Święta polskie w kronikach szkolnych

0
265

Kroniki najstarszych tyskich szkół czasem lakonicznie i zdawkowo, a czasem barwnie i z dużymi emocjami opisują jak niegdyś dzieci cieszyły się ze świąt Bożego Narodzenia. Czytamy o uroczystościach, występach artystycznych, podarkach… Gdy jednak wczytać się bardziej, w opisach szkolnych spotkań przy choince, znajdziemy obraz czasów, w jakich przyszło żyć świętującym.
Czytając stare kroniki, „podglądamy” życie codzienne całej gminy – jak żyli i świętowali jej mieszkańcy, które lata były dostatnie a które ciężkie, jakie sprawy budziły największe zainteresowanie. Najstarsza kronika szkoły w Tychach (dzisiejszej SP nr 1) zaczyna się od roku 1864. Kroniki szkolne w Urbanowicach czy Jaroszowicach zawierają zapisy z lat 70. i 80. XIX wieku. Śląsk leżał wówczas na terytorium Prus, a później Cesarstwa Niemieckiego. Z zapisów z tamtego czasu dowiadujemy się, że rok szkolny zaczynał się uroczystością upamiętniającą bitwę pod Sedanem (1 września 1970 r.), w której wojska pruskie pokonały armię Napoleona III. W marcu natomiast uczniowie świętowali urodziny króla i cesarza Wilhelma I.
Wojna i niepodległość
Wybuch I wojny światowej odbija się echem także w kronikach szkolnych. W Jaroszowicach dominują w tym czasie wpisy dotyczące sytuacji na froncie. Na początku kwietnia 1915 roku do szkoły dociera wiadomość, że „dwaj koledzy zaciągnięci w listopadzie (do armii pruskiej – przyp. aut.) zginęli koło Praszczyc.” W tym samym roku mamy kolejne informacje o ofiarach z gminy Jaroszowice i gmin sąsiednich. Wreszcie, po zakończeniu działań wojennych, w kronikach pojawiają się pierwsze wpisy dokonane przez polskich kierowników. Wraz z językiem polskim, do szkół zawitały też tradycyjne polskie święta.
Szkoła w Żwakowie (dziś SP nr 10), rok szkolny 1922/23: „W dzień uroczystości kościelnej św. Mikołaja obdarował kierownik wszystkie dzieci podarunkami – łakociami. W dniu 6 stycznia, w Święto Trzech Króli urządzono staraniem tutejszej szkoły Gwiazdkę dla biednych z tutejszej wioski i dla dziatwy szkolnej. Biedni otrzymali dary pieniężne oraz kołacze i ciasta, dzieci szkolne zaś pierniki w pokaźnej liczbie. (…) W dniu tym przyjechał do Żwakowa ks. prałat Kapica, obchodząc wszystkie domy po kolędzie. Komitet gwiazdkowy zaprosił go na uroczystości, podczas której dzieci szkolne odegrały Jasełka oraz wygłosiły piękne patriotyczne deklamacje.”
Szkoła w Tychach (dziś SP nr 1), rok szkolny 1922/1923:
„Nowy rok przypadający na sobotę był suchy i mroźny. Zaraz w niedzielę odbyło się na sali p. Brzóski przedstawienie „Betlejem Polskie” (…) Jasełka ogromie się podobały”. Rok później uczniowie dzisiejszej „jedynki” znów wystawiają Betlejem Polskie. Dochód z przedstawienia zostaje przeznaczony na cel charytatywny – zakup 62 chusteczek do nosa dla biednej dziatwy. 6 grudnia 1925 r. odwiedza dzieci Święty Mikołaj i rozdaje podarunki. „Sala była przepełniona dziećmi a radości ich nie było końca – pisze kronikarz. – Mimo to porządek panował wzorowy”. Jasełek w tym roku nie wystawiano „z powodu słabej frekwencji dzieci w listopadzie i zamknięcia szkoły w grudniu” – Tychy nawiedziła wówczas epidemia odry.
Łakocie i ciepłe ubrania
W latach międzywojennych szkolne jasełka były wydarzeniami, w których uczestniczyła cała lokalna społeczność. Fundusze na organizację gwiazdki oraz podarunki dla dzieci przekazywały gminy, związki i stowarzyszenia (m.in. Polski Czerwony Krzyż), zakłady pracy (kopalnia Księcia Pszczyńskiego, browar w Tychach, Lignoza z Bierunia (późniejszy ERG). Część funduszy pochodziła ze zbiórek obywatelskich. Tradycją było obdarowywanie wszystkich dzieci słodyczami, a tych biedniejszych dodatkowo upominkami praktycznymi.
