Hospicjum zostaje w nas na zawsze

0
348
Wiceprezes stowarzyszenia Krystyna Rumieniuch. Fot. KP

Przez trzy dekady Hospicjum im. Św. Kaliksta I w Tychach stało się miejscem opieki, wsparcia i godnego życia dla nieuleczalnie chorych pacjentów, a także dla ich rodzin. Dzięki wysiłkom personelu medycznego i wolontariuszy hospicjum w Tychach zapewnia nie tylko opiekę medyczną, ale dostarcza ciepło, zrozumienie i nadzieję w trudnych momentach. W ubiegłym tygodniu Społeczne Stowarzyszenie Hospicjum im. św. Kaliksta I w Tychach obchodziło jubileusz 30 lat działalności.

Przypomnijmy, że początek działalności hospicjum datuje się na 1993 rok, kiedy to Urszula Paździorek-Pawlik, ks. prałat Engelbert Ramola oraz ówczesny radny Jerzy Labus powołali instytucję do życia. Odbyło się pierwsze zebranie jeszcze nieformalnej wtedy grupy ludzi chcących nieść pomoc pacjentom w ostatniej fazie choroby nowotworowej. Przyszło kilkanaście osób, zaś wiadomość o tej grupie była przekazywana za pośrednictwem wszystkich tyskich parafii.

– Drodzy państwo dziś struktury samorządowe wspomagają takie inicjatywy jak nasze hospicjum – mówiła Urszula Paździorek-Pawlik. – Trzeba jednak pamiętać, że w 1993 roku, kiedy zdecydowaliśmy się na rozpoczęcie działalności, takich narzędzi prawnych w ogóle nie było. Poczuwam się w obowiązku podziękować obecnemu tutaj Jerzemu Labusowi, który jako wiceprzewodniczący komisji zdrowia przez wiele miesięcy pomógł walczyć nam z biurokracją. Zdecydowanie to były trudne czasy, bo działaliśmy w państwie, w którym żadna ustawa nie przewidywała finansowania hospicjów. O medycynie paliatywnej prawie nikt nie słyszał, a jeszcze mnie osób o niej mówiło. Działalność rozpoczęliśmy w jednej małej salce katechetycznej, a początki były trudne pod każdym względem. Gdy dziś stoję tutaj przed państwem w nowoczesnym budynku, z wieloma salami, sprzętem, zespołem, wolontariuszami i całym bogactwem hospicyjnym, to odczuwam radość i wdzięczność. Prawda jest taka, że hospicjum zostaje w każdym z nas. Każdy, kto zetknął się ze śmiertelnie chorym pacjentem, ten do końca swojego życia jest hospitantem. Z pełną odpowiedzialnością mogę powiedzieć, że przez te 30 lat w Tychach powstało stowarzyszenie hospitantów, z którego śmiało można brać przykład – dodała założycielka Urszula Paździorek-Pawlik.

Wspomniane władze samorządowe, które przez lata wspomagają Hospicjum im. Św. Kaliksta I, reprezentowały przewodnicząca Rady Miasta Barbara Konieczna oraz dyrektor biura ds. zrównoważonego rozwoju Hanna Skoczylas. Obecny na sali był również były prezydent do spraw społecznych Maciej Gramatyka, który, jak przyznał, jako młody chłopiec był na spotkaniu założycielskim w roli początkującego dziennikarza piszącego do gazety parafialnej.

Gości zebranych na sali było znacznie więcej. Obecni byli przedstawiciele samorządu i lokalnej polityki, dziennikarze, ludzie związani z kulturą i sztuką oraz, co oczywiste, przedstawiciele innych hospicjów. – Dziękuję każdemu z osobna, ale nie mogę sobie pozwolić na luksus imiennego witania i dziękowania każdemu – mówiła wiceprezes stowarzyszenia Krystyna Rumieniuch. – Wszyscy jesteście dla nas jak rodzina i właśnie taki charakter ma mieć ten jubileusz – rodzinny. Postanowiliśmy nie organizować prelekcji naukowych czy wystąpień medycznych. Chcemy spędzić ten dzień w gronie najbliższych nam ludzi. To spotkanie ma być wyrazem naszej wdzięczności za każdy nawet najmniejszy akt pomocy – dziękowała wiceprezes.