Był najlepszy, teraz jest zamknięty

0
5008

Początkiem roku opinią publiczną wstrząsnęła koszalińska tragedia, gdzie 5 nastoletnich dziewczyn zginęło w pożarze, który wybuchł w tamtejszym „escape roomie”. Pokłosiem tych wydarzeń są odbywające się w całym kraju kontrole tego typu działalności, które rykoszetem dotknęły działający od dwóch lat Horror Room Amnesia w Tychach, mieszczący się w pawilonie usługowo-handlowym Merino.

– Nasza działalność opiera się na zupełnie innych założeniach. Goście nie mierzą się z zagadkami, których rozwiązanie umożliwia wyjście z wcześniej zamkniętego pomieszczenia. Zabawa polega na straszeniu gości przemieszczających się z punktu do punktu, a nawet jeżeli w jednym momencie muszą odnaleźć klucz, to zamknięcie jest tylko umowne. Nie mamy wiele wspólnego z typowymi „escape roomami” – gdzie clou zabawy polega na uwolnieniu się. Niech świadczy o tym fakt, że tych jest w Polsce ponad tysiąc, zaś „horror roomów” około 30 – tłumaczy Bartosz Dembiński, który wraz z Elwirą prowadzi Horror Room Amnesia.

Bartek i Elwirą wpadli na pomysł otworzenia domu strachów podczas wakacji, po odwiedzeniu jednego z nich. – Ja nigdy nie oglądałam nawet horrorów, jednak emocje i adrenalina jakie wtedy otrzymaliśmy, przekonały nas, że chcemy to robić tutaj, w Tychach. Znaleźliśmy odpowiednie pomieszczenie, wymyśliliśmy sami scenariusz, zadbaliśmy o dekoracje i… zaczęliśmy straszyć ludzi – wspomina Elwira.

Dość szybko wieść o nowej atrakcji rozeszła się po okolicach i inwestycja zaczęła przynosić rezultaty. – Zawodowo zajmujemy się zupełnie czymś innym. Choć Amnesia jest dla nas dodatkowym, czasochłonnym zajęciem, dostarcza wiele satysfakcji i paradoksalnie dodaje energii w prowadzeniu naszej podstawowej działalności. Prowadziliśmy tę działalność weekendowo, wprowadzając coraz to lepsze rozwiązania. Zaczęli pojawiać się u nas goście z całej Polski i zrobiło się o nas głośno w środowisku fanów tej zabawy. Takim przełomowym momentem, uświadamiającym nam, że zaistnieliśmy w tym światku, było zgłoszenie się do nas jednego z zespołów muzycznych, który poprosił o udostępnienie Amnesii jako planu filmowego do ich teledysku – opowiada Bartosz. – Możemy się również pochwalić, że w internetowym rankingu „horror roomów” zajmujemy pierwsze miejsce. Ranking jest tworzony przez społeczność fanów, którzy oddają swoje głosy. To dla nas podwójna nobilitacja – dodaje Elwira.

Przed tragicznymi wydarzeniami w Koszalinie otworzenie „escape roomu” nie zawsze wymagało odbioru przez inspektora z Państwowej Straży Pożarnej. – Po tych wydarzeniach Komenda Główna Państwowej Straży Pożarnej w Warszawie wydała polecenie o obowiązkowych kontrolach wszystkich lokali, w których prowadzona jest działalność o podobnym charakterze – wyjaśnia Szczepan Komorowski oficer prasowy Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Tychach.

