Zabawa bez szkody

8
487
mat. pras. press.pl

Fajerwerki nie mają nic wspólnego z odpowiedzialną zabawą. Stanowią poważne zagrożenie i poza atrakcyjnym wyglądem przez dosłownie kilka sekund, mają same wady. O tym, dlaczego powinniśmy odejść od tego zwyczaju i wchodzić w nowy rok z hukiem jedynie w przenośni, porozmawialiśmy z profesjonalistami we własnej dziedzinie.

Strach nie na żarty

Co roku apeluje się o zaprzestanie używania fajerwerków głównie ze względu na zwierzęta oraz dzieci i osoby, które cierpią na różnego rodzaju schorzenia. Huk, który towarzyszy wystrzałom, może spowodować nawet zawał, a w konsekwencji śmierć czworonoga.

– Co roku przed zabawą sylwestrową przyjmujemy osoby, które chcą pomóc zwierzętom domowym przetrwać głośną zabawę i przychodzą po leki uspokajające. Należy jednak pamiętać, że tabletki nie zawsze zadziałają i przede wszystkim nie każdy czworonóg może je przyjmować. To bardzo samolubne myślenie, że nasza zabawa jest ważniejsza, niż życie innych istot. Każdy zna realia – strzela się nie tylko przez kilka minut po północy, ale tak naprawdę już kilka dni przed i kilka dni po sylwestrze. Najgorsze jest jednak to, że swoim domowym zwierzakom możemy próbować pomóc, a co z dziką zwierzyną i ptakami? – mówi dr Marta z jednej z tyskich lecznic weterynaryjnych.

– Wyobraźmy sobie jak to wygląda z perspektywy ptaków, czy leśnej zwierzyny, która w nocy odpoczywa, schowana w zaroślach. Nagle huk – jeden za drugim. Zwierzęta wpadają w panikę i popłoch, biegają i latają na oślep, często uderzają w drzewa, ekrany dźwiękochłonne i inne elementy, bo przecież nie każdy ptak dostosowany jest do nocnych lotów. Część z nich poważnie się skaleczy, połamie skrzydła, a sporo dostanie zawału. Wiosną wszyscy zachwycają się śpiewem ptaków i przyrodą, a część z tych osób odpala fajerwerki i głośne petardy, tym samym niszcząc ten świat, który potem chce podziwiać… – mówi Jacek Wąsiński z Leśnego Pogotowia w pobliskim Mikołowie.

Cierpią także małe dzieci, które nie rozumieją huku, a to sprawia, że noc sylwestrowa jest stresująca także dla ich rodziców. Ponadto należy pamiętać o osobach, które cierpią na między innymi spektrum autyzmu i nie są w stanie funkcjonować przy takich wystrzałach. Na hałas mogą zareagować agresją, wymiotami, a nawet odczuwać fizyczny ból. Sylwester dla ludzi dotkniętych autyzmem, a także ich bliskich, zamienia się więc w koszmar. Podobnie jest ze starszymi ludźmi, schorowanymi, w tym osobami, które przeżyły wojnę. Huk petard brzmi niemal identycznie jak wybuchy armat, co powodować może ataki paniki i wysoki poziom stresu. Hałas w czasie wybuchu sięga prawie 200 decybeli, uszkodzenie naszego słuchu następuje przy wartości powyżej 75-80 decybeli.

Ekologiczna katastrofa

Fajerwerki emitują dużo dymu, który jest szkodliwy i długo utrzymuje się nad miastami. To zagrożenie między innymi dla chorujących na astmę. Zgodnie z badaniami naukowców z Akademii Nauk Republiki Czeskiej stężenie baru w śniegu pobranym z miejsca po pokazie pirotechnicznym jest nawet 500 razy większe niż przed nim. Fajerwerki trują więc nie tylko podczas odpalania, wydzielając m.in. tlenki siarki i azotu, jak i później. Z odpadów przedostają się do gleby rozmaite toksyczne substancje, jak na przykład metale używane do nadawania fajerwerkom kolorów – ołów czy stront. Istotna jest także kwestia samych odpadów, którymi trawniki 1 stycznia są dosłownie usłane. Potwierdza to Andrzej Talaga z firmy Forest.

