Sprawy wycinki drzew i zniszczenia gniazd w okresie lęgowym ciąg dalszy. Ze wstępnych ustaleń wynika, że inwestor nie wystąpił do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Katowicach o pozwolenie na wycinkę drzew przed przystąpieniem do pracy, do czego był zobowiązany. Prawdopodobne jest, że w związku z zaistniałą sytuacją Urząd Miasta Tychy zawiadomi policję o wykroczeniu podlegającym przepisom karnym.
Całą sprawą żywo zainteresowali się mieszkańcy Tychów, i pod przewodnictwem Karoliny Chemicz-Pałys zbiorą się 20 lipca o 17.30 na feralnym placu, aby zamanifestować swój sprzeciw wobec niszczenia przyrody w naszym mieście. Na spotkanie zaproszono przedstawicieli władz miasta -Złożyliśmy pismo o utworzeniu komisji doraźnej do monitorowania wszystkich pozwoleń na wycinkę drzew w okresie ochronnym. Nie pozwolimy aby w Tychach prym wiódł prywatny interes nad interesem społecznym, jakim jest miejska fauna i flora. Tychy to zielone miasto, z ogromną ilością zielonych pasów, parków, trawników czy posadzonych przez miasto kwiatów. Dzięki temu odróżniamy się od innych miast w aglomeracji śląskiej i uważam, że w interesie każdego mieszkańca miasta jest zachowanie tej zielonej odrębności.
W razie niepogody spotkanie odbędzie się w sali konferencyjnej Centrum Balbina.
[aktualizacja]
Działająca z up. Prezydenta Miasta Tychy, naczelnik Wydziału Komunalnego Ochrony Środowiska i Rolnictwa złożyła wniosek do Komendy Miejskiej Policji w Tychach dotyczący niszczenia gniazd ptasich oraz płoszenia ptaków objętych ochroną gatunkową.
W uzasadnieniu wniosku czytamy : „Na skutek podjętych działań zniszczone zostały siedliska i miejsca lęgowe bytujących tam ptaków i innych gatunków zwierząt, podlegających ochronie gatunkowej. Prosimy o podjęcie działań wynikających z Państwa kompetencji. na podstawie art. 131 ustawy z dnia 16 kwietnia 2014r. o ochronie przyrody (Dz. U. z 2018r., poz. 142 tj. z późn. zm.).”
Z wnioskiem o pozwolenie na wycinkę drzew wystąpiła firma, która 13 czerwca decyzją UM w Tychach otrzymała pozwolenie na wycinkę drzew z uwzględnieniem okresu lęgowego ptaków. Po skontaktowaniu się z sekretariatem spółki dowiedzieliśmy się, że grunt nie należy do spółki, bowiem został sprzedany.
Na miejscu była policja gdyby podjęła rzetelne wykonała swoje obowiązki nie doszło by do dewastacji.
jakich „innych gatunków”, to było poletko pełne psich odchodów i chaszczy w których pili lokalni menele, poza ptaszkami i psimi kupami niczego innego tam nie było! Dewastacja czego, tych paru samosiejek, nie dajmy się zwariować, najwyższa była pora by z tym niechlujnym zakątkiem ktoś zrobił porządek, a że budowa nowego nie podoba się tym co już mieszkają, przecież to u nas standard, a najłatwiej załatwiać takie sprawy na „ekologa”
Przestrzeganie prawa jest naczelną sprawą, a że „ted_p” nie zna się na prawie to widać po przeczytaniu posta. No chyba, że chodzi o tych co „prawo stanowią”. Radzę przeczytać tekst ze zrozumieniem i wyciągnąć wnioski … Kto inny dostał zgodę, a kto inny wycinał … „ted_p” życzę powodzenia w takim świecie.
ted_p odnosząc się tylko do kwestii porządkowej- co prawda menele teraz nie mają gdzie siedzieć, bo wszystko widać, ale niechlujny zakątek pozostał. Zostały uprzątnięte jedynie gałęzie i pocięte pieńki. Miejsce to wygląda jak po przejściu huraganu. Porozrywane reklamówki, worki, szmaty, plastiki..
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.