Szkoła w Cielmicach (dziś Zespół Szkolno-Przedszkolny nr 2), 25 stycznia 1931 – „Urządzono jasełka wyreżyserowane przez kierownika szkoły. Piękne stroje i dekoracje przy kolorowym oświetleniu wywarły wśród zgromadzonej publiczności nadzwyczaj dodatnie wrażenie. Uczestnicy zapewniali że zawsze przybędą na przedstawienia dziecinne, ilekroć będą grane.”
Szkoła w Jaroszowicach, 22 grudnia 1931 r. – „W sali p. Bergera przy przepięknie ubranej choince zebrała się dziatwa szkolna (..) Każde dziecko otrzymało jedną struclę, dwa zeszyty, ołówek i 150 groszy”.
Kronika SP nr 1 w Tychach, rok szkolny 1931/32 – „Z powodu ogólnego kryzysu, dawano podarunki praktyczne, jak materiał na ubrania, bieliznę, buciki i szaliki”.
Jaroszowice, rok szkolny 35/36 – „Tegoroczna gwiazdka była bardzo bogata (…). Wszystkie dzieci szkolne i przedszkolne zostały obdarowane struclami, piernikami, jabłkami i zeszytami. Nadto dzieci biedniejsze otrzymały specjalne zapomogi w gotówce.”
Podczas tych uroczystości dzieci śpiewały kolędy i łamały się opłatkiem. W latach międzywojennych w kronikach szkolnych pojawiają się też zapisy o obchodach świat państwowych. W szkole w Wilkowyjach w1929 r. obchodzono Święto Konstytucji 3 Maja. W 1931 roku w kronice jest też zapis o obchodach imienin marszałka Józefa Piłsudskiego. 3 maja jest świętowany we wszystkich okolicznych gminach, jednak z nadejściem 1939 roku to święto znika z kalendarza szkolnych uroczystości. Zapisy w kronikach znów są w języku niemieckim. Nagłówek wpisu w kronice SP nr 1 z 1939 roku: „Tychy są znów niemieckie!”.
Lata okupacji
W latach 1939-1945 kronika SP nr 10 była starannie prowadzona przez niemieckiego kierownika szkoły. Najpierw opisuje on bieżącą sytuację: „Ponieważ żołnierze polscy przeznaczyli szkołę na punkt oporu i została ona ostrzelana przez oddziały niemieckie. Otrzymała pięć trafień z granatników oraz wiele strzałów z karabinów i broni maszynowej”.
Jednak później pojawiają się obszerne opisy przygotowań do Bożego Narodzenia: „W grudniu dzieci uczą się wykonywać wieńce adwentowe. Niektóre przynoszą z domów łańcuchy papierowe do dekoracji klasy”. Jednakże w grudniu kronikarz odnotowuje także inne ważne wydarzenie: „9 grudnia rozpoczynają się w naszej szkole kursy nauki języka niemieckiego dla dorosłych. Zgłosiło się 99 uczestników”.
Żwaków, rok szkolny 1941/42 – „W czasie adwentu klasy udekorowano wieńcami. Na podeście schodów ustawiono udekorowaną choinkę. Wszystko to zrobiły dzieci pod kierunkiem starszych kolegów. Wykonane zostały pierwsze latarnie z przezroczystego papieru. Dzieci z radością brały udział w realizacji tego przedsięwzięcia. (…) W przedostatnim dniu Świat Bożego Narodzenia klasa 6. urządziła małą wspólną uroczystość (…) Śpiewano pieśni świąteczne i opowiadani historyjki.
Na tej samej stronie kroniki znajdujemy wieści z frontu: „Na wschodzie wojska nasze w zaciętych walkach odpierają ataki sowietów. Zima jest sroga. Dr Goebels na wniosek Wodza nawołuje do zbiorki kożuchów i wełny (…). Mają być wysłane na front wschodni.”
W roku 1942 „po raz pierwszy od wybuchu wojny w naszej szkole urządzono uroczyste Święta Bożego Narodzenia (…). W Uroczystości wzięło udział wielu gości, nie dla wszystkich starczyło miejsc siedzących.
