Hokej: Tyszanie dali zwycięstwo

0
43

W czwartek, reprezentacja Polski wygrała pierwszy mecz rozgrywanego w Tychach, turnieju EIHC. Podopieczni Igora Zacharkina byli nieco lepsi od Korei Południowej, co dobrze odzwierciedla wynik 3:2 dla Polski. Wszystkie bramki dla biało-czerwonych strzelili zawodnicy GKS Tychy.
W pierwszych minutach przeważali  goście z Korei Południowej. Polacy mieli problemy z dokładnymi podaniami i zbyt często tracili krążek w tercji neutralnej. W miarę upływu czasu podopieczni Igora Zacharkina rozumieli się coraz lepiej, a pierwszą groźną akcję przeprowadził Krzysztof Zapała, który po pięknym podaniu Pawła Droni znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem. Niestety tym razem popularny „Kazek” przeniósł krążek nad bramką rywali. Od 9. minuty Polacy grali przez pięć minut w przewadze. Biało-czerwoni nie mieli problemu z założeniem zamka, ale nie potrafili pokonać bramkarza z Korei Południowej. Po wyrównaniu sił na tafli Koreańczycy przeprowadzili groźną akcję, po której krążek wylądował w polskiej bramce. Jednak jak uznał główny arbiter gol został strzelony w sposób nieprawidłowy. W 18. minucie doczekaliśmy się pierwszego trafienia dla Biało-czerwonych. Wynik spotkania otworzył Jakub Witecki, który po objechaniu bramki rywali, strzałem z backhandu pokonał Son Ho Sunga. Minutę później było już 2:0, a wszystko za sprawą Mikołaja Łopuskiego, który niesygnalizowanym strzałem posłał krążek między parkanami bramkarza z Korei. Tuż przed końcem tercji „guma” jeszcze raz wylądowała w polskiej bramce. Jednak i tym razem gol nie został uznany, ponieważ został zdobyty po uderzeniu łyżwą.
Druga odsłona była podobna do pierwszej. Polacy mieli lekką przewagę, jednak tym razem nie potrafili zamienić jej na zdobycz bramkową. Dobrze spisywał się koreański bramkarz, który wybronił kilka groźnych strzałów. Dodatkowo miał dużo szczęścia, gdyż w 25. minucie krążek po strzale Arona Chmielewskiego odbił się od poprzeczki. Pięć minut później poważny błąd popełnił Kamil Kosowski, który nie przypilnował krótkiego rogu i krążek po odbiciu się od bandy wpadł do polskiej bramki. Tuż przed przerwą podopieczni Igora Zacharkina mogli podwyższyć, ale i tym razem po strzale Michała Urbanowicza krążek odbił się od poprzeczki.
Trzecia tercja zaczęła się od kary dla jednego z Koreańczyków i Biało-czerwoni ponownie grali z przewagą jednego zawodnika. Tym razem udało im się wykorzystać ten element hokejowego rzemiosła, a na listę strzelców wpisał się Rafał Dutka, który popisał się mocnym strzałem z niebieskiej. W 44. minucie Korea Południowa ponownie zdołała zniwelować straty. Podwójną przewagę wykorzystał Donku Lee, który zaskoczył Kamila Kosowskiego atomowym uderzeniem. Do końca spotkania wynik nie uległ już zmianie, choć okazje miały oba zespoły. W 56. minucie podwyższyć mógł Krzysztof Zapała, ale trafił jedynie w słupek.
– Jest parę rzeczy, które musimy poprawić. Nie był to nasz najgorszy mecz. Wykorzystaliśmy jedną przewagę, mieliśmy dużo szans, dwie poprzeczki. Chcieliśmy się dobrze pokazać i może dlatego na początku wkradła się trema. Później mieliśmy przewagę i zagraliśmy lepiej – ocenił drugi trener Jacek Płachta.
Jutro (08.02) Polacy zmierzą się z Rumunią, która przegrała w pierwszym spotkaniu z Węgrami 0:7.
Korea Południowa – Polska 2:3 (0:2, 1:0, 1:1)
Bramki:
0:1 J. Witecki (17:36)
0:2 M. Łopuski – M. Urbanowicz (18:35)
1:2 H. Cho (31:17)
1:3 R. Dutka –T. Malasiński – P. Dronia (43:09) 5/4
2:3 D. Lee – J. Yoon – H. Cho (45:40) 5/3
Kary: 16 – 16 min.
Widzów: 299
Korea: Son Ho Sung – Chan Jun Il, Kim Hyeok; Shin Hyung Yun, Kim Sang Wook, Ahn Jin Hui – Lee  Don Ku, Kim Bun Jin;  Park Taehwan, Sung Woo Je, Lee Young Jun, Oh Kwang Sik, Kim Woo Young; Lee Chan Hwi, Lee Min Woo, Ahn Jung Hyun – Kwak Hyun Ki, Cho Hyung Gon; Sin Sang Woo, Yoon Ji Man, Shin Sang Hoon
Polska: Kosowski (Odrobny) – Dronia (2), Dutka; Kolusz, Zapała, Malasiński – Rompkowski, Wajda (2); Gruszka (2), Witecki, Chmielewski – Noworyta (2), Bryk; L. Laszkiewicz, Słaboń, Bagiński (2) – Kotlorz (2), Gabryś (2); Urbanowicz, Pasiut, Łopuski (2).
Foto: Mchał Giel