Port Pieśni Pracy na fali

0
591

Po raz 34. Tychy nabrały praw miasta portowego z okazji szantowego festiwalu Port Pieśni Pracy. W tym roku festiwal trwał 3 dni i odbywał się aż na 5 scenach, na których wystąpiło 17 zespołów. Już w piątek od godzin popołudniowych morskie pieśni rozbrzmiewały w ogrodach Miejskiego Centrum Kultury, by przenieść się na Plac Baczyńskiego, scenę na Dzikiej Plaży, Underground Pubu a nawet zająć statek na placu zabaw OW Paprocany.

To były trzy intensywne dni dla każdego fana żeglarskich pieśni. Już w piątek na sam początek organizator uderzył z wielkim rozmachem wystawiając na przetarcie pierwszych szlaków Pyrates!, folkowo-rockowy zespół z Wielkiej Brytanii. W moment dokonali śmiałego abordażu na Port Pieśni Pracy nie biorąc jeńców. Po tak dobrym otwarciu oczekiwania publiczności sięgnęły zenitu.

Rozplanowany na kilka dni festiwal oferował nie tylko doznania muzyczne ale również filmowe, bowiem w jego ramach odbyła się projekcja debiutu reżyserskiego Romana Polańskiego „Nóż w wodzie”, który nawiązuje do tradycji żeglarskich. Prócz typowo męskich pieśni repertuar oferował również atrakcje dla najmłodszych, które odbyły się w niedzielne popołudnie na statku na placu zabaw OW Paprocany, kiedy to dla dzieci zagrał zespół Klang prezentując swoje weselsze kompozycję.

Kilka godzin później centrum wydarzeń przeniosło się na Dzika Plażę, gdzie odbył się finał festiwalu. W przerwie między koncertami jury przyznało nagrodę grand prix Dzwon Portu Pieśni Pracy, którą osobiście wręczył wiceprezydent Igor Śmietański grupie Banana Boat. Podczas całej imprezy sprzedawane były koszulki z logo Portu Pieśni Pracy. Dochód ze sprzedaży został przeznaczony na rzecz odbudowy mieszkania państwa Kowalskich, które spłonęło w pożarze [pisaliśmy o tym w numerze 559 – przyp.red.]. Jeszcze w połowie finałowego koncertu powoli zaczęło brakować rozmiarów.

Nie brakowało natomiast dobrych szant. Wszystkie zespoły prezentowały wysoki poziom, wszak to już 34 edycja, na której występ od dawna jest sporym wyróżnieniem w środowisku szantowym. Fani żeglarskich pieśni dostali dokładny przekrój owego gatunku muzycznego. Od bardziej poetyckiego zacięcia jaki charakteryzuje The Nierobbers czy Unicorn, przez typową szantę a capella prezentowaną przez Perły i Łotry czy w końcu energetycznego i ciut szalonego folk-rocka jakiego przedstawili przezabawni korsarze z Pyrates!

Frekwencja na koncertach jasno pokazała, że prawa miasta portowego Tychom się po prostu należą, zaś organizacja festiwalu nie pozostawiła wątpliwości, że w naszym mieście można zrobić, może niszowy festiwal, ale na pewno o europejskich poziomie.