Co roku umiera miasto kobiet

0
71

Rak szyjki macicy zbiera ogromne żniwo. Każdego roku na ten nowotwór w naszym kraju umiera ok. 1800 – 1900 kobiet. W Australii, USA i krajach Europy Zachodniej te statystyki są zdecydowanie niższe. Jak przyznaje prof. Ryszard Poręba, to efekt stosowania w tych krajach od wielu lat badań profilaktycznych (cytologia). Nadzieją na dalsze obniżenie zachorowalności i umieralności kobiet są szczepienia przeciwko wirusowi brodawczaka ludzkiego (HPV). Ten efekt będzie widoczny dopiero po kilkunastu latach. W Tychach niedawno ruszyła kolejna miejska akcja darmowych szczepień HPV dla 12-latek.
Statystyki w naszym kraju są naprawdę przerażające. Każdego roku na raka szyjki macicy umiera jedno małe miasto kobiet – przyznaje prof. Ryszard Poręba (na zdjęciu), specjalista położnictwa, ginekologii, onkologii ginekologicznej, Konsultant Oddziału Ginekologii i Położnictwa w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym spółki Megrez w Tychach.
Niepokojące statystyki
W naszym mieście wskaźnik umieralności jest jeden z najniższych w kraju, wynosi 3 proc., dla porównania w Chorzowie ponad 11 proc. Dane te pochodzą z tegorocznego sprawozdania za lata 2011 – 2013 wydanego przez Zakład Epidemiologii Centrum Onkologii w Gliwicach i Śląski Rejestr Nowotworów. – Istnieje Polska Koalicja na Rzecz Walki z Rakiem Szyjki Macicy, która od lat skupia wiele podmiotów, również senatorów, posłów, przedstawicieli świata sztuki, nauki itd. Te wszystkie ważne osobistości prowadzą działania, żeby wyjść z tego impasu, jakim jest wysoka umieralność na raka szyjki macicy. Robimy wszystko, żeby nie być na jednym z ostatnich miejsc pod względem umieralności na świecie – przyznaje prof. Ryszard Poręba, który jest szefem Rady Programowej tej koalicji.
Prognozy na kolejne lata
Jak wyjaśnia profesor jest szansa, że do roku 2020 umieralność na raka szyjki macicy obniży się o połowę. Szansą na to są na pewno edukacja, badania profilaktyczne i szczepienia. Obecnie jest wiele ruchów antyszczepionkowych. Niestety ich popularność rośnie. Skutkiem tego m.in. jest to, że przybywa liczba rodziców, którzy nie chcą by ich dzieci były poddane nawet obowiązkowym szczepieniom. Obawiają się, że powikłania będą groźniejsze od choroby. – Takie podejście jest naprawdę nieuzasadnione. Jeżeli u kogoś raz na kilka tysięcy przypadków wystąpią jakieś powikłania, to chyba każdy przyzna, że nie jest to przeciwwaga do efektu, jaki się uzyskuje. Statystyki są jawnym dowodem na to, że warto się szczepić – podkreśla prof. Poręba.
Warto szczepić
Dobrym przykładem skuteczności szczepień jest np. choroba Heinego Medina i zakażenie wirusem polio, które w latach 50. dziesiątkowało ludzi. – Miliony osób na świecie było kalekami. Ten wirus został zidentyfikowany przez polskiego badacza prof. Koprowskiego. Mało tego, ten badacz wynalazł również szczepionkę. Kiedy zaczęto szczepić ludzi na całym świecie, choroba po kilku latach dosłownie zniknęła. Pojawia się, ale to sporadyczne przypadki – podkreśla Ryszard Poręba. – Podaję to jako przykład tego, że warto się szczepić. Dobrze by było, że rozważyli to wszyscy przeciwnicy szczepionek. Powinno się szczepić dziewczynki, żeby wyplenić raka szyjki macicy do minimum, ponieważ wiemy, że jest on spowodowany przez wirusa – brodawczaka ludzkiego. Wiadomo nawet, które typy są najbardziej onkogenne – dodaje profesor.
Warto podkreślić, że dobre rezultaty stosowania szczepionek przeciwko HPV pokazują również statystyki. Pierwsi na świecie masowo zaczęli szczepić Australijczycy. Było to 15 lat temu. – Dlatego dane z tego kraju są dla nas bardzo przekonujące, a podają one, że stany przedrakowe, które występowały u kobiet, teraz występują znacznie rzadziej. A umieralność z powodu na raka szyjki macicy jest naprawdę znikoma – tłumaczy prof. Ryszard Poręba.
Rak – co to jest?
Również dane ze Stanów Zjednoczonych jednoznacznie potwierdzają, że po zastosowaniu szczepionek przeciwko HPV obniżył się znacznie odsetek zachorowalności na raka szyjki macicy. Również takie dane są już z niektórych krajów europejskich, m.in. z krajów skandynawskich. Jak przyznaje nasz rozmówca, dzisiaj bardzo często jest tak, że do polskich szpitali przyjeżdżają lekarze rezydenci ze Skandynawii, żeby zobaczyć, jak wygląda rak szyjki macicy, bo u nich takie przypadki chorobowe rzadko występują.
– Wróćmy jednak do Polski. Pomimo tego, że u nas umieralność nadal jest jedna z najwyższych na świecie, dobre wiadomości są takie, że w naszym kraju wskaźnik umieralności na ten nowotwór jednak obniża się, ale bardzo wolno. Nadal co roku w naszym kraju na raka szyjki macicy umiera ok. 1800 – 1900 kobiet. Można powiedzieć, że każdego roku ta choroba zabija jedno małe miasto kobiet – mówi prof. Poręba.
Tychy na tle kraju
Według danych wspomnianego już Zakładu Epidemiologii Centrum Onkologii w Gliwicach i Śląskiego Rejestr Nowotworów, umieralność w naszym mieście jest najniższa w skali całego regionu. – To pokazuje, że to, co robimy przynosi pożądane efekty. Działania edukacyjne, profilaktyczne, masowe badania cytologiczne, potem już odpowiednie leczenie w naszym szpitalu. Bo te pacjentki w głównej mierze trafiają do nas. Są to nie tylko kobiety z Tychów, ale i okolic. Oczywiście szczepienia nie mogły na to jeszcze zdecydowanie wpłynąć, bo miejski program ruszył kilka lat temu. Dlatego na efekty musimy poczekać jeszcze jakieś 10, 15 lat. Niemniej jednak, żeby w przyszłości umieralność w naszym mieście była jeszcze niższa, to warto szczepić – podkreśla.
Miejski program
Urząd Miasta Tychy już od kilku lat finansuje szczepienia przeciwko HPV 12-letnim mieszkankom naszego miasta. Podobnie robią inne gminy w kraju. – Bardzo dobrze, że takich programów bezpłatnych szczepień jest coraz więcej. Niestety mimo, tego, że Tychy każdego roku finansują szczepienia całemu rocznikowi 12-latek zamieszkałych w naszym mieście, to wyszczepialność rocznika nie jest stuprocentowa. Różne czynniki mają na to wpływ. Czasem niechęć rodziców do szczepień, a czasem wspomniane już ruchy antyszczepionkowe. Mam jednak głęboką nadzieję, że po przeczytaniu tego artykułu rodzice tyskich 12-latek, którzy jeszcze dotąd nie zgłosili córek na szczepienie, zrobią to. Stawką jest przecież zdrowie ich dziecka – podsumowuje prof. Ryszard Poręba.

