Para tyszan stanęła przed sądem z zarzutami brutalnych gwałtów

3
1588

Para z zarzutami gwałtów na opiekunkach swojego trzyletniego dziecka stanęła w środę przed katowickim sądem. Kobiety, które przychodziły do ich domu, byłby bite i brutalnie gwałcone. Najmłodsza ofiara miała 14 lat.

Pierwsze doniesienia o tym bulwersującym procederze pojawiły się w czerwcu, gdy tyski sąd rejonowy wydał postanowienie o aresztowaniu małżeństwa podejrzanego o doprowadzenie przemocą do obcowania płciowego dwóch pokrzywdzonych w mieszkaniu na osiedlu „M”. – Małżeństwo miało zwerbować kobiety pod pretekstem opieki nad ich dzieckiem i po wspólnym spożywaniu alkoholu zmuszać je do odbycia stosunków seksualnych – informowali tyscy mundurowi, którzy nie wykluczają, że w sprawie może być więcej poszkodowanych.

Ta przerażająca sprawa wyszła na jaw, gdy Weronika (22 l.) i Dawid (26 l.) R. zaproponowali nieznajomej kobiecie, aby zaopiekowała się ich 3-letnim synkiem. Nieświadoma 46-latka przyszła do ich mieszkania, bo chciała dorobić. Gdy za ścianą spało dziecko, jego rodzice na siłę wlewali kobiecie wódkę do gardła, bili ją i wielokrotnie gwałcili. Koszmar bezbronnej kobiety trwał całą noc. Oprawcy wypuścili ofiarę dopiero nad ranem, gdy przyrzekła, że nikomu nie powie o gehennie. Ale gdy znalazła się za drzwiami katowni, od razu podniosła krzyk. Sąsiedzi wezwali policjantów, ale ci nie mogli uwierzyć, że pijana słaniająca się kobieta jest ofiarą potwornego gwałtu.

Jednak 46-latka sama zgłosiła się do prokuratury. Przyszli też rodzice 14-latki, która sporadycznie zajmowała się dzieckiem. Okazało się, że Dawid R. zgwałcił również tę dziewczynkę! W trakcie śledztwa zgłosiła się też kolejna kobieta, która była wykorzystana seksualnie przez Dawida R. kilka lat wcześniej. To nie koniec okropieństw.

Zwyrodniali rodzice pastwili się też nad własnym synkiem i psem. – Przestępstwo, którego się dopuścili jest zbrodnią. Obojgu grozi do 15 lat więzienia – mówi Maria Paszek, zastępca prokuratora rejonowego w Tychach. Małżonkowie zostali doprowadzeni do sądu z aresztu. Ich proces odbywa się za zamkniętymi drzwiami.

źródło

3 KOMENTARZE

    • Tak, mam nadzieję, że współwięźniowie się nimi zajmą ale mam też smutną refleksję – co się do cholery dzieje z ludźmi, co z tym społeczeństwem nie tak ?

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.