Małgorzata mistrzem świata – tyszanka na złoto

4
2230

Tyszanka zdobyła złoty, srebrny i brązowy medal na fryzjerskich Mistrzostwach Świata. Małgorzata Czarnecka-Syrakowska dosłownie wycięła konkurencję i została mistrzynią świata we fryzjerstwie. Mistrzostwa CMC World Champion Hairstylist odbywały się we Włoszech w Paestum, skąd tyszanka przywiozła w sumie trzy medale – wspomniane złoto w kategorii Salon Look Comercial Women, srebro w Technica Bridal oraz drużynowy brąz za pokaz na scenie głównej podczas zawodów.

Jak sama mówi jednym tchem, fryzjerstwo to jej pasja, sposób na życie i droga niekończącego się rozwoju. – Od zawsze chciałam zostać fryzjerem – stylistą – kolorystą. Wielobarwność tego zawodu daje mi możliwość realizowania się przy pracy z klientami w salonie jak i poza nim przy różnych sesjach zdjęciowych, pracach na planach zdjęciowych, czy podczas prowadzonych szkoleń dla fryzjerów albo realizacji programu nauczania uczniów w szkole fryzjerskiej. Uwielbiam swoją pracę, a najbardziej zadowolenie na twarzach klientów. Dalej do mnie nie dociera ten ogrom sukcesu, tytuł jest dla mnie takim pięknym docenieniem mojej 16-letniej bardzo aktywnej pracy zawodowej – mówi Małgorzata Czarnecka-Syrakowska. Polska kadra w sumie przywiozła z mistrzostwa 14 medali i 13 wyróżnień.

W tygodniu pani Małgorzata ma ręce pełne roboty. Pracuje w salonie fryzjerskim w Tychach, uczy praktycznej nauki zawodu w szkole Branżowej Szkole I i II Stopnia Wizażu i Kosmetyki Da Vinci a także zawodowo prowadzi szkolenia dla fryzjerów. Co robi w wolnym czasie? – Jeżdżę na szkolenia i inwestuję w ciągły rozwój. Wyjazd na zawody, a zwłaszcza na mistrzostwa świata, wiąże się ze wzmożonymi treningami i przygotowaniami. Nie inaczej jest w zawodach fryzjerskich. – Aby w ogóle wyjechać na tej rangi imprezę, trzeba być członkiem Narodowej Kadry oraz zebrać odpowiednią liczbę punktów na zawodach rangi krajowej. Mnie się to udało i otrzymałam powołanie do polskiej kadry fryzjerów reprezentujących Polskę na Mistrzostwach Świata w Paestum. Już samo powołanie było dla mnie ogromnym wyróżnieniem. Już wtedy czułam się jak zwycięzca, mając możliwość zmierzyć się z najlepszymi fryzjerami na światowym poziomie. Na zawody pojechałam z nastawieniem wykonania w jak najlepszy sposób swojej pracy, żeby samej czuć dumę, że udało mi się pokazać wszystko tak jak chciałam, wyrobić się w czasie i tyle. Na resztę, w tym ocenę jury nie mamy już wpływu. Przed wyjazdem ciężko pracowałam. Godząc pracę zawodową z treningami i przygotowaniami. Gdyby nie moja cudowna pani trener Beata Bromboszcz, na którą zawsze mogłam liczyć i która włożyła dużo serca i zaangażowania w przygotowanie mnie do mistrzostw i mobilizowała do regularnych treningów, finał byłby nieznany. Dziękuje jej za wszystkie miesiące ciężkiej pracy, te zarwane noce i za każde słowo, które motywowało mnie do działania.

– Konkurencja, w której zdobyłam złoto, to Salon Look Comercial Women. Jest to konkurencja strzyżenia fryzury damskiej dziennej, beż żadnej ekstrawagancji i awangardy, ale mająca „to coś” – kontynuuje mistrzyni. – W mojej pracy postawiłam na ciekawą kolorystykę tonacji blond z żółtymi wstawkami przy twarzy i w tyle fryzury, które odsłoniły się po strzyżeniu i akcentowały lekkość stylizacji. Cała forma była kombinacją zmodyfikowanego boba z pełną grzywą w stylu curtain bang. Na wykonanie strzyżenia i stylizacji fryzury miałam 40 minut i jest to czas, w którym trzeba się nieźle uwijać – dzieli się mistrzyni świata. – Drugą konkurencją, z której przywiozłam srebro była Bridal Technica, gdzie w 45 minut wykonywałam upięcie fryzury technicznej ślubnej. Nie są to już takie salonowe czesania, raczej bardziej fantazyjne formy ale wszystko w delikatności ślubnego klimatu, gdzie liczy się forma, precyzja i technika wykonania pracy – wyjaśnia.

Po powrocie do Polski pani Małgorzata została przywitana jak na mistrzynię przystało. Jej wychowankowie (około setki) ze szkoły „Da Vinci” rozwinęli przed swoją faworytką czerwony dywan oraz każdy osobiście wręczył czerwoną różę wraz z gratulacjami, skandując „Małgorzata mistrzem świata”. – Nie będę ukrywać, popłakałam się jak dziecko. Uwielbiam uczyć i swoim doświadczeniem pomagać młodym i pełnym zapału ludziom zdobywać ich własne sukcesy. Dziękuję wszystkim za wsparcie, a w szczególności bardzo dziękuję panu dyrektorowi Romanowi Drozdowi, mojemu salonowi w którym pracuję, pani Ani Kulec-Karampotis i Babis Karampotis oraz mojej rodzinie za całe wsparcie i ułatwienie możliwości wyjazdu, zarządowi CMC za wiarę we mnie i powołanie do reprezentacji Polski CMC oraz wszystkim przyjaciołom z kadry za nasz wspólny sukces.

Pomimo krótkiego czasu od zdobycia tytułu (zawody obyły się 23-24 października) pani Małgorzata już otrzymuje ciekawe propozycje współpracy. – Zdecydowanie mam zamiar ciągle rozwijać się jako fryzjer–stylista i szkoleniowiec. Przede wszystkim uwielbiam pracę z młodzieżą, ale nauka aktywnych już zawodowo fryzjerów również przynosi mi sporo satysfakcji. Poza tym zdobyty tytuł rozbudził mój apetyt i w przyszłości mam zamiar dalej startować jako zawodnik w mistrzostwach. Tak jak ostatnio, dam z siebie wszytko.

4 KOMENTARZE

  1. Niech jedzie do Kataru na MŚ w piłce nożnej zamiast tych miernych kopaczy ,będzie z kobiety więcej pożytku niż z tych nieudaczników ….a i medal by pewnie pani przywiozła

  2. Brawo jestem bardzo dumna z Polki no i Tyszanki życzę dalszych sukcesów. Bardzo bym chciała być przez taką mistrzynię obcięta👏

    • To teraz takie strzyżenie przez mistrzynię podskoczy kilka razy w górę.

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.