Taką kontrolę przeprowadzono również w tyskiej Amnesii. – Jak się domyślamy, powodem objęcia nas kontrolą było słowo „room” w nazwie firmy. Różnic jest wiele, natomiast podstawowa tkwiąca u podstaw koszalińskiej tragedii to taka, że pobyt naszych gości odbywa się w towarzystwie aktorów oraz pod nadzorem dwóch osób, które przy pomocy monitoringu we wszystkich pomieszczeniach i systemu nagłośnienia, mają możliwości wydawania komunikatów, koordynują zabawę i czuwają nad bezpieczeństwem uczestników. W „escape roomach” najczęściej jest to jedna osoba z obsługi. Wcześniej nikt się nami nie interesował, a po wiadomych wydarzeniach, w krótkim czasie pojawiło się u nas w przeciągu 3 dni 14 urzędników (policjanci, strażacy, inspektorzy). Bynajmniej jednak nie mamy zamiaru się uchylać od obowiązku zapewnienia naszym gościom należytego poziomu bezpieczeństwa, które w naszym mniemaniu zapewniamy. Po pozytywnych komentarzach osób nas kontrolujących odnośnie naszego poziomu świadomości i zaangażowania w obszar bezpieczeństwa, także przeciwpożarowego, spodziewaliśmy się otrzymania kilku uwag, które będą podstawą do kolejnego spotkania lub spotkań, gdzie ustalimy konieczne działania i korekty dotychczas zastosowanych rozwiązań. Tym bardziej, że była to pierwsza wizyta straży pożarnej odkąd działamy w tym miejscu tj. od października 2017 r. Pomimo tego, Komendant Miejski Państwowej Straży Pożarnej w Tychach wydał decyzję nakazującą natychmiastowe zaprzestanie przez nas prowadzenia działalności, zakazującą eksploatacji lokalu użytkowego, ze względu na zagrożenie życia ludzi. Czujemy się potraktowani niesprawiedliwie, gdyż podczas wizytacji i sporządzania protokołu, panująca atmosfera nie wskazywała na rażące uchybienia z naszej strony. Skoro do czasu kontroli narażaliśmy naszych gości na utratę życia, czemu nie otrzymaliśmy kary? Sporo zarzutów dotyczyło całego pawilonu, a nie tylko wynajmowanego przez nas pomieszczenia. – relacjonują właściciele Amnesii.

– Skala uchybień i nieprawidłowości w ocenie straży pożarnej była na tyle duża, że komendant odpowiadający za przestrzeganie bezpieczeństwa i przepisów przeciwpożarowych, wydał taką, a nie inną decyzję. W każdej sytuacji kiedy właściciel, użytkownik czy zarządca danego obiektu te uchybienia usunie, może zwrócić się z prośbą o ponowną kontrolę, po której może zostać uchylona wcześniejsza decyzja i lokal znów wróci do użytku. Oczywiście straż pożarna wydaje też decyzje o usunięciu uchybień z terminem realizacji, jednak w tym przypadku techniczne warunki ewakuacji nie zapewniały należytego bezpieczeństwa, toteż została wydana decyzja o natychmiastowym zakazie eksploatacji z takim przeznaczeniem tego lokalu. Kontrola wykazała również uchybienia dotyczące całego obiektu, a jego właściciel został zobowiązany do ich usunięcia – wyjaśnia oficer prasowy.

– Należy pamiętać, że w ocenie właścicieli warunki bezpieczeństwa mogą być spełnione. Jednak to podczas prowadzonych czynności kontrolno-rozpoznawczych nasi funkcjonariusze zajmują się weryfikacją i oceną zgodności stanu faktycznego z obowiązującymi w tym zakresie przepisami, zwracając uwagę na każdy punkt krytyczny, który może zagrozić bezpieczeństwu osób przebywających w takich obiektach. Często podczas sytuacji kryzysowej jaką jest pożar, warunki diametralnie się zmieniają. Nawet strażacy z wieloletnim doświadczeniem przy niekorzystnym rozwoju sytuacji mogą stracić orientację, czego skutkiem może być uraz lub kontuzja. Dlatego tak ważne jest działanie zgodne z obowiązującymi w tym zakresie przepisami i procedurami, które mają za zadanie zniwelowanie zagrożenia dla życia i zdrowia do absolutnego minimum – dodaje komendant miejski Państwowej Straży Pożarnej w Tychach Piotr Szojda.

Bartosz i Elwira nie mają zamiaru się poddać i aktualnie sporządzają odwołanie od decyzji komendanta. – W świetle obowiązujących przepisów na dzień otwarcia naszej działalności spełnialiśmy wszystkie wymogi. Te się zmieniły i oczywiście dostosujemy się do nich, bo bezpieczeństwo naszych gości jest sprawą pierwszorzędną – dodają.