Twoje Tychy: Komandos zza monitora

0
241

Tyszanin Artur Wroński wziął udział w biegu „I Setka Komandosa”. Na 120 startujących zajął 11. miejsce .
„Setka Komandosa” to bieg na 100 km w mundurze i z plecakiem ważącym 10 kg. Organizowany był w Lublińcu, gdzie stacjonuje Jednostka Wojskowa Komandosów. Bieg przeznaczony jest dla żołnierzy oraz innych służb mundurowych, ale regulamin dopuszcza start „cywili” pod warunkiem startu w pełnym umundurowaniu, butach wojskowych (regulaminowa wysokość cholewy min. 20 cm) wraz z plecakiem ważący co najmniej 10 kg. Start ustalono na godzinę 22:00. Trasę pięciu okrążeń po 20 km każde należało pokonać maksymalnie w 20 godzin. Tyszanin na metę dobiegł z czasem 12:25:07. – Decyzję o starcie w biegu podjąłem dosyć szybko. Największym wyzwaniem dla mnie było to, że bieg odbywał się nocą, a trasa wiodła przez las, gdzie w ciemności traci się orientację, a perspektywa widzenia jest ograniczona tylko do światła z „czołówki” (latarka na czole – przyp. red.) – mówi Artur Wroński.
Temperatura podczas startu wynosiła 3 st.C, a nad ranem zaczął padać deszcz. Pierwsze 10 km z plecakiem pan Artur przebiegł bez większych problemów, na punkcie kontrolnym zameldował się w czasie 59:1, co dawało mu 12. miejsce. Tam zostawił plecak. – Dalszy bieg bez dodatkowego obciążenia spowodował uczucie lekkości, przez kolejne 15 km. Na 25 km pojawiły się problemy ze zmęczeniem wynikające z braku snu. Dzięki towarzystwu innych biegaczy udało mi się pokonać sen – opowiada. – W połowie trzeciego okrążenia wstało słońce, widok wschodu był niesamowity. Wyglądało to tak, jakby płonął las. Widok słońca spowodował przypływ niesamowitej siły i mocy i przez ostatnie dwa okrążenia biegłem bez przerwy wyprzedając kolejnych zawodników – wspomina z uśmiechem.
37-letni tyszanin na co dzień pracuje jako informatyk. Biega od pięciu lat. Jak mówi, bieganie pozwala mu prowadzić zdrowy tryb życia, pomimo siedzącego trybu pracy. – Ponadto bieganie pozwala uwolnić myśli i wpaść na nowe, czasami „dobre” pomysły. Treningi biegowe najczęściej wokół Paprocan wzbogacam treningiem na siłowni. Do długodystansowego biegania nie wystarczą mocne nogi, ważne są także inne partie ciała, a najważniejsza jest oczywiście głowa – podsumowuje i już teraz zapowiada udział w kolejnych zawodach.
Foto: Archiwum Prywatne