Licealiści pamiętają o tragicznie zmarłych kolegach

0
1094

28 stycznia 2003 roku wydarzyła się jedna z największych tragedii w historii taternictwa. W okolicach Buli pod Rysami potężna lawina porwała grupę tyskich licealistów, zamierzających zdobyć zimą najwyższy szczyt Polski. Zginęło osiem osób. Sześcioro z nich było uczniami I Liceum Ogólnokształcącego im. L. Kruczkowskiego w Tychach. Zginął też brat jednego z nich i opiekun grupy.
Obchody dziesiątej rocznicy tej tragicznej wyprawy w Tatry rozpoczęły się mszą świętą w kościele pw. Świętej Rodziny. Następnie uroczystości przeniosły się do szkoły. Pod tablicą upamiętniającą ofiary lawiny kwiaty złożyła delegacja uczniów wraz z dyrektor Joanną Wojtynek, a także wiceprezydent Tychów Daria Szczepańska i Wojciech Wieczorek, dyrektor Miejskiego Centrum Kultury oraz przewodniczący Rady Rodziców w I LO.
Gałązkę kosodrzewiny położyli pod tablicą ratownicy TOPR, którzy 10 lat temu brali udział w akcji ratunkowej, Mieczysław Ziach i Piotr Bednarz. – Byliśmy w pierwszej grupie ratowników która dotarła na miejsce – mówi Piotr Bednarz. – Pierwszego dnia poszukiwania trwały około 8-9 godzin, na więcej nie pozwoliła pogoda. Ale tak naprawdę już po około godzinie wiedzieliśmy, że wynik tych poszukiwać już nie będzie inny. Wszystkie czynniki niestety na to wskazywały. Jednak cała akcja zakończyła się dopiero w czerwcu.
W szkolnej galerii została otwarta wystawa zdjęć, w większości wykonanych przez Piotra Bednarza. Fotografie dokumentują zarówno pierwsze dwa dni akcji ratunkowej i poszukiwań na lawinisku, jak i późniejsze poszukiwania prowadzone przez nurków w Czarnym Stawie. Tam odnaleziono ciała ostatnich ofiar lawiny.
Kulminacyjnym punktem uroczystości był koncert. Utwory pianistyczne wykonali uczniowie I LO, Mateusz Kawa i Maciej Słapiński. Pieśni Mieczysława Karłowicza – artysty który również zakończył życie pod śnieżną lawiną w Tatrach – zaśpiewali absolwenci I LO: Piotr Rachocki, obecnie nauczyciel Państwowej Szkoły Muzycznej w Katowicach i jego uczennica Sylwia Pietrzak. Utwory muzyczne przeplatane były recytacją wierszy napisanych przez uczniów, poświęconych pamięci ich kolegów. Wyrecytowała je Katarzyna Sobczyk. Przed koncertem, tragicznie zmarłych uczniów wspominała była dyrektor, Urszula Mandera. Na sali, wypełnionej po brzegi, panowała niezwykła cisza i atmosfera skupienia.
– Nie chciało nam się pomieścić w głowie, że coś tak strasznego mogło spotkać nasze dzieci, wspaniałe, utalentowane i pełne pasji – Joanna Wojtynek wspomina chwile, gdy do Tychów dotarła informacja o lawinie. – Jakiś czas przedtem grupa naszych licealistów weszła na Mount Blanc, dzień przed tragedią 27 stycznia pierwsza grupa z tamtej wyprawy zdobyła Rysy i wróciła bezpiecznie. Po tej tragedii klub wspinaczkowy, który działał w naszej szkole rozpadł się samoistnie, ale nie oznacza to, że w młodych ludziach zginęła miłość do gór. Do dzisiaj wyjeżdżamy na wycieczki do Zakopanego, jednak teraz mają już one inny charakter.
Foto: Eliza Madej