TKS Tychy: 10 lat emocji pod siatką

0
1077

W tym roku tyska siatkówka w wydaniu męskim obchodzi skromny jubileusz. Mija 10 lat od reaktywowania sekcji, która jest autorem jednego z najszybszych awansów w tyskim sporcie – od juniorskiej ekipy, po grę na zapleczu seniorskiej Ekstraklasy.
Na przełomie 2004 i 2005 roku siatkarze trafili pod skrzydła UKS Pantery.
– Zaczynaliśmy praktycznie od zera, bo choć siatkówka dziewcząt rozwijała się w najlepsze, męska praktycznie nie istniała – mówi Krzysztof Woźniak, trener i nauczyciel wf w ZS nr 6. – Działało kiedyś Tyskie Towarzystwo Piłki Siatkowej, gdzie szkolili się młodzi siatkarze do wieku juniora. Pracowali tutaj Marek Krawczyk i Adam Lechowicz. Seniorzy natomiast grali w tamtych czasach w Fasamie Tychy, a później w klubie Olek Intra, w którym sam trenowałem przez dwa sezony. Potem jednak Olek z Tychów przeniósł się do Bierunia i wreszcie Katowic. Również TTPS również przeżywał kryzys i w ten sposób męska siatkówka przestała w Tychach istnieć. Na czwartym roku studiów udało mi się zebrać grupę zawodników. Trenowaliśmy wraz z Izabelą Lipińską w UKS Pantery, a następnie w Rodakowskim Tychy. Klub ten specjalizował się w futsalu, jednak jego działacze, z prezesem Sławomirem Wróblem, zgodzili się nas przyjąć. Po sezonie w juniorach zgłosiliśmy drużynę do IV ligi wówczas zostałem pierwszym trenerem.
W drużynie tej znalazło się 6 wychowanków trenera Woźniaka, trafiło tutaj także kilku bardziej doświadczonych siatkarzy. W barwach Rodakowskiego grali wówczas m.in. Bartłomiej Galbarczyk, Hubert Klyta, Mateusz Babiarz, Maciej Peszka, Jarosław Sanetra, Kornel Przystał, Korneliusz Rembak, Tomasz Szelec, Tomasz Sykuła, Paweł Hachuła. Ekipa ta w sezonie 2007/2008 wywalczyła awans do III ligi i wówczas do zespołu dołączyli Daniel Puchalski i Michał Mrozik, który obecnie pełni funkcje prezesa klubu.
Z Rodakowskiego siatkarze trafili do GKS Tychy. Znaleźli też sponsora, którym został firma Kombud. Trenerem zespołu pozostał Krzysztof Woźniak, który w klubie pełnił także kilka innych funkcji – także kierownika i działacza. W III lidze zespół występował przez trzy sezony.
– Graliśmy w III lidze w barwach GKS, ale po trzech sezonach postanowiliśmy stworzyć coś sami – dodaje Krzysztof Woźniak. – I w 2010 rozstaliśmy się z GKS, tworząc klub pod nazwą Tyski Klub Siatkarski. W pierwszym sezonie zespół zajął 12 miejsce. W tym czasie postanowiliśmy z Marcinem Nyczem powołać grupy młodzieżowe. Pracowaliśmy społecznie, pisząc przez… trzy lata pisma o powołanie sekcji męskiej w MOSM. W końcu dostaliśmy zgodę i tak powstały dwie grupy z roczników 1996 i 1997. Zawodnicy, którzy wówczas rozpoczęli treningi, teraz wchodzą do kadry naszej II-ligowej drużyny.
W sezonie 2011/2012 TKS Kopex Tychy, pod wodzą Grzegorza Słabego, wywalczył awans do II ligi, a rok później znalazł się na zapleczu Ekstraklasy! Ten historyczny awans sprawił, że zainteresowanie siatkówką w Tychach wzrosło, powstał fanklub TKS, który dopinguje zespół na wszystkich meczach, także wyjazdowych. Wkrótce pod szyld TKS trafiła także drużyna dziewcząt, która obecnie występuje w III lidze. Problemy finansowe, jakie klub przeżywał w trakcie poprzedniego sezonu, nie pozwoliły utrzymać statusu pierwszoligowca. Mamy zatem w Tychach drugoligową siatkówkę i…
– Ciekawy, waleczny zespół – ocenia Krzysztof Woźniak. – Występują w nim doświadczeni zawodnicy, ale jest też grupa młodych siatkarzy. To powinno zaprocentować miejscem w pierwszej czwórce.
W sekcji MOSM szkolenie trwa nadal, trenuje tutaj pięć grup młodych siatkarzy, którzy – w przeciwieństwie do ich poprzedników – mają perspektywę gry w seniorskiej ekipie TKS.
Na zdjęciu: Drużyna Rodakowskiego Tychy, która w 2008 roku wywalczyła awans do III ligi.
ARC/Radosław Kaźmierczak