Koszykarze GKS Tychy mają za sobą niemal idealny mecz. Tyszanie rozbili przed własną publicznością Pogoń Prudnik 104:71!
Zespół Tomasza Jagiełki chciał przed własną publicznością rozegrać dobry mecz, ale chyba nikt nie spodziewał się takiego występu tyszan. Pierwsza kwarta jednak nie zapowiadała tak efektownego zwycięstwa.
Gospodarze rozpoczęli mecz bardzo dobrze, bo wyszli na dziesięciopunktowe prowadzenie. Kilka strat jednak doprowadziło do utraty przewagi. Goście złapali wiatr w żagle i wyszli na dwupunktowe prowadzenie po pierwszej partii. Taki obrót spraw podrażnił zawodników GKS, którzy po krótkiej przerwie wrócili n właściwe tory. Każda ich akcja kończyła się zdobyczą punktową, a do szatni tyszanie zeszli z 14 punktami przewagi. Podsumowaniem pierwszej połowy meczu był efektowny „wsad” Wojciecha Barycza.
Po przerwie gospodarze nie zamierzali zwolnić tempa, a ich agresywna gra wymusiła na rywalach aż siedem strat. GKS grał jak natchniony, a kibicom na pewno podobały się efektowne i co najważniejsze skuteczne akcje. Tomasz Jagiełka przy wysokim prowadzeniu wprowadził na boisko młodych graczy, którzy również nie mieli kompleksów. Szczególnie Mateusz Józefów, który trafił za trzy punkty.
GKS Tychy – meritumkredyt Pogoń Prudnik 104:71 (24:26, 32:16, 20:13, 28:16).
GKS Tychy – Bzdyra 15, Dziemba 15 (1), Basiński 13 (1), Barycz 12 (2), Szpyrka 11 (1), Deja 11 (2), Markowicz 8, Hałas 8 (2), Piechowicz 4, Józefów 3 (1), Olczak 2, Fenrych 2.
Fot. ARC
