GKS Tychy – Comarch Cracovia 2:1

0
63

W trzecim meczu finału Polskiej Hokej Ligi tyszanie wygrali przed własną publicznością z Comarch Cracovią 2:1. Do wyłonienia zwycięzcy spotkania potrzeba było rzutów karnych, w których Radosław Galant dał GKS wygraną.
Do finałowego meczu numer trzy tyszanie podchodzili z nożem na gardle. Po dwóch porażkach w Krakowie sytuacja GKS nie wyglądała bowiem najlepiej. Już od pierwszych sekund spotkania było widać ogromną mobilizację panujących Mistrzów Polski. To gospodarze wyraźnie przeważali na lodzie a pokonać Radziszewskiego próbowali Vozdecky, Vitek czy Woźnica. Pomimo mnóstwa okazji tyszanie nie potrafili odczarować krakowskiej bramki. Podopieczni trenera Sejby oddali 16 strzałów na bramkę Radziszewskiego przy zaledwie 5 w stronę Zigardego.
Druga odsłona to kontynuacja poprzedniej. Miejscowi bombardowali bramkę przyjezdnych z Krakowa, ale wynik wciąż się nie zmieniał. Blisko pokonania był Jarosław Rzeszutko oraz Michael Kolarz. Atmosfera na tyskim Stadionie Zimowym niosła zawodników do gry jednak cały czas nie potrafili oni zwieńczyć swojej przewagi golem. Aż 37 minut musieli czekać kibice, aby zobaczyć pierwszą bramkę w meczu. Bartłomiej Pociecha huknął z niebieskiej i nie dał Radziszewskiemu żadnych szans na obronę. Kiedy wydawało się, że gospodarze na drugą przerwę techniczną zjadą przy prowadzeniu 1:0 Rafał Dutka doprowadził do remisu. Na zaledwie 14 sekund przed końcem tej tercji krakowski obrońca zmusił świetnie dysponowanego Zigardego do kapitulacji.
W trzeciej tercji wszystko zaczęło się od początku. Przewaga tyszan była nadal widoczna. Kilka okazji do zdobycia gola miał Marcin Kolusz, który w dzisiejszym spotkaniu został ustawiony na pozycji obrońcy. Dać prowadzenie tyszanom mógł ponownie Bartłomiej Pociecha, ponieważ po jego strzale Radziszewski odbił krążek, ale obrońcy Cracovii byli czujni.
Niestety nie udało się rozstrzygnąć losów spotkania w regulaminowym czasie gry. Również pięciominutowa dogrywka nie wyłoniła zwycięzcy, chociaż po strzale Adama Bagińskiego krążek głośno odbił się od słupka to poleciał w przeciwną stronę i o wszystkim musiały zadecydować rzuty karne. Karne okazały się popisem bramkarzy. Stefan Zigardy zachował czyste konto podczas trzech strzałów krakowian, natomiast zwycięstwo tyszanom dał Radosław Galant. W rywalizacji do czterech zwycięstw Comarch Cracovia prowadzi już tylko 2:1.
GKS Tychy – Comarch Cracovia 2:1 (0:0, 1:1, 0:0, 0:0, 1:0)
1:0 Bartłomiej Pociecha – Martin Vozdecky – Marcin Kolusz (36:12) 5/3
1:1 Rafał Dutka – Petr Sinagl (39:46) 5/4
2:1 Radosław Galant (decydujący rzut karny)
GKS Tychy: Stefan Zigardy (Kamil Kosowski) – Bartoz Ciura, Michael Kolarz; Michał Woźnica, Jarosław Rzeszutko, Adam Bagiński – Bartłomiej Pociecha, Marcin Kolusz; Martin Vozdecky, Filip Komorski, Josef Vitek – Michał Kotlorz, Mateusz Bryk; Jakub Witecki, Radosław Galant, Patryk Kogut – Mikołaj Łopuski, Remigiusz Gazda; Bartłomiej Jeziorski, Kamil Kalinowski, Mateusz Bepierszcz.