Nagość niejedno ma oblicze

0
208

Jak opowiadać o sztuce? W jakiej formie przekazać słuchaczom porcję wiedzy o najgłośniejszych dziełach Maneta, Picassa, Modiglianiego czy Courbeta? W spektaklu według pomysłu Agnieszki Kijas „Po drugiej stronie płótna” dowiadujemy się o tym wszystkim z luźnej rozmowy trojga przyjaciół, skądinąd ludzi sztuki; poetki, malarza i aktora.
Trojgu artystom plany piknikowe krzyżuje awaria samochodu. Tak więc, zamiast wędkowania nad jeziorem, jest przymusowy postój w lesie i… śniadanie na trawie, co staje się przyczynkiem do rozmowy o słynnym obrazie pod takim właśnie tytułem. Od dzieła Maneta rozmówcy przechodzą dalej, do innych dzieł sztuki, które wśród współczesnych wzbudziły zamieszanie z podobnych powodów. Rumieńców dodają dyskusji siarczyste komentarze mechanika (co znamienne, bohaterowie do wymiany koła wzywają pomoc drogową – no ale jedni są od sztuki, a inni… wiadomo). Siarczyste, bo i temat jest pikantny: najsłynniejsze i otoczone największymi skandalami akty.
Gorszące spojrzenie
A wszystko zaczęło się od wspomnianego śniadania. Na obrazie Maneta spożywają je dwaj nienagannie ubrani mężczyźni i naga kobieta. Obraz wzbudził falę krytyki i oburzenia. Dlaczego, skoro nagie kobiece ciało było przedstawiane w sztuce od czasów starożytnych? Otóż, jak dowiadujemy się ze swobodnej konwersacji bohaterów spektaklu, obraz Maneta był pierwszym krokiem w kierunku odidealizowania aktu kobiecego. Wcześniej pretekstem do przedstawienia nagiego ciała były odniesienia do antyku i postaci mitologicznych. Kobiety, mimo iż nagie, emanowały niewinnością i pięknem.
Kobieta namalowana przez Maneta nie jest wyidealizowana. Jej ciało nie zostało przez malarza wygładzone i upiększone. Towarzyszka dwóch ubranych mężczyzn nie jest nimfą z innego świata, ale jest z krwi i kości. Demonstruje swoje nagie cało bez skrępowania, w dodatku bezwstydnie wpatrując się przy tym w widza – i podobno to spojrzenie gorszyło bardziej, niż jej nagość.
Fala oburzenia towarzyszyła też innym przełomowym dziełom, jak „Panny z Awinionu” Pabla Picassa, przedstawiające już bez ogródek pięć prostytutek (na co dobitnie wskazywał tytuł nadany pierwotnie przez artystę, później zmieniony). Początkowo na obrazie mieli znajdować się także mężczyźni, którym panie demonstrują swoje atuty. Jednak ostatecznie Picasso zdecydował się zrezygnować z męskich postaci, ich rolę pozostawiając widzom oglądającym obraz.
Szał i smutek
Słuchając tej opowieści, pełnej ciekawostek i anegdot, widzowie trzeciej już części cyklu „Po drugiej stronie płótna” (który jest raczej fabularyzowanym wykładem o sztuce niż spektaklem teatralnym) przebywają drogę od gładkich przedstawień Wenus i roztańczonych Gracji, poprzez wizerunki bezwstydnych pań lekkich obyczajów, po nagość naznaczoną nędzą i cierpieniem , jak w rysunku „Smutek” Vincenta Van Gogh’a. W tym nietuzinkowym wykładzie nie zabrakło też przepięknych, poetyckich aktów Amedeo Modiglianiego czy słynnego „Szału uniesień” Władysława Podkowińskiego.
Trzecia odsłona cyklu Agnieszki Kijas, zatytułowana „Szał ciał”, zgromadziła w kameralnej sali Laboratorium Sztuki (Pasaż Andromeda) komplet publiczności i wzbudziła duży aplauz. Z uwagi na tematykę, ten odcinek cyklu przeznaczony był dla widzów, którzy ukończyli 16 lat.
Sama autorka występuje w spektaklu w roli poetki, a towarzyszą jej Andrzej Maria Marczewski (aktor) i Sławomir Żukowski (malarz). W „Szale ciał” gościnnie wystąpili ponadto Mariusz Grabiec i Michał Kasperczyk. Premiera odbyła się 17 października.
Fot. Sylwia Witman