Niszczone stacje rowerowe – straty 13 tys. zł

2
368

W tym sezonie w 20 punktach miasta ustawione zostały stacje napraw rowerów. Wcześniej przeszły one generalny serwis i zostały wyposażone w nowe narzędzia oraz pompki. Z założenia miały służyć rowerzystom przez kolejne sezony, a tymczasem…

– Zerwana lub porysowana okleina, rozbite szybki przy pompce rowerowej, urwane rączki, brak uchwytów na wysięgnikach, wycięte węże, odcięte narzędzia, a nawet uszkodzenia manometru – wymienia Artur Kruczek dyrektor Miejskiego Zarządu Ulic i Mostów.

To bilans strat, jakie ponosi miasto w związku z utrzymaniem stacji. Trudno mówić tu o zniszczeniach powstałych w ramach użytkowania. To zwykły wandalizm. Najczęstszym uszkodzeniom ulegają stacje przy SDK Tęcza, na Sublach, po obu stronach ul. Sikorskiego, na Paprocanach, na ulicach: Edukacji, Sikorskiego, Katowickiej, oraz na oś. K, parkingu wielopoziomowym Tychy-Lodowisko oraz na ciągu pieszo-rowerowym na ul. Orzeszkowej.

– Rekordzistą w tym niechlubnym zestawieniu jest stacja zlokalizowana w rejonie pawilonu Tęcza, która w przeciągu tygodnia została dwukrotnie zdewastowana. Za pierwszym razem skradziono wąż, a już za tydzień klucze imbusowe. Uszkodzona została też pompka – mówi dyrektor Kruczek.

Z kolei przy ul. Orzeszkowej w ciągu pieszo rowerowym N-O doszło do próby kradzieży pompki. Uchwyt został zdewastowany i zdemontowany, a także częściowo zerwano śruby zabezpieczające obudowę. – Mieszkańców prosimy o czujność, ponieważ samoobsługowe stacje naprawcze mają służyć nam wszystkim. Jeżeli są państwo świadkami takich aktów wandalizmu, prosimy o zgłaszanie ich odpowiednim służbom – mówi A. Kruczek.

Stacje sprawdzają się w sytuacji, gdy rowerzysta na trasie musi dokonać drobnej naprawy: dopompować powietrze w kole, wyregulować siodełko czy hamulce. Korzystanie z nich jest całkowicie bezpłatne. Ich naprawa i utrzymanie już nie. Koszty konserwacji i napraw w tym roku przekroczyły już 13 tys., a do końca sezonu pozostało jeszcze kilka miesięcy.

2 KOMENTARZE

  1. 13 tys?. teraz widać jakie miasto wydaje pieniądze na przetargach , wężyk,szkiełko i inne duperele ,Ja pójdę do sklepu i naprawie wam to za 1000 zł ,ale cóż ja nie mam znajomości ? W ratuszu , prezentów nie daje ,kolega radnego przyjdzie ,naprawi ,fakture wystawi …miasto zapłaci

    • Tak to jest, tak to wygląda..

      A co z tymi wielkimi tabletami które pojawiły się parę lat temu na przystankach autobusowych? Kosztowało to zapewne kupę pieniędzy. Potem dostawiono do nich niby daszki (też nie za darmo) aby deszcz w nie nie zacinał, a teraz to wszystko zlikwidowano bo pojawiły się informatory o godzinach odjazdów autobusów wiszące wysoko nad przystankiem…. Najważniejsze że kto miał zarobić ten zarobił.

      Skoro cześć społeczeństwa nie dorosła do takich dobrodziejstw to szkoda nimi uszczęśliwiać pozostałych którzy i tak potem z tego nie mogą skorzystać dzięki tym pierwszym. Każdy obywatel za kilkanaście złoty jest w stanie zaopatrzyć się w pompkę i klucze imbusowe.
      Różowe skrzyneczki z podpaskami, ławeczki – tyski szlak architektoniczny. Bzdety i jeszcze raz bzdety. Gdyby brakowało pomysłów to proponuje jeszcze stacje czyszczenia butów, zaopatrzone w pastę i szczotki do butów. Tu też będzie można topić forsę jak krew w piach. Naprawa szczotek i uzupełnianie ciągle ginącej pasty do butów to jak nic kilkanaście tysięcy na fakturze dla zaprzyjaźnionej firmy.

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.