GKS Tychy pokonał Jastrzębie

0
30

Hokeiści GKS Tychy pokonali w meczu na szczycie JKH GKS Jastrzębie 4:3. Wynik spotkania do końcowej syreny był sprawą otwartą, a oba zespoły rozegrały ciekawy mecz. Zwycięską bramkę zdobył Marcin Kolusz. Spotkanie na szczycie mogło się podobać publiczności. Nie brakowało szybkich akcji, goli i ostrych starć, a tyszanie zwycięską bramkę zdobyli nieco ponad dwie min. przed końcem meczu.
Pojedynek od początku był bardzo wyrównany, a na lodzie często dochodziło do ostrych starć. Pierwsi gola zdobyli tyszanie, a na listę strzelców wpisał się Radosław Galant. Zawodnik GKS skutecznie dobił krążek po strzale Jakuba Witeckiego, który trafił w słupek. Chwilę później okazję na podwyższenie prowadzenia miał Kacper Guzik, ale przegrał pojedynek z bramkarzem gości.
Dobrze w bramce GKS spisywał się Stefan Zigardy, który kilkukrotnie uratował tyszan przed stratą gola. Chwilę przed końcem tercji Michał Woźnica skorzystał z idealnego podania Adama Bagińskiego i podwyższył prowadzenie GKS. Okazję miał jeszcze Adrian Parzyszek, ale ją zmarnował.
O ile w pierwszej tercji lekką przewagę mieli gospodarze, tak w drugiej inicjatywę przejęli przyjezdni. Zespół Jiri Sejby popełniał sporo błędów i grał bardzo niedokładnie, co wykorzystywali goście, którzy rzucili się do odrabiania strat. 120 sek. po wznowieniu gry zawodnicy JKH GKS Jastrzębie zdobyli kontaktową bramkę. Przyjezdni poszli za ciosem, ale w bramce tyszan dwoił i troił się Zigardy. Po drugiej stronie tafli szansę na gola mieli Guzik, Kolusz i Sokół, ale ich strzały bronił Odrobny. Goście doprowadzili do wyrównania, choć aby uznać gola sędziowie potrzebowali analizy wideo.
W trzeciej tercji było dużo walki i agresywnej walki. Okazji bramkowych po obu stronach nie brakowało, a jedną z lepszych szans zmarnował Woźnica. Co nie udało się kapitanowi GKS udało się Maximowi Kartoshkinowi. Rosjanin dostał idealne podanie od Radosława Galanta i nie mógł zmarnował okazji. Goście ponownie ruszyli do odrabiania strat co udało im się dopiero cztery min. przed końcem. Zigardy niefortunnie odbił krążek po uderzeniu z dystansu, po czym ten wturlał się do jego bramki. Zwycięską bramkę udało się zdobyć zawodnikom GKS, a dokładniej Marcinowi Koluszowi.
GKS Tychy – JKH GKS Jastrzębie 4:3 (2:0, 0:2, 2:1)
1:0 Radosław Galant – Jakub Wanacki – Kacper Guzik (04:50)
2:0 Michał Woźnica – Josef Vitek (18:50)
2:1 Maciej Urbanowicz – Tomas Protivny (21:49)
2:2 Michał Plichta (36:52)
3:2 Maxim Kartoshkin – Radosław Galant (48:45)
3:3 Kamil Górny (56:09)
4:3 Marcin Kolusz – Maxim Kartoshkin – Radosław Galant (57:16)
GKS Tychy: Stefan Zigardy – Nicolas Besch, Pavel Mojzis; Michał Woźnica, Adam Bagiński, Josef Vitek – Bartłomiej Pociecha, Łukasz Sokół; Jurii Kuzin, Maxim Kartoshkin, Marcin Kolusz – Jakub Wanacki, Michał Kotlorz; Kacper Guzik, Adrian Parzyszek, Radosław Galant – Jakub Ferenc; Dawid Majoch, Jakub Witecki, Kacper Różycki.
Fot. M. Giel