Bezpłatne szczepienia dla 12-latek
Uwaga Rodzice! Ruszyła kolejna edycja programu, który skierowany jest do dziewczynek z rocznika 2004 zameldowanych na terenie naszego miasta. Program zapobiegania czynnikom ryzyka raka szyjki macicy – szczepienia przeciw HPV – składa się z części edukacyjnej skierowanej do dziewczynek i ich rodziców oraz szczepień ochronnych dziewczynek. Spotkania edukacyjne odbywały się w miesiącu marcu oraz kwietniu i powadzone były przez lekarza pediatrę oraz pielęgniarki we wszystkich tyskich szkołach podstawowych. Jak informują nas pracownicy Wydziału Spraw Społecznych i Zdrowia UM Tychy, niestety niewielu rodziców skorzystało z tych spotkań.
Obecnie rozpoczęły się szczepienia I dawką szczepionki wg III dawkowego schematu szczepień przeciwko zakażeniom wirusem brodawczaka ludzkiego (HPV). Szczepienia te potrwają do 13 czerwca. Na szczepienie można się zgłosić do Przychodni Nr 4 (al. Niepodległości 45, tel. 32 327 62 49 w. 16) lub jej Filii Merino (ul. Żwakowska 20, tel. 32 217 50 38) po wcześniejszym umówieniu wizyty telefonicznie lub osobiście. Następnie na podstawie zebranego wywiadu zdrowotnego oraz badania lekarz kwalifikuje do szczepienia. Warto dodać, że Urząd Miasta Tychy finansuje szczepienia 498 dziewczynkom, czyli wszystkim urodzonym w 2004 roku tyszankom. Całkowity koszt programu to prawie 159 tys. zł. Cena rynkowa szczepionki przeciw HPV waha się w granicach 900-1000 zł za III dawki.
Foto: ARC