Bramownice znów nie zadziałały

0
372

I znów to samo – chciałoby się napisać. Ta historia na ul. Glinczańskiej powtarza się raz po raz. Kolejny kierowca, który samochodem dostawczym próbował sforsować wiadukt kolejowy, uderzył w niego i zniszczył swój pojazd.
Kierujący samochodem dostawczym marki Iveco jechał ulica Glinczańską w kierunku ul. Budowlanych. Nie zastosował się do znaku B–16 (ograniczenie wysokości pojazdu do 2,4 m) i uderzył w wiadukt, niszcząc doszczętnie bagażową część samochodu. Zabudowa została dosłownie wyrwana z podwozia, uszkodzeniu uległa też rama pojazdu.
Na miejscu pojawiła się policja i strażacy. Jak się okazało, kierowca słyszał, że uderzył w bramownicę i zaczął hamować, jednak na zatrzymanie się przed wiaduktem było już za późno.
Przybyli na miejsce strażacy usunęli elementy zabudowy oraz uszkodzony pojazd na pobliski parking. Na czas jego usuwania ruch w miejscu zdarzenia został całkowicie wstrzymany. Policjanci w odpowiedni sposób „rozliczyli” nieuważnego kierowcę. Utrudnienia trwały około 30 minut. Zdarzenie miało miejsce 16 września około 11.20.
Próby sforsowania wiaduktu na Glinczańskiej zbyt wysokimi pojazdami zdarzają się regularnie. Kierowców nie powstrzymują od tego znaki drogowe (ograniczenie wysokości pojazdu do 2,4 m). Pomóc miały bramownice zamontowane w pierwszej połowie sierpnia. Niestety jak widać, i one nie zniechęcają kierowców, wierzących że zmieszczą się pod wiaduktem.
Foto: 112tychy.pl