Rozwiązania nadzwyczajne

1
1539
Póki co w Szpitalu Miejskim nie odnotowano przypadku koronawirusa. Fot. Kamil Peszat

Ciężkie chwile szpitala przy ul. Cichej podczas pandemii. Bez wsparcia możliwa jest zapaść finansowa. W chwili gdy Wojewódzki Szpital Specjalistyczny Megrez został przekształcony w zakaźny, jedyną placówką szpitalną w Tychach, w której można szukać pomocy przy innych schorzeniach niż COVID-19, został Szpital Miejski. Jak mówi dr n. med. Marek Krawczyk – dyrektor szpitala – sytuacja jest trudna, ale odczuwane jest też ogromne wsparcie z różnych źródeł.

„Każdy czasem choruje, niekoniecznie na koronawirusa” – napisała do nas w zeszłym tygodniu czytelniczka z Tychów, która była zmuszona korzystać z pomocy POZ w Szpitalu Miejskim. – Tyle dobrego w jednym miejscu dawno nie doświadczyłam. W czasach pandemii koronawirusa wszystko jest utrudnione. Ale lekarze, pielęgniarki starają się jak mogą. Doceńmy to!

Takie głosy to z pewnością miód na serce personelu medycznego, który w ostatnim czasie wykonuje pracę w jeszcze trudniejszych i niebezpiecznych warunkach niż zwykle. Jednak samo dobre słowo nie wystarczy. Szpital, by mógł działać i pomagać pacjentom, potrzebuje wsparcia także w postaci fizycznej i finansowej.

Nowe procedury

– Sytuacja pandemii zupełnie zmieniła organizację pracy w szpitalu – mówi dr Marek Krawczyk. – W poradniach specjalistycznych i podstawowej opiece zdrowotnej działamy w warunkach teleporad. Jeśli pacjent wymaga bezpośredniej konsultacji lekarskiej, jest umawiany w poradni na konkretną godzinę. Zgodnie z obowiązującymi procedurami każdy pacjent wchodzący do szpitala jest poddawany triażowi (procedura porządkowania pacjentów do odpowiednich grup ryzyka – przyp. red.) obowiązującemu w szpitalach niezakaźnych. Ma to na celu zapobieżenie zakażeniom COVID-19. W oddziałach szpitalnych odroczono wszelkie przyjęcia planowe i diagnostyczne, izba przyjęć działa w warunkach ostrego dyżuru. Nocna i świąteczna opieka zdrowotna działa bez zakłóceń – zapewnia dyrektor.

Pacjenci zgłaszający się do Szpitala proszeni są o kontakt przez domofon celem dokonania pierwszej weryfikacji. W celu zapewnienia bezpieczeństwa epidemiologicznego pacjenci wchodzą do szpitala różnymi wejściami, np. dedykowanymi dla izby przyjęć, poradni specjalistycznych, podstawowej opieki zdrowotnej, dla pacjentów onkologicznych, etc.

Bezcenna pomoc

– Codzienna praca w warunkach epidemii uczy nas nowych rozwiązań, z każdym dniem działamy lepiej i bardziej odpowiadamy na potrzeby naszych pacjentów – mówi dr Marek Krawczyk. – Napotykamy też dużo trudności. Do podstawowych należą warunki finansowe, w których musimy działać. Niepokojący jest drastyczny wzrost cen usług oraz towarów. Dramatyczne, zupełnie nieadekwatne wzrosty cen obserwujemy w zakresie środków ochrony osobistej. Dla porównania maseczka chirurgiczna kosztowała niedawno 0,11 zł, dzisiaj płacimy za nią 4 zł. To jeden z licznych przykładów, obawiam się, że za kilka miesięcy Szpital czeka poważna zapaść finansowa.

Tutaj należy jednak wspomnieć o mieszkańcach, radnych, restauratorach oraz lokalnych firmach, którzy ruszyli z pomocą dla placówki. – Otrzymujemy duże wsparcie finansowe, rzeczowe, posiłki dla personelu. Chciałbym podziękować wszystkim, którzy wspierają nas w tych trudnych chwilach. Właściwie bez tej pomocy nie moglibyśmy funkcjonować. Jednocześnie apeluję o kontynuację wsparcia dla naszej placówki – podkreśla dr Marek Krawczyk. – Niestety, sami sobie nie poradzimy. Pierwsze tygodnie pandemii były bardzo trudne, brakowało środków ochrony osobistej. Dziś jesteśmy w stanie już je kupić, jednak w niebotycznych cenach. W ubiegłym tygodniu pojawiła się również pierwsza pomoc rzeczowa z Agencji Rezerw Materiałowych. Są zapowiedzi kolejnych dostaw – to również bardzo cenny sygnał.

Na razie bez wirusa

Wśród pacjentów i personelu Szpitala Miejskiego nie było do tej pory zakażeń koronawirusem. – Wraz z rozwojem pandemii coraz częściej w naszej placówce pojawiają się pacjenci z podejrzeniem COVID-19 – mówi dyrektor szpitala. – Zgodnie z obowiązującymi procedurami pacjenci są izolowani, pobierany jest wymaz, który wysyłany jest do dedykowanego laboratorium. Dotychczas nie hospitalizowaliśmy pacjenta z potwierdzonym COVID-19. Obawiam się jednak, że to kwestia czasu kiedy pacjent chory na nowego koronawirusa do nas trafi. Cały czas pracujemy i doskonalimy procedury, które zapewnią bezpieczeństwo pozostałym pacjentom i personelowi. Szkolimy się na wypadek takich sytuacji. Oczywiście, ani lokalowo, ani kadrowo nie jesteśmy przygotowani na tę sytuację. Niemniej jednak w tych skromnych i niedostatecznych warunkach, które mamy – musimy działać. I tak się dzieje, dzięki ogromnemu zaangażowaniu personelu oraz wielu ludzi dobrej woli, którzy wspierają nas finansowo i rzeczowo. Zapewniam, że nie zostawimy pacjentów bez dostępu do opieki zdrowotnej i na miarę naszych możliwości będziemy działać.

Dr Marek Krawczyk podkreśla głęboką wdzięczność dla wszystkich darczyńców, którzy wspierają szpital w tym trudnym czasie. – Nie sposób wymienić wszystkich z imienia i nazwiska – mówi. – Każda pomoc jest dla nas ważna i potrzebna. Personelowi dziękuję za ciężką i ofiarną pracę. Pacjentom – za wyrozumiałość i stosowanie się do nadzwyczajnych rozwiązań oraz przyjętego reżimu sanitarnego w szpitalu.

 

1 KOMENTARZ

  1. Taaaa… Proponuję jeszcze artykuł o tym, jak migają się z pomocą dla pacjentów poza ich dniami dyżurowymi….

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.