Riedel znowu za mikrofonem Dżemu

0
345
Fot. Bartosz Nowicki

Jak już informowaliśmy, zespół Dżem po 23 latach zakończył współpracę z Maciejem Balcarem. Wokalista był członkiem formacji dłużej niż jej legendarny frontman – Ryszard Riedel, który przegrał walkę z uzależnieniem w 1994 roku. Teraz za mikrofonem stanął jego syn, Sebastian Riedel, który będzie kontynuował rockowo-bluesowe dzieło jednej z najbardziej znanych polskich grup.

Historia Dżemu to swoista „Ballada o dziwnym zespole”, w myśl tytułu książki Jana Skaradzińskiego. Nie sposób określić dokładnej daty, która dała początek formacji, ale przyjmuje się, że był to 1979 rok i właśnie dlatego z początkiem kwietnia zespół świętował 45-lecie działalności w katowickim Spodku. W czasie koncertu zaśpiewał zarówno Jacek Dewódzki, który podjął wyzwanie zmierzenia się z legendą Ryśka i przejął rolę wokalisty po jego śmierci, jak i Maciej Balcar, jego następca, który tworzył i koncertował z Dżemem od 2001 roku. W tym czasie zespół wydał dwa albumy studyjne „2004” oraz „Muza” a także szereg wydawnictw koncertowych, w tym zapis koncertu na festiwalu Woodstock w Kostrzynie nad Odrą, kolejno 30, 35 i 40 urodziny, czy też koncert poświęcony pamięci Pawła Bergera – klawiszowca i jednego z założycieli grupy, który zginął tragicznie w wypadku w 2005 roku.

– 6 kwietnia 2024. Ta data na zawsze pozostanie w mojej pamięci. 23 lata wspólnej drogi to kawał czasu, ale wszystko ma swój początek i koniec. Dziękuję wam za obecność, wsparcie, dobre słowa – napisał Maciek Balcar na swoich mediach społecznościowych.
Pożegnanie z publicznością odbyło się w prawdziwie nostalgicznym klimacie – w czasie utworu „Do kołyski”. Niejednemu fanowi zakręciła się łza w oku, kiedy wybrzmiały ostatnie akordy utworu. Po nich przyszedł czas na nowe – choć właściwie nie tak nieznane i nowe.

Na czele Dżemu stoi teraz urodzony i przez wiele lat mieszkający w Tychach Sebastian Riedel, syn Ryśka, który wybrał podobną ścieżkę kariery do ojca i od lat działa ze swoją grupą Cree. Jak zapowiedział, nie zamierza kończyć działalności swojego zespołu, od tej pory będzie dzielił czas między Cree i Dżem.

– Emocje powoli opadają, choć nie dają o sobie zapomnieć. Spodek wypełniony fanami Dżemu jest magicznym miejscem! Jestem wdzięczny tym, dzięki którym moje pojawienie się w tym szeregu było tak spektakularne, aż onieśmielające. Dziękuję niezawodnej dżemowej publiczności, która pięknie wita i pięknie żegna, zespołowi, za dorobek kilku ostatnich dekad i odważne patrzenie w przyszłość oraz Jackowi i Maćkowi, którzy latami dzielnie i twórczo stawali przy mikrofonie, a to w Dżemie ważne miejsce… Historia trwa, do zobaczenia na koncertach – napisał Bastek.

Jubileuszowy koncert w Spodku zakończył się „Whisky” odśpiewanym przez całą trójkę – Jackiem, Maćkiem i Sebastianem. Mimo upływu lat Dżem idzie do przodu, a fani z niecierpliwością czekają na nowy krążek.