Indyjska przygoda z lingwistyką

0
137

18-letni Maciej Paliga z Tychów zdobył srebrny medal na Międzynarodowej Olimpiadzie Lingwistycznej w Indiach.
Kiedy w ubiegłym roku rozpoczął naukę w pierwszej klasie liceum ogólnokształcącego usłyszał o olimpiadzie lingwistycznej, zobaczył zadania z poprzednich edycji, zaczął je rozwiązywać i – jak przyznaje – szybko złapał bakcyla. – To bardzo ciekawe. Kombinowanie i znalezienie rozwiązania takich trudnych zadań daje mi wielką satysfakcję, uczy też logicznego myślenia. Praktycznie każdego dnia, w wolnych chwilach coś rozwiązuję. To naprawdę świetna rozrywka – mówi z uśmiechem.
Po nitce do kłębka
Maciej wystartował w olimpiadzie lingwistycznej na szczeblu krajowym już w ubiegłym roku. Doszedł do drugiego etapu i niestety odpadł. A ponieważ jest bardzo ambitny, postanowił nie dać za wygraną. – To, że odpadłem bardzo zmobilizowało mnie do dalszych ćwiczeń i jak najlepszego przygotowania do tegorocznej edycji olimpiady krajowej – opowiada.
No i opłaciło się. W tym roku dostał się do finału i został jednym z ośmiu laureatów ogólnopolskiej olimpiady lingwistycznej, którą organizuje Uniwersytet Wrocławski. W nagrodę, wraz z pozostałą siódemką Polaków, wyjechał na międzynarodowe zmagania do Indii i reprezentował barwy biało-czerwone.
Inny świat
Do Indii polska reprezentacja poleciała liniami katarskimi. – Byliśmy tam na dwa dni przed olimpiadą. Było więc trochę czasu na aklimatyzację, przyzwyczajenie do zmiany czasu i krótkie zwiedzanie – przyznaje.
Jak opowiada Maciej, Indie to bardzo ciekawy kraj. Całkowicie odmienny od Polski. – Na każdym kroku można spotkać krowy. Kampus, w którym była organizowana olimpiada wyglądał jak bazylika św. Piotra w Rzymie. Z tą istotna różnicą, że ogrodzony był wysokim murem z drutem kolczastym. Każdy z uczestników dostał wykaz z informacją, jak na terenie kampusu należy się zachowywać i ubierać. Np. nie wolno było nosić krótkich spodenek, sandałów i ubrań z odkrytymi ramionami. Pokoje wewnątrz „bazyliki” miały za to bardzo wysoki standard.
Ciekawa również była komunikacja. Hindusi mówią po angielsku z bardzo charakterystycznym akcentem. Nie było łatwo się porozumiewać, ale jakoś dawaliśmy radę – wspomina Maciek.
Trudne zmagania
Zmagania olimpijskie odbywały się w miejscowości Mysore. Do zadań każdy kraj przystępował w składzie dwóch drużyn po cztery osoby. Polacy nazwali swoje drużyny:Team Ą” i „Team „Ę”. – Chcieliśmy obcokrajowcom połamać języki – żartuje nasz rozmówca.
Do konkurencji olimpijskiej przystąpiło łącznie 173 uczestników z 31 krajów. Zadania podzielone były na zespołowe i indywidualne. – Konkurencja indywidualna trwała sześć godzin bez żadnej przerwy. Mogliśmy oczywiście wyjść do toalety albo coś zjeść na szybko. Nikt jednak z tego nie skorzystał. Bo liczyła się każda minuta. A czasu na rozwiązanie wszystkich zadań, wbrew pozorom nie było za dużo – mówi 18-latek. – Zadania zespołowe też nie były łatwe – dodaje.
W konkurencji indywidualnej Maciej Paliga i jeszcze dwóch innych Polaków zdobyli srebrne medale. Poza tym dla „naszych” były jeszcze dwa brązy i dwa wyróżnienia. – To był dla mnie ogromny szok. Wiedziałem, że poszło mi nieźle, ale takiego sukcesu się nie spodziewałem. Z resztą moi koledzy też poradzili sobie bardzo dobrze – przyznaje. W zadaniach zespołowych nie ma jeszcze oficjalnych wyników. – Wiemy na pewno, że nie zajęliśmy żadnego z trzech pierwszych miejsc. Wciąż czekamy na oficjalną listę z wynikami – tłumaczy.
Kolekcja medali
Trzeba dodać, że polska reprezentacja w międzynarodowej olimpiadzie lingwistycznej pod względem zdobytych w tej edycji medali jest trzecia w świecie. Wyprzedzili nas tylko Rosja i Stany Zjednoczone. – Międzynarodowa Olimpiada Lingwistyczna organizowana jest od 14 lat. Tegoroczny wynik jest najlepszym od sześciu lat. Jesteśmy z tego powodu bardzo szczęśliwi – podsumowuje.
Zapytany o plany na przyszłość, odpowiada z uśmiechem: – W najbliższych miesiącach będę się przygotowywał do matury, a w przerwach dalej rozwiązywał zadania.
Redakcja TT przyłącza się do gratulacji. Maciek, wielkie gratulacje! Życzymy kolejnych sukcesów!
Na zdjęciu: Maciej Paliga z mamą Katarzyną.
Foto: Ewa Strzoda