Samochody mają duszę

0
195

Chevrolet z 1930 r., majestatyczne lincolny, śliczne “garbusy” i mini coopery, mercedesy, bmw, terenowe jeepy i land rovery oraz liczni reprezentanci polskiej motoryzacji: fiaty 126p i 125p, polonezy, syrenki – takie perełki motoryzacji można było podziwiać na II Tyskiej Wystawie Klasyków, która odbyła się w niedzielę (3.09) na terenie Huty Paprockiej.
Cała impreza była zorganizowana w klimacie PRL-u, pod hasłem “Przeżyjmy to jeszcze raz”. Ducha epoki podkreślały nie tylko samochody i stylizacje niektórych kierowców, ale też hasła i plakaty jakie pamiętamy z tamtej epoki. I chociaż do PRL-u pewnie nikt na serio nie chciałby wrócić, uczestnicy imprezy potrafili dostrzec urok tamtych czasów. Szczególnie jeśli chodzi o motoryzację.
Wtedy samochody miały duszę – twierdzi Tomasz Patyk, członek Automobilklubu Śląskiego i Tyskiego Ruchu Klasyków oraz właściciel syrenki z 1978 r. – Jeśli się w taki samochód włoży serce, to on się odpłaca – dodaje. – Mojej syrenki nie trzymam pod kloszem, ona musi jeździć i jeździ. I to na dalekie trasy: Holandia, Niemcy, Czechy, cała Polska. Mam nowsze auta, ale za nią jestem pewniejszy niż za tamte.
Jak szacują organizatorzy – członkowie Tyskiego Ruchu Klasyków – wystawę odwiedziło, mimo kiepskiej pogody, około 5 tys osób. Każdy mógł oddać swój głos na najładniejszy jego zdaniem samochód, a zwycięzca plebiscytu otrzymał statuetkę i tytuł Klasyka Publiczności. Został nim ciemnozielony volvo P1800 z 1967 r. – samochód należący do pana Mateusza z Tychów.
Mam go od 4 lat, został sprowadzony ze Stanów Zjednoczonych i odrestaurowany całkowicie pod oryginał – mówi właściciel. – Myślałem że wygra chevrolet universal, bo jest bardziej nietuzinkowy, ale jestem miło zaskoczony.
Właściciel wspomnianego chevroleta z 1930 r. także nie odjechał z pustymi rękami. Pojazd zdobył najwięcej, bo aż trzy statuetki: dla Najstarszego Klasyka, za II miejsce w kategorii “Świat” i I miejsce w konkursie elegancji. Chevrolet przyjechał z Dobczyc koło Wieliczki. Do Tychów dotarł na lawecie, ale jak zapewnia właściciel Rafał Górnisiewicz, auto jest na chodzie. – Został odrestaurowany 15 lat temu – mówi właściciel. – Ja go kupiłem rok temu i dbam o to, żeby w tym idealnym stanie pozostał.
Najładniejszym autem krajowym został wybrany jeden z prezentowanych na wystawie “maluchów”, a najładniejszym w kategorii “Świat” – mini cooper w wersji kabrio. Została też wręczona nagroda w kategorii Najładniejszy Motocykl. Zdobył ją rosyjski iż należący do Stanisława Siepierowskiego z Tychów.
Oprócz pięknych egzemplarzy klasycznych samochodów i motocykli, na wystawie czekały też inne atrakcje, m.in. “miasteczko PRL”, w którym można było posłuchać nagrań z magnetofonu Kasprzak, obejrzeć sprzęty gospodarstwa domowego typowe dla lat 70. i 80., a także egzemplarze gazet z tamtych lat czy… autentyczne kartki żywnościowe i paliwowe. Imprezę zakończyłą prywatka w stylu PRL.
Foto: SW