Zwycięskie Mikołajki hokeistów

0
45

W piątek, 6 grudnia hokeiści GKS Tychy podejmowali na własnej tafli THM Polonię Bytom. Tyszanie wygrali 7:1, ale tego wieczoru rywalizacja sportowa była jedynie dodatkiem do świetnej atmosfery na trybunach.
Przed piątkowym spotkaniem głośno było w Tychach o niecodziennej akcji, która przywędrowała do nas z lodowisk NHL. Teddy Bears Toss, czyli rzucanie maskotkami na taflę, po pierwszej bramce dla gospodarzy, wypadło w Tychach rewelacyjnie.
Trzeba przyznać, że maskotki nie zasiadały długo na tyskich trybunach, ponieważ już w pierwszej minucie Michał Woźnica otworzył wynik spotkania – w tym momencie tysiące pluszaków wylądowało na tafli. Zawodnikom GKS Tychy zabawa się tak spodobała, że zaledwie po dwudziestu sekundach od wznowienia gry na listę strzelców wpisał się Jan Steber. Niestety na kolejne misie musimy poczekać do przyszłego roku, ale nie zniechęciło to gospodarzy.
W 9. minucie pięknym trafieniem popisał się Jarosław Rzeszutko, który z meczu na mecz gra coraz lepiej. Pięć minut później wynik pierwszej tercji ustalił Mikołaj Łopuski, który wykorzystał grę w przewadze.
W drugiej odsłonie tyszanie nadal kontrolowali przebieg gry. W zaledwie dziesięć minut zdołali strzelić kolejne trzy bramki. Najpierw na listę strzelców wpisał się Josef Vitek, a chwilę później swoją drugą bramkę w tym spotkaniu strzelił Mikołaj Łopuski. W 30. minucie ostatnią bramkę dla GKS Tychy strzelił, będący ostatnio w świetnej formie strzeleckiej, Milan Baranyk. Goście z Bytomia zdołali odpowiedzieć zaledwie jednym trafieniem Filipa Stokłosy.
Mimo, że wynik został ustalony już w połowie regulaminowego czasu gry na trybunach nadal panowała świetna atmosfera. Na sektorze dziecięcym w zastępstwie Św. Mikołaja zjawili się kibice z „młyna” i wspólnie z najmłodszymi prowadzili doping.
– Już po trzydziestu sekundach strzeliliśmy pierwszą bramkę i odpaliliśmy bombę z misiami. Nie spodziewałem, że aż tyle pluszaków wyląduje na tafli. Fajnie to wyglądało. Nasza siła ofensywna jest mocna. Wygrywamy spotkania i strzelamy dużo goli. Mam nadzieję, że równie skuteczni będziemy w meczach z bardziej wymagającymi rywalami. Trener był bardzo niezadowolony z przebiegu trzeciej tercji. Mimo wszystko myślę, że 7:1 to jest dobry wynik – ocenił Adam Bagiński.
GKS Tychy – TMH Polonia Bytom 7:1 (4:0, 3:1, 0:0)
1:0 – M. Woźnica – M. Durak – A. Parzyszek (00:32)
2:0 – J. Steber – J. Wanacki (00:53)
3:0 – J. Rzeszutko – J. Vitek (09:20)
4:0 – M. Łopuski – J. Steber – R. Galant (15:28) 5/4
5:0 – J. Vitek – T. Malasiński – M. Kolusz (22:41)
6:0 – M. Łopuski – J. Steber – P. Mojżisz (24:24)
7:0 – M. Baranyk – J. Rzeszutko – K. Guzik (29:23)
7:1 – F. Stoklasa – B. Salamon (31:46)
Kary: 8 min. – 18 min.
GKS Tychy: Zigardy – Kotlorz, Durak; Woźnica (2), Parzyszek, Bagiński – Mojzisz, Wanacki (2); Łopuski, Galant, Steber – Havlik, Sokół; Malasiński, Kolusz, Vitek – Piorun, Gwiżdż (2); Baranyk, Rzeszutko, Guzik (2).
TMH Polonia Bytom: Okoliczny (od 10:00 do 29:23 Witkowski) – Vrana (2), Bychawski; Łucznikow, Salamon (2), Stoklasa – Valeczko, Maciejewski; Dołęga, Akins, Stasiewicz (4) – Kantor (10), Wardecki; Wieczorek, Wróbel, Kłaczyński – Owczarek, Stępień i Bajon.