Jeśli nie samorząd, to co? Posiedzenie zarządu Związku Miast Polskich

8
236
Podczas zarządu Związku Miast Polskich mówiono m.in. o ustawie o odnawialnych źródłach energii oraz projekcie senackim o dochodach jednostek samorządu terytorialnego. Fot. Piotr Podsiadły.

W miniony piątek w Tychach odbyło się posiedzenie zarządu Związku Miast Polskich, podczas którego m.in. opiniowano rządowy projekt ustawy o zmianie ustawy o odnawialnych źródłach energii, projekt senacki o dochodach jednostek samorządu terytorialnego. Tematów poruszano znacznie więcej, m.in. mówiono o obradach komisji wspólnej rządu i samorządu, o zmianie ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym, opiniowano kilka projektów ustaw, o podatku dochodowym od osób fizycznych, Karcie nauczyciela, środkach nadzwyczajnych mających na celu ograniczenie wysokości cen energii elektrycznej oraz wsparcie niektórych odbiorców w 2023 r.

Rządowy regulator?

Rozmawiano także na temat obecnej kondycji samorządów i pogłębiającej się recentralizacji zarządzania. Chodziło m.in. o powołanie rządowego regulatora w zakresie opłat za gospodarowanie odpadami komunalnym (trwają prace legislacyjne), czemu zresztą Związek Miast Polskich sprzeciwił się już jakiś czas temu, nie zgadzając się na tworzenie kolejnej, centralnej instytucji rządowej. W opinii samorządowców ma ona narzucać jednostkom samorządu terytorialnego, jak należy realizować zadania lokalne i zmuszać je do dopłacania do gospodarki odpadami. Nie mówiąc o tym, że już samo powołanie rządowego regulatora jest sprzeczne z… konstytucją. Zdaniem samorządowców za nieszczelność systemu odpadów odpowiadają nie gminy i miasta, ale wadliwe przepisy. Dlatego należałoby opracować i uchwalić nową ustawę o utrzymaniu czystości i porządku w gminach.

Gminy znów zapłacą

Przewodniczący ZMP senator Zygmunt Frankiewicz mówił o kolejnej ustawie, która znalazła się w sejmie, a chodzi o wielkoobszarowe tereny zdegradowane. Może to stanowić poważne zagrożenie dla wielu samorządów, bo jeśli ustawa wejdzie w proponowanym kształcie, naprawa degradowanych obszarów stanie się zadaniem własnym samorządów, opartym o budżety gminne, a także o finanse ze źródeł unijnych. Co ciekawe, w tych działaniach nie ma w ogóle udziału budżetu państwa. Dziś trudno sobie wyobrazić skalę środków potrzebnych na rekultywację zdegradowanych terenów np. na Śląsku. Często są to kwoty wielokrotnie przekraczające budżety dużych miast.

Podwyżki i… deficyt NFZ

W lipcu szykują się podwyżki w służbie zdrowia, co nie znaczy, że podmioty lecznicze są w dobrej sytuacji. Jak stwierdzono podczas posiedzenia, ostateczny wynik jest wielką niewiadomą, bowiem doszło do wyjątkowej sytuacji – Narodowy Fundusz Zdrowia po raz pierwszy w historii zanotował deficyt w wysokości 11 mld zł (to oznacza, że wydatki będą w tym roku o taką kwotę wyższe od przychodów). Biorąc pod uwagę kwotę 7,5 mld na podwyżki płac, brakuje w planie 18,5 mld złotych. Trudno powiedzieć, czym rząd chce pokryć ten deficyt, bowiem uruchamianie wszystkich rezerw na świadczenia i leki jest działaniem bardzo niebezpiecznym. Przy takiej polityce prędzej czy później funduszowi po prostu zabraknie środków.

Ubożsi o miliardy

Kiedy w 2019 roku rząd wprowadził zmiany w podatkach, jednostki samorządu terytorialnego zaczęły tracić dochody – z roku na rok coraz więcej. Jeszcze w 2021 roku mimo epidemii różnica między tym, co samorządy mogły otrzymać z podatku PIT (bez wprowadzania zmian), a realnymi wpływami wyniosła ok. 7 mld, jednak potem nożyce zaczęły się rozwierać i w tym roku zamiast prawie 82 mld złotych w kasach samorządów z tytułu podatku PIT, znajdzie się około 52 mld zł. Łatwo policzyć ile środków zabraknie i problemem jest na co wystarczy, a na co nie. Rząd mówi wprawdzie o rekompensacie, ale trudno nazwać to rekompensatą, skoro wcześniej zabrało się pieniądze. A mowa jest o kwocie 14 mld zł dla samorządów, co nie jest nawet połową tego, co miasta i gminy straciły. Najwięcej w przeliczeniu na mieszkańca straciły miasta na prawach powiatu, czyli m.in. Tychy – 1191 zł, a z rekompensaty otrzymają… 517 zł.

Morze poprawek i uwag

Jak się okazuje, samorządowcy mają nad czym pracować, bowiem w propozycjach rządu dotyczących różnych uregulowań prawnych, wdrożenia nowych rozwiązań aż roi się od nieścisłości, błędów, przeoczeń, a nawet konfliktów z obowiązującym prawem. Zasiadający w prezydium ZMP mówili, iż poprzez systematyczne uszczuplanie dochodów, nakładanie nowych zadań bez zapewnienia odpowiedniego ich finansowania oraz nowe przepisy ograniczające swobodę działania, samorząd terytorialny jest dziś bardziej niż kiedyś zagrożony utratą samodzielności finansowej.

Leszek Sobieraj

8 KOMENTARZE

  1. Niech zacznie rządzić rudy. Wtedy znów samorządy będą bardzo bogate i pieniędzy będzie pod dostatkiem.

  2. Adi to wierny piesek rudego więc nie ma co się dziwić że przesiąkł jego słownictwem.

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.