Tymczasem na froncie:
„W Afryce północnej przez zdradę Francuzów wylądowali Anglicy i Amerykanie (…) Libię musiano oddać. Wydarzenia w Afryce północnej są znowu jak woda na młyn dla niektórych wątpiących obywateli. Znowu coraz więcej mówi się w języku polskim. Również żołnierze frontowi w naszej okolicy, ich ojczyźnie, mówią po polsku.”
Pierwszy powojenny polski wpis w żwakowskiej kronice pochodzi z 26 lutego 1945 r. W styczniu 1948 w szkole świętowano rocznicę oswobodzenia Śląska. W grudniu 1948 r. „dzieci ozdobiły choinkę, a korytarz szkolny był pełen gości. Uczniowie klasy VII zaśpiewali „Spijże Jezuniu w polskiej kolebeczce”.
Nowy porządek
W pierwszych latach po wojnie mieszkańcy Tychów i sąsiednich miejscowości cieszyli się z ponownego oswobodzenia. Na święta śpiewano kolędy i łamano się opłatkiem. Wciąż świętowano 3 maja. Jednak nowy porządek był tuż tuż. Zapis z kroniki szkoły w Urbanowicach: „Od 1 września 1958 zniesiono modlitwy przed i po nauce, oraz zdjęto krzyże ze ścian w izbach zajęć szkolnych”.
Szkoła w Jaroszowicach, rok szkolny 1945/46: „Po skończonej zawierusze wojennej po raz pierwszy obchodzono Dzień Pracy i Święto Konstytucji Majowej. Dzieci szkolne, młodzież i starsze społeczeństwo wzięli gromadnie udział w nabożeństwach pochodach i uroczystych akademiach. W dniu 1 maja akademię zorganizowała Gromada Urbanowice, w dniu 3 maja – Gromada Jaroszowice.
Kalendarz świąt niebawem ulega kolejnym zmianom: W 1948 roku kroniki szkolne odnotowują radość całej społeczności z historycznego wydarzenia, jakim jest połączenie PPP i PPS w Polską Zjednoczona Partię Robotniczą. W październiku 1949 r. dzieci świętują 32. rocznicę Wielkiej Rewolucji Październikowej, a 21 grudnia – 70. rocznicę urodzin Józefa Stalina. Zaraz potem dzieci w żwakowskiej szkole świętowały „Gwiazdkę”, podczas której „chór szkolny wykonał kilka starych kolęd na trzy glosy”.
W tym okresie z kronik znikają zapisy o Bożym Narodzeniu, w zamian pojawia się uroczystość „tradycyjnej choinki noworocznej” obchodzona w styczniu w formie karnawałowej zabawy.
Jaroszowice: „10 stycznia 1959 roku odbyła się wielka uroczystość Choinki Noworocznej , zorganizowana przez grono nauczycielskie i Komitet Rodzicielski. Na sali była ładnie ustrojona choinka przy które(…). Potem rozpoczęła się zabawa taneczna.”
Choinka noworoczna w Cielmicach, rok 1966: „Po lekcjach w naszej szkole odbyła się tradycyjna już choinka noworoczna. Dzieci bawiły się wesoło i beztrosko. Do tańca i zabaw przygrywali uczniowie na akordeonach. Podwieczorek składał się z grzanej kiełbasy, bułki oraz paczki cukierków.”
Gwiazdor
W latach 60. i 70. XX wieku daje się zauważyć nie tylko zmiana sposobu świętowania, ale też styl narracji w kronikach szkolnych. Oto zapis z uroczystości z 1972 roku w cielmickiej szkole:
„20 i 27 stycznia odbywają się uroczystości choinkowe. Matki przygotowały dla dzieci skromne paczki , które wręczył dzieciom odpowiednio przebrany Gwiazdor (…) Tańcom i zabawom nie było końca. (…) Skoro bawiły się tak doskonale dzieci, dlaczego nie mają się bawić rodzice? I oto 20 lutego odbyła się zabawa karnawałowa. Wspólne zabawy i tańce dostarczyły wielu radosnych przeżyć. Było hucznie i wesoło, nikt nie narzekał na zły humor. Niestety na tej zabawie nie mogła być kierowniczka szkoły ponieważ 16 lutego urodziła córkę, a szkoda”.
Fot. S. Witman