Spędzam dużo czasu z moimi synami. Starszy robi coraz większe postępy w piłce nożnej i hokeju. Próbowałem mu przekazać pewne ćwiczenia i na pewno ten czas wykorzystałem bardzo miło. Oczywiście cały czas jestem również w treningu i nie mogę się już doczekać powrotu do wspólnych zajęć. Czekam już z niecierpliwością na to wszystko, pierwszym tematem rozmów będzie czas spędzony na kwarantannie. Ciężka praca drużynowa jest o tyle łatwiejsza, że zawodnicy wzajemnie się motywują i nakręcają i to bardzo pozytywnie wpływa na atmosferę w drużynie – podkreśla zawodnik Mistrzów Polski.

GKS do wspólnych treningów wróci najprawdopodobniej w czerwcu. Rozgrywki PHL miałyby rozpocząć się trzy miesiące później. – Zastanawiałem się nad tym wczoraj i pomyślałem, że jeszcze sześć tygodni temu nie mogliśmy bez potrzeby wychodzić z domu, a dziś możemy już w miarę normalnie funkcjonować. Za kilka tygodni sytuacja może się zmienić jeszcze bardziej i wierzę, że sezon rozpocznie się w terminie, a kibice w coraz większych grupach będą mogli się pojawiać. Mam nadzieję, że pod tym względem nie będzie to stracony sezon, początek będzie ciężki, ale z upływem tygodni powinno być coraz lepiej i znowu z naszymi wspaniałymi kibiciami będziemy mogli świętować kolejne sukcesy – puentuje.

Przed startem nowego sezonu zespół wzmocnili Ladislav Havlik, Patryk Wronka i wyróżniający się zawodnicy młodego pokolenia. Na rynku transferowym GKS Tychy nie powiedział jeszcze ostatniego słowa.

Źródło: Tyski Sport