Koszykówka: Dwie dogrywki! Ale wygrała Spójnia 126:122

0
56

Po niezwykle dramatycznym trzecim meczu półfinałowym i  i dwóch dogrywkach GKS Tychy przegrał ze Spójnią Stargard 122:126. Do finału awansowała Spójnia.
Na parkiecie rywali tyszanie doznali dwóch porażek i dzisiejszy mecz był dla nich  „być albo nie być” w walce o finał. Od początku widać było olbrzymią determinację, z jaką walczyli podopieczni Tomasza Jagiełki. Znakomicie prezentowali się defensywie, a z minuty na minutę – także coraz skuteczniej pod koszem rywali. Dobrze wstrzelili się z dystansu, w czym prym wiódł początkowo Filip Małgorzaciak. Po remisowej pierwszej kwarcie, w drugiej GKS objął prowadzenie, które z czasem urosło do 10 pkt. Rywale dwukrotnie zmniejszali dystans, jednak to gospodarze zwycięsko zakończyli pierwszą połowę, prowadząc 52:46.
W trzecie kwarcie tyszanie nadal rozgrywali bardzo dobry mecz. Prowadzili cały czas i dopiero na 2 minuty przed końcem goście mieli punkt więcej – 66:65. Po dramatycznym  finiszu w tej kwarcie, było 76:72 dla Spójni. W czwartej odsłonie Norbert Kulon na początku podreperował stan konta tyszan trójką… Emocje rosły z każdą chwilą, bo stało się jasne, że 0 wyniku może zadecydować jeden błąd, jeden rzut. W końcówce kwarty było 93:88 dla GKS, a kiedy goście zdobyli kolejnego kosza, trener Jagiełka poprosił o czas. Do końca pozostało niespełna trzy minuty… Akcje z obu stron nie przyniosły punktu. Po osobistych Kulona było 95:90, ale trójka rywali znów poderwała sektor gości. GKS prowadził 95:93, gospodarze zanotowali  niecelny rzut, a chwilę później Spójnia zdobyła dwa „oczka” z osobistych – 95:95. 30 sekund do końca – nic się nie zmieniło i dogrywka! A potem 111:111 i druga dogrywka!
Kto nie przeżył tych dwóch dogrywek, ten niewiele jeszcze przeżył…. Emocji starczyłoby na pół sezonu. Było 116:114 – Jankowski rzucił trójkę. Nikt się nie oszczędzał – kibice oglądali akcję za akcją… Słupiński punktował z osobistych i było 118:116. Trójka rywali i kosz tyszan dały wynik 120:119 dla GKS. Po czterech rzutach wolnych było 122:120 dla Spójni. Niestety, rywale trafili z akcji i prowadzili 124:120, a do końca pozostało 31 sekund. Trener Jagiełka poprosił o czas, po czym Słupiński trafił z wolnych. Jednak 10 sekund przed ostatnią syreną rywale mieli dwa osobiste i skończyli mecz, wygrywając 126:122.
GKS Tychy – Spójnia Stargard 122:126 (21:21, 31:25, 20:30, 23:19, 16:16, 11:15).
GKS: Kulon 24, Jankowski 23, Słupiński 22, Małgorzaciak 16, Szymczak 15, Kowalewski 13, Deja 9, Hałas 0.