Popłynie dla Świetlikowa

1
270
fot. Światłoczuła.pl - Agnieszka Łukaszewska

Kalendarz Andrzeja Kowalczyka – sportowca ekstremalnego – wzbogacił się o ważną datę. Nie chodzi już tylko o rozpoczynające się w przyszłym tygodniu mistrzostwa Europy w Rumunii, w których będzie brał udział jako członek kadry narodowej w pływaniu lodowym, ale o ostatni weekend lutego (24-25.02). Właśnie wtedy odbędzie się wyjątkowa inicjatywa charytatywna, której beneficjentem będzie tyskie Świetlikowo, zmagające się z poważnymi problemami finansowymi. 24-godzinny maraton pływania, w czasie którego Andrzej Kowalczyk zamierza przepłynąć dystans ponad 50 kilometrów, ma pomóc uzbierać 250 000 zł na dalsze funkcjonowanie Fundacji Śląskie Hospicjum dla Dzieci Świetlikowo.

– Mam wielką nadzieję, że projekt stanie się tubą, dzięki której informacja o Świetlikowie i zbiórce dotrze do jak największej liczby oczu, uszu i serc. Czasem bywa tak, że ktoś ma możliwości i chęć pomocy, ale nie wie, gdzie ją ulokować. Właśnie dlatego będę promować mój challenge jako zaproszenie do pomocy – mówi Andrzej Kowalczyk. – Jeżeli ktokolwiek chciałby zaangażować się w ten projekt charytatywny na dowolnej płaszczyźnie – niech śmiało kontaktuje się ze mną lub Świetlikowem. Niech będzie głośno, niech będą zasięgi i przede wszystkim – realna pomoc.

To nie pierwszy raz, kiedy tyski sportowiec zmierzy się z prawie dobą w wodzie. Prawie – ponieważ będzie miał możliwość wyjść z basenu by odpocząć, ogrzać się, zjeść, czy skorzystać z toalety. W tym roku Andrzej spróbuje pobić osobisty rekord, jaki ustanowił w 2020 roku, kiedy to przepłynął 1724 basenów, co dało symboliczny „tyski” dystans 43 km 100 m. Tym razem Wodny Park Tychy udostępni mu cały tor pływacki, co powinno ułatwić osiągnięcie lepszego wyniku.

– Apeluję także do tyskich i nie tylko przedsiębiorstw. Proponuję akcje „Dycha dla Świetlików”, czyli za każdy przepłynięty kilometr – 10 zł na konto Świetlikowa, co przy założonym dystansie powyżej 50 kilometrów dałoby ponad 500 zł wsparcia – mówi Andrzej Kowalczyk. Zainteresowane instytucje i osoby proszone są o kontakt poprzez media społecznościowe Andrzeja lub redakcję.

– Dziękuję także moim sponsorom, dzięki którym mogę być zawodowym sportowcem. Gdyby nie to, że moja pasja, stała się moją pracą, nie mógłbym realizować takich akcji charytatywnych. To cały łańcuch ludzi, którzy w siebie wierzą, dodają motywacji i inspirują, a to wszystko idzie „w świat” – w tym przypadku dla Świetlikowa – przyznaje sportowiec. – To dla mnie zaszczyt, że mogę pomóc dzięki swojej pasji. Mimo dużego kosztu energetycznego, towarzyszą mi pozytywne emocje. To efekt kuli śnieżnej – samonapędzająca się swoista machina dobra i pomocy.

1 KOMENTARZ

  1. Ja robie czelendż.Bede pil piwa za kazde 5 niech firmy wplacaja 50 zl.chetne firmy prosze na priv.

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.