Najwięcej skazanych pracuje w Tychach

0
109

Blisko 70 proc. skazanych na karę grzywny lub karę ograniczenia wolności z Tychów, Kobióra i powiatu Bieruńsko- Lędzińskiego, obszarów które podlegają Sądowi Rejonowemu w Tychach, odpracowuje swoją karę w formie prac społecznych – od sprzątania, malowania po prace w bibliotekach czy Domu Pomocy Społecznej w naszym mieście. Tychy są, jak mówią kuratorzy służby sądowej pod tym względem absolutnym liderem w regionie.
Jeszcze kilka lat temu liczba skazanych prawomocnym wyrokiem sądu za drobne przewinienia np. picie alkoholu w miejscu publicznym czy drobne kradzieże, odpracowujących karę w postaci prac społeczno-użytecznych była niewielka z powodu braku miejsc, gdzie praca ta mogła być wykonywana.
Zmiany nastąpiły po wejściu w życie Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z 1 czerwca 2010 r. w sprawie podmiotów, w których jest wykonywana kara ograniczenia wolności oraz praca społecznie użyteczna. Na jego podstawie prezydent, burmistrz czy wójt wyznacza podmioty, zobowiązane do przyjęcia skazanych.
– W Tychach prezes Sądu Rejonowego co roku, w październiku zwraca się do prezydenta miasta z prośbą o zabezpieczenie odpowiedniej liczby miejsc. Efekt jest taki, że na ok. 500 spraw zakończonych karą ograniczenia wolności, które prowadzimy, w 60 do 70 % skazanych wykonuje drobne pracę społeczne – od sprzątania chodników, przez koszenie trawników do pomocy w Dziennym Domu Pomocy Społecznej. Podmioty, do których mogą trafić skazani określa szczegółowo zarządzenie prezydenta miasta z grudnia 2014 roku, w którym wskazano ich kilkanaście. Współpraca między nami układa się wzorowo, a przyjęte rozwiązania i co ważniejsze ich skuteczność sprawia, że Tychy są liderem w regionie – mówi Aneta Marczak – Cywińska, kierownikZespołu Kuratorskiej Służby Sądowej w Tychach.
Tak wysoki odsetek skazanych wykonujących prace społeczne to efekt wielu działań i zasad, jakie przyjęto przy realizacji zarządzenia prezydenta w Tychach.
– Jako pierwsi w regionie daliśmy możliwość odpracowania kary w weekendy czy po godzinach pracy, to bardzo ważne dla osób, które pracują w systemie zmianowym, a nie koniecznie chcą, by jego pracodawca czy koledzy z pracy wiedzieli o wyroku, jaki na nim ciąży. Swoją karę ograniczenia wolności mogą także odpracować w Tychach osoby z niepełnosprawne, co jeszcze wciąż nie jest regułą w innych miastach. Staramy się, by każdy trafił w miejsce zgodnie ze swoim wykształceniem, kompetencjami, umiejętnościami. Dzięki temu skazani w sposób godny pracują dla dobra lokalnej społeczności – mówi Andrzej Dziuba, prezydent Tychów.
Zdaniem wielu kryminologów praca to dla więźniów i skazanych, często młodych ludzi, najlepsza forma resocjalizacji. Ma także inny, społeczny wymiar.
– Kilkanaście miesięcy temu do Domu Pomocy Społecznej św. Anna trafił skazany, który na co dzień zajmował się systemami nagłośnieniowymi. Pomagał pensjonariuszom organizować m.in. wieczory kolędowe. Odpracował swój wyrok, a mimo to dalej w okresie świąt przychodził i pomagał przy tym wydarzeniu, które dla obecnych w domu pomocy było bardzo ważne. Do Teatru Małego w Tychach trafił mężczyzna, który nawet nie posiadał dowodu osobistego, bez którego trudno cokolwiek dziś załatwić. Pracownicy zaopiekowali się nim, pokazali teatr ( był w nim po raz pierwszy w życiu), sami zapłacili za robienie zdjęć niezbędnych do dowodu tożsamości i pomogli wyrobić mu ten dokument. – To z jednej strony możliwość rehabilitacji i resocjalizacji, swoiste odpracowanie przez nich swoich win, a z drugiej oczywiste korzyści społeczne w postaci wykonania konkretnej pracy– mówi Aneta Marczak – Cywińska.
Wprowadzone 1 lipca 2015 roku nowe przepisy dają jeszcze większe możliwości zarówno skazanym, jak i instytucjom, w których mogliby odpracować karę. Skazani w określonych przypadkach mają możliwość zamiany kary pozbawienia wolności na karę ograniczenia wolności, co jak prognozują kuratorzy w niedługim czasie będzie oznaczać lawinowy wzrost wśród skazanych chętnych na taką zamianę, a tym samym na odpracowanie wyroku w postaci prac społeczno- użytecznych. Z drugiej strony rozszerza się lista podmiotów do których skazani mogą trafić. Obecnie są to także podmioty, które wykonują zadania własne gminy np. przy sprzątaniu parków miejskich czy chodników w centrum miast. Potencjał jest więc ogromny, bo duża grupa skazanych to osoby bez wykształcenia, które mogłyby wykonywać proste prace np. przy sprzątaniu dzikich wysypisk. Do listy podmiotów zatrudniających takie osoby ma wkrótce trafić miejskie schronisko. Obecnie największa grupa skazanych pracuje w Miejskim Zarządzie Ulic i Mostów, Miejskim Ośrodku Sportu i Rekreacji, w Domu Pomocy Społecznej św. Anna w Tychach.
Fot. ARC