– Co roku po nocy sylwestrowej odbieramy odpady niebezpieczne, do których należą fajerwerki. Nie ukrywam, że ich liczba nadal jest bardzo duża, a stopień zaśmiecenia miasta chyba największy w ciągu roku – mówi.

Innym niebezpieczeństwem jest fakt, że wiele osób odpala fajerwerki, będąc pod wpływem alkoholu. Strzelanie na ślepo, w stronę samochodów i zabudowań, powodując zniszczenie mienia, to jedna z wypadkowych tak nieodpowiedzialnego zachowania. Inna jest bardziej drastyczna – oderwane kończyny, zranienia, uszkodzony wzrok, słuch, podpalenia, a nawet pożary… Nie warto.

Pieniądze puszczone z dymem

…i to dosłownie. Warto przyjrzeć się aspektowi ekonomicznemu, ponieważ fajerwerki mimo swojej krótkotrwałości, są wyjątkowo drogą zabawą. Jak się okazuje w tym roku ceny wahają się, w zależności od typu i ilości wystrzałów, od kilkudziesięciu do nawet kilku tysięcy złotych! Przeglądając gazetki dyskontów i portali, na których można zakupić petardy, można uśrednić, że na tak wątpliwą przyjemność średnio trzeba wydać około 150 zł. Mimo, że samorządy coraz częściej rezygnują z pokazów pirotechnicznych w czasie miejskich zabaw sylwestrowych, to popyt osób prywatnych nadal kształtuje się na podobnym poziomie. Czy w tym roku musi być podobnie i miliony Polaków znowu puszczą z dymem kilkaset złotych…?  Osoby, które strzelają petardami zwykle tłumaczą się tradycją. Tyle, że przeróżne tradycje zdołaliśmy już obalić i po prostu odpuścić, ze względu na coraz większą świadomość ich konsekwencji. Istnieją równie atrakcyjne sposoby na uczczenie wejścia w nowy rok.

– Mam nadzieję, że wydarzyło się już dosyć złego i przyszedł czas na zmiany. Uważam, że pierwszym dobrym krokiem będzie całkowity zakaz używania głośnych petard hukowych, ponieważ one wyrządzają ludziom i przyrodzie najwięcej złego. Stopniowo zejdźmy do całkowitego braku fajerwerków. Można świętować na inne sposoby – tańsze i przede wszystkim bezpieczniejsze – mówi Jacek Wąsiński. Podobnej refleksji życzę wszystkim tyszanom w nadchodzącym czasie.


 

8 KOMENTARZE

  1. Jestem za… tradycja tradycją, ale pomyślmy też o innych, np o naszych zwierzakach. Kilka minut hałasu, a stres nie do wyobrażenia. Ja już kombinuję ciche schowki dla moich kotów .

  2. Niestety ale fajerwerki raczej są nieuniknione i nic się z tym nie zrobi ,trzeba jakoś wytrzymać te kilka dni a szczególnie w noc sylwestrową.Nie można przecież robić z tego konfliktu między właścicielami zwierząt a zwolennikami fajerwerków ,w kraju zapanowała normalność a te wojenki między ludźmi trzeba schować ….Do Siego Roku

  3. Powinno się ustawowo zakazać sprzedaży i używania fajerwerków. Tylko przygłupy ich używają. Coraz więcej miast w Europie odchodzi od pokazów fajerwerków w Sylwestra zastępując je pokazami laserowymi, które są równie efektowne a przy tym nie szkodzą zwierzętom.

    • Ustawowo to powinno się zakazać trzymania piesków w mieszkaniach ujadajacych pół dnia aż pańcia wróci, i gówna co nie sprzątają i wdepuje się przez przypadek, i zasikane windy… Ale nie, raz w roku fajerwerki i tragedia w mieście

  4. To po co ludzie kupują psy jak wiedza ze ludzie wala petardami a pieski beda sie bac.sami skazujecie je na