Wiadukt w remoncie

9
1532

Utrudnienia w ruchu mogą potrwać nawet do końca roku. Cały ruch tranzytowy i lokalny odbywa się dołem obiektu przez rondo. Z pewnością nie jest to dobra wiadomość dla kierowców, szczególnie tych podróżujących między Katowicami, Tychami i Pszczyną. Ruch spowalniają duże utrudnienia spowodowane remontem DK86 w Katowicach. Teraz także w Tychach trzeba będzie postać w korku.

Ale nie tylko osoby przejeżdżające przez Tychy, również mieszkańcy miasta odczują utrudnienia. – W miarę możliwości prosimy o wybieranie tras alternatywnych i omijanie wiaduktu przy straży pożarnej – mówi Agnieszka Kijas rzecznik Miejskiego Zarządu Ulic i Mostów w Tychach.

Górna część wiaduktu została wyłączona z ruchu, jednak obiekt jest przejezdny. Cały ruch tranzytowy biegnący głównym ciągiem DK1 został poprowadzony dołem, po łącznicach i po rondzie pod wiaduktem. Przejazd jest więc możliwy, ale ruch został znacznie spowolniony.

Remont zaczął się w piątek 20 września. Już tego dnia można było odczuć wzmożony ruch w mieście, gdyż część kierowców postanowiła wybrać drogę przez centrum. Ta sytuacja, niestety, nieprędko się zmieni. Remont na wiadukcie jest poważny, ingeruje głęboko w konstrukcję drogi i ma potrwać do końca tego roku. Dlaczego kilkuletni zaledwie obiekt wymaga tak zaawansowanych prac?

W ramach gwarancji

Jeszcze przed przystąpieniem do budowy nasypu, na którym aktualnie jest prowadzony remont, wiedzieliśmy, że grunty w tym miejscu będzie trzeba wzmocnić – mówi Agnieszka Kijas. – Wykonane zostało specjalne palowanie, żeby nośność gruntu wzmocnić. Od tego momentu cały obiekt został objęty nadzorem geodezyjnym. Testy nie wykazały co prawda ponadnormatywnych osiadań obiektu, jednak został wychwycony inny problem, spowodowany ukrytą wadą materiałową, której nie można było zauważyć na etapie zatwierdzania materiału.

– Na przełomie 2015 i 2016 roku zaobserwowano niewielkie deformacje warstw konstrukcyjnych nasypu – tłumaczy Arkadiusz Bąk zastępca dyrektora MZUiM ds. realizacji inwestycji. – To efekt tzw. „puchnięcia” części rdzenia nasypu, skutkiem czego doszło do powstania nierówności na drodze. W miejscach, gdzie powstały nierówności, nawierzchnię trzeba było cienko sfrezować. Od początku wiadomym jednak było, że są to działania doraźne. Obiekt w dalszym ciągu był monitorowany. Gdy procesy fizykochemiczne ustały, można było przystąpić do kompleksowego remontu i usunięcia wady.

– Wykonawca będzie ingerował głęboko w warstwy konstrukcyjne i cały wadliwy materiał zostanie zlikwidowany – wyjaśnia Agnieszka Kijas. – Nie mówimy tu tylko o wymianie asfaltu, wchodzimy głęboko w konstrukcję. Budujemy drogę jakby od nowa. Całość prac jest przy tym prowadzona w ramach gwarancji, na koszt wykonawcy – podkreśla rzeczniczka MZUiM. – Jednak procedura gwarancyjna wygląda nieco inaczej niż nowa inwestycja i w tym przypadku nie tylko my mieliśmy głos decydujący w sprawie terminu przeprowadzenia tych prac.

– Z decyzją o docelowej naprawie musieliśmy poczekać do chwili aż reakcje, jakie zachodziły w rdzeniu, ustąpią – tłumaczy Arkadiusz Bąk. – Obecnie wyniki badań potwierdziły, że proces się zatrzymał i możemy przystąpić do pracy. Kierowców przepraszamy za wszelkie niedogodności i utrudnienia związane z remontem, a także prosimy o ostrożną jazdę.

Lepiej pociągiem

Termin rzeczywiście jest niezbyt szczęśliwy, bo nakłada się na prowadzony w Katowicach rozległy remont na DK86, który będzie powodował utrudnienia przez ponad dwa lata. Tyski remont na szczęście „tylko” około trzech miesięcy.

Te trzy miesiące trzeba jednak jakoś przetrwać. – Osobom jadącym do Katowic radzimy w miarę możliwości wybierać alternatywny środek transportu, czyli kolej – mówi Agnieszka Kijas. – Przypominamy, że Tychy od dawna stawiały na transport kolejowy i mamy dobrze rozwiniętą infrastrukturę. Są przystanki kolejowe w centrum miasta, można korzystać z parkingów Park&Ride; dojechać własnym samochodem na dworzec PKP lub na stację Tychy Lodowisko, zostawić samochód na parkingu i do Katowic pojechać pociągiem Szybkiej Kolei Regionalnej. Dla osób posiadających kolejowy bilet „taryfy pomarańczowej” pierwsze 12 godzin parkowania jest bezpłatne. Dla pasażerów z jakimkolwiek innym biletem kolejowym 12 godzin kosztuje 2 złote. A więc znacznie mniej niż opłata za postój samochodu w centrum Katowic.

Przypominamy, że cały czas trwają też prace na drugiej tyskiej „przelotówce”, czyli DK44. Zwężenie pasa ruchu mamy na skrzyżowaniu ul. Oświęcimskiej z ul. Czarną. Na odcinku od węzła Wartogłowiec do budowanego węzła z ul. Turyńską także występują zmiany w organizacji ruchu. Na czas pracy na poszczególnych odcinkach, okresowo wprowadzony jest ruch wahadłowy.

9 KOMENTARZE

  1. Debilizm. Remonty w stronę Katowic, remont mostu, do tego ktoś wpadł na pomysł aby zwężać ulice w Tychach. Gratuluję pomysłu…

    • Potwierdzam, to co się ostatnio dzieje w Tychach to kpina z mieszkańców, wszystkie ale to wszystkie drogi wylotowe w kierunku S1 w remoncie jednocześnie, dodatkowo Al. Bielska w rejonie starego targowiska zwężona do jednego pasa na stałe i z rana całe Tychy stoją. A pani na bezczela śmieje się nam w twarz i mówi: „przesiądźcie się do pociągów”.
      Żeby było mało – z ulicy Mikołowskiej robią sieczkę i światła co 500 metrów a 60 milionów wydali na system inteligentnego sterowania ruchem w mieście którego kręgosłup komunikacyjny opiera się na rondach gdzie jest całkowicie bezużyteczny.
      Pozdrawiam zarząd MZUiM Tychy, może czas zmienić pracę….

      • Tychy się rozrastają, powstają nowe budynki mieszkalne a jakiś idiota żwęża drogi w mieście. Przyjdzie nowa ekipa będą ulice poszerzać. System inteligentenego zarządzania ruchem jeszcze bardziej pogrąży Tychy w korkach. Wystarczy poczytać forum innych miast jak to działa w praktyce.

  2. Dojazd do Katowic samochodem to wyzwanie, nie ma żadnej alternatywnej trasy, bo wszystkie rozkopane… czy to przez S1, czy też przez Mikołów… Dramat… dodatkowo zwężenie dróg na Bielskiej w okolicy targowiska, czy na Glince… Dramat.
    Pociągi? w godzinach szczytu wejście do pociągu to wyzwanie, miejsca siedzącego nie uświadczysz, a płacić za bilet trzeba… Skoro miasto zachęca do jazdy pociągami to może zagęści ilość kursów w godzinach szczytu albo wydłuży składy… Żenada… Brak pomyślunku, brak wyobraźni… wszystko na hurra bez zapewnienia alternatywy. Widać tyscy urzędnicy nie muszą dojeżdżać do ościennych miast do pracy…

    • I jeszcze te zasady prawej reki na osiedlach, szczt intelektu urzedniczego, pokazcie jakies inne miasta na slasku z taka organizaja ruchu, przyjezdny nieswiadomy pruje przez osiela, ile stluczek, bolu, lez,, namalowali linie poziome na skrzyzowaniach i dali po jednej tabliczce przy wjezdzie na osiedla, zamiast prz kazdym, doslownie kazdym skrzyzowaniu postawic znak skrzyzowanie rownorzedne. Zastanawiamnie czy ci urzednicy tez jezdza po osiedlach i nie widza groznych sytuacji

  3. Po co musieli czekać aż „reakcje w rdzeniu ustaną”, skoro teraz okazuje się, że wymieniona zostanie cała konstrukcja drogi? Skoro „reakcje ustały” to po co wymieniać te warstwy/a skoro i tak będą wymieniane to po co było tyle czasu czekać? Po drugie jezdnie są niezależne – nie można było puścić ruchu tranzytowego górą, dwukierunkowo, jedną jezdnią, a w tym czasie remontować drugą jezdnię? Może zajęło by to więcej czasu, ale utrudnienia byłyby mniejsze. Poza tym jezdnia w kierunku Katowic nie była w zauważalny sposób uszkodzona, zapadła się tylko jezdnia w kierunku na Pszczynę.

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.