Na parkingu przy sklepie “Biedronka” przy ul. Katowickiej zamieszkał łabędź. Spędza tam kilka godzin dziennie. Przechadza się pomiędzy samochodami, wypatruje klientów z wózkami zakupowymi i czeka na rzucane mu przekąski. Część ludzi dokarmia zwierzę, uznając je za atrakcję. Jednak inni, zaniepokojeni bliskością dużego ptaka, zawiadamiają Straż Miejską.
Straż interweniowała już kilkakrotnie. Funkcjonariusze próbowali złapać ptaka w sieć i przewieźć w bezpieczne miejsce, ale jak dotąd to się nie udało. Łabędź jest zdrowy, silny i bez problemu ucieka “prześladowcom”. A jak podkreśla Mariusz Wojakowski ze Straży Miejskiej, priorytetem jest to, by nie zrobić zwierzęciu krzywdy.
Na drzwiach sklepu, przy wejściu i wyjściu, pojawiły się już kartki z prośbą o to, by nie karmić łabędzia. Jednak ptak wciąż krąży w pobliżu, czekając na jakiś smaczny kąsek. – Jest tu codziennie od ponad tygodnia – mówi jedna z pracownic sklepu. – My zgłaszamy to co chwilę straży miejskiej, oni przyjeżdżają, łabędź ucieka, ale potem znowu wraca. Piszemy kartki, żeby go nie dokarmiać, ale ludzie chyba dokarmiają, skoro wciąż jest.
Funkcjonariusze Straży Miejskiej również apelują, by łabędzia nie dokarmiać. – To ciągle dzikie zwierzę – mówi Mariusz Wojakowski. – Nie wiadomo, czy w którymś momencie nie poczuje się zagrożony i nie zaatakuje. A łabędź to duży i silny ptak, potrafi zrobić krzywdę. Na szczęście nie mieliśmy do tej pory zgłoszeń, że ptak jest agresywny.
Ponadto, jak co roku informują ornitolodzy i miłośnicy przyrody, dokarmianie ptaków chlebem czy bułką poważnie szkodzi ich zdrowiu. Łabędzie można dokarmiać – np. w okresie srogiej i mroźnej zimy – ziarnem i warzywami, surowymi lub gotowanymi bez soli.
Należy też pamiętać, że dokarmianie przez ludzie nie jest konieczne. Ptaki, takie jak łabędzie, potrafią przetrwać zimę w stanie naturalnym. Jednak jeśli zostaną przyzwyczajone do łatwego zdobywania “ludzkiego” pokarmu, zakłóca to ich naturalne zachowania. W ten sposób, zamiast pomagać, często zmniejszamy ich szanse.
Foto: SW
