AZT: Najpierw Mikołowski, potem Tyski

0
53
Ustalono datę tegorocznej edycji samochodowego Rajdu Tyskiego. Impreza, organizowana przez Automobilklub Ziemi Tyskiej, odbędzie się 5 sierpnia i będzie jedną z rund Samochodowych Mistrzostw Śląska (III liga).  Wczoraj natomiast AZT zorganizował pierwszą edycję Rajdu Mikołowskiego.
Zawody przyciągnęły tłumy na obu odcinkach specjalnych – w Wyrach i Orzeszu – a także na mikołowskim rynku, gdzie oprócz spotkania z kierowcami, kibice mieli możliwość podziwiania starych samochodów.
Najszybszy okazał się 27-letni Tomasz Smorawiński z Automobilklubu Wielkopolskiego, który kontynuuje rodzinne zainteresowania. To syn kierowcy rajdowego Wojciecha oraz wnuk Adama (w latach 70. Adam Smorawiński był, obok Sobiesława Zasady, najbardziej znanym polskim kierowcą wyścigowym i rajdowym, zdobył 13 tytułów mistrza Polski, a z pilotem Andrzejem Zembrzuskim stanowili liczącą się parę w Europie).
– Odcinki specjalne były trudne, bardzo techniczne – powiedział na mecie Tomasz Smorawiński, który rajd przejechał bmw 218is. – Na dodatek na końcówce ostatniego złapaliśmy „kapcia” i tak zakończyliśmy próbę, jak i potem dojazdówkę na metę. Na następną imprezę będę musiał pomyśleć o nowych oponach, bo te, które dziś założyliśmy, „pływały” przy takiej temperaturze i podczas hamowania samochód ustawiał się bokiem.
Tomasz Smorawiński, wraz z pilotem Pawłem Wiśniewskim, wyprzedził o 4,1 sekundy Marka Sąsiadka (pilot Arkadiusz Jaworski, renault clio). Kolejne miejsca zajęli: 3. Grzegorz Kwiecień (Ernest Kornobis, bmw 318is), 4. Szymon Cieślak (Dariusz Staroń, honda civic), 5. Adam Wrocławski (Adam Mendoń, renault Clio).
– Rajd na pewno nie był łatwa próbą dla kierowców – powiedział dyrektor Rajdu Marcin Kobryń. – Trasa okazała się dość zdradliwa i myślę, że wyłoniła najlepszego… cwaniaka wśród kierowców. Trzeba było bowiem pojechać bardzo sprytnie, dobrze przemyśleć swój tor jazdy, by utrzymać się na drodze, ale równocześnie zrobić dobry czas. To był rajd, który miał bardzo wyścigową trasę.
Podczas imprezy nie zanotowano poważnych zdarzeń, choć nie wszyscy dojechali do mety. Na 50 załóg, które wystartowały w zawodach, rajd ukończyło 40.
Foto: Leszek Sobieraj