Nakładem Miejskiego Centrum Kultury ukazał się tomik poezji Krzysztofa Kulbickiego.

0
421
Krzysztof Kulbicki wraz z zespołem podczas promocyjnego koncertu w Kloster Pubie.

Krzysztof Kulbicki jest jedną z wielu osób, które złożyły swój projekt w Tyskim Banku Kultury i otrzymały grant w wysokości 6 tys. zł. Tyskiej widowni znany jest gównie jako aktor Teatru T.C.R., wokalista Bad Habits, a dzięki TBK dał się poznać jako poeta

Pod koniec sierpnia br. w Miejskim Centrum Kultury odbyła się premiera jego pierwszego tomiku poezji „Miasto Miejsc Tych” zawierającego wiersz „TYCHYba też”, który śpiewa razem z zespołem, promując wydawnictwo. Wówczas spotkanie autorskie z Krzysztofem poprowadził jego wieloletni przyjaciel Marcin Stachoń.

Poeta dotychczas publikował głównie w internecie, a jego marzeniem było zmaterializowanie tekstów. – Sporo w swoich utworach nawiązuję do Tychów, bo jestem z tym miejscem związany. Wiem, że to jest banalne mówić o Tychach jako wyjątkowym mieście, ale tak w rzeczywistości jest. Dla mnie. Obiektywnie rzecz biorąc jest to miasto jak miasto, może się podobać, ale nie musi. Kwestia gustu. Mamy trajtki, nie najgorsze piwo, hokeiści zdobywają tytuły mistrzowskie – fajnie. Ale nie to czyni je tak wyjątkowym. Tychy są dla mnie sumą moich doświadczeń, wzruszeń jakie tu przeżyłem czy ludzi, których poznałem. Każdy ma miejsce gdzie pisze się jego historia. Moja pisana jest w Tychach – opowiadał Kulbicki. Co ciekawe, odpytywany jak na maturze z motywów przewodnich swoich wierszy, nie odpowiadał według założonego przez Stachonia klucza. Ten wyliczył mu motywy snu, obsesję wodną i fascynację ludzkim ciałem. – Szymborska też dostała tróję z interpretacji swoich wierszy – skwitował poeta. Podczas spotkania odtworzono wideo, na których m.in. hokeiści, politycy czy przyjaciele z Tajwanu odczytywali poezję Kulbickiego.

Dość ciekawym zabiegiem w jego twórczości jest obsadzanie kobiety w roli podmiotu lirycznego. – Wynika to z tego, że w każdym z nas istnieje pierwiastek płci przeciwnej. Jak wezmę typowo męskie przymioty jak siła, odwaga czy dominacja to bez problemu opiszę nimi kobiety z mojego otoczenia. To działa w dwie strony. Odnajduję w sobie delikatność czy wrażliwość, które kojarzone są głównie z kobiecością. Dlatego czasami piszę z perspektywy kobiety, bo daje mi ona zupełnie inne możliwości. W jakimś stopniu manifestuję w ten sposób swój feminizm. Niestety, dziś to określenie jest mocno wypaczone, a w tkankę tego nurtu są wpisane tak potrzebne postawy jak tolerancja, akceptacja czy zwykła ludzka empatia, której tak bardzo nam brakuje – wyjaśnił Kulbicki. – Przy okazji chciałbym podziękować wszystkim tym, dzięki którym udało się zrealizować ten projekt. Jackowi Boczarowi za projekt okładki, skład i łamanie, Bartkowi Hadrysiowi za ilustracje, Magdalenie Pytlarz i Annie Mrówczyńskiej za korektę i przede wszystkim mojej kochanej Oleńce za inspirację i wsparcie. To właśnie jej zadedykowałem swoje pierwsze wydawnictwo.