Czy GKS II zagra w III lidze?

0
425

Prowadzony przez trenera Sebastiana Idczaka zespół GKS II Tychy rozegrał w minioną sobotę pierwsze spotkanie dwumeczu o awans do III ligi. W Częstochowie o jedną bramkę lepsi okazali się gospodarze – rezerwy Rakowa, ale nie przesądza to kwestii promocji do wyższej klasy. Tyszanie mają szansę odrobić stratę we wtorek na własnym boisku.

Tyskie rezerwy wygrały swoją grupę IV ligi, co jednak nie daje automatycznego awansu a jedynie prawo do walki o niego w barażach. Na drodze tyszan stanął zatem drugi zespół wicemistrza Polski, Rakowa Częstochowa, z którym GKS II mierzył się już w tym roku w ramach finałów wojewódzkich Pucharu Polski. W kwietniu lepsi o jedną bramkę okazali się częstochowianie, którzy wygrali u siebie 2:1, co świadczy o w miarę wyrównanym poziomie obu zespołów. W barażach o III ligę mecze są dwa i nawet porażka w pierwszym nie pozbawia szans na końcowy sukces. Tyszanie jechali jednak w sobotę pod Jasną Górę po jak najlepszy rezultat przed rewanżem.

Pierwszy mecz barażowy potwierdził tezę o wyrównanych szansach obu drużyn. Mimo trudów sezonu kibice oglądali dość ciekawy mecz, w którym dominowali to jedni, to drudzy. W pierwszej połowie więcej z gry mieli podopieczni trenera Sebastiana Idczaka, ale dobrze grała defensywa Rakowa i trochę zawodziła gości skuteczność, jak choćby przy uderzeniu Krzysztofa Machowskiego tuż obok okienka częstochowskiej bramki.

Z biegiem czasu, zwłaszcza w drugiej połowie coraz więcej groźnych sytuacji stwarzali sobie piłkarze Rakowa. Tyszanie – wciąż bezbłędni w obronie – stracili jednak werwę w ofensywie, do czego przyczyniło się zejście jednego z najskuteczniejszych piłkarzy GKS Natana Dzięgielewskiego, który po brutalnym ataku rywala musiał z bolesną kontuzją pleców opuścić boisko.

W 76 min. Raków był bardzo bliski otwarcia wyniku, ale Niedziałkowski trafił w poprzeczkę. Trójkolorowi mieli jeszcze chyba w pamięci tę sytuację, bo kilkadziesiąt sekund później popełnili fatalny błąd i przy tym brzemienny błąd przy rozegraniu piłki. Odzyskał ją dla swojego zespołu Balboa, uruchomił z prawej strony Oziębałę, który mocnym strzałem tuż przy słupku pokonał Stanisława Czarnogłowskiego i dał zwycięstwo gospodarzom.

– Doskonale wiedzieliśmy z jaką drużyną przyjdzie nam się zmierzyć i nasz plan na ten mecz było doskonale widać. Mieliśmy też swoje sytuacje, po których mogliśmy pokusić się o zdobycie bramki. Niestety, zabrakło nam szczęścia, ale to dopiero pierwsza połowa tych barażów i na pewno nie zwieszamy głów – powiedział portalowi gkstychy.info trener GKS II Sebastian Idczak. To prawda, szanse Trójkolorowych na trzecią ligę w żadnym razie nie zostały pogrzebane, wszak w najbliższy wtorek, 21 czerwca o godz. 17 dojdzie do rewanżu na bocznym boisku przy Stadionie Miejskim w Tychach. Jeśli tyszanie zagrają dobrze w obronie, ustrzegą się prostych błędów, a w ofensywie będą bardziej zdecydowani, mają spore szanse na odrobienie strat. Dodatkowym atutem mogą być także tyscy kibice, których we wtorkowe popołudnie gorąco zachęcamy do przyjścia, dopingowania i dodania naszej walczącej młodzieży wiatru w skrzydła.

RKS Raków II Częstochowa – GKS II Tychy 1:0 (0:0). Gol: Oziębała (78’).

GKS II Tychy: Czarnogłowski – Rutkowski, Kopczyk, Zarębski, Pipia, Dzięgielewski (68’ Orliński), Krężelok, Borzęcki, Ploch, Machowski, Paluch. Żółte kartki: Zarębski, Ploch.

Fot. Tomasz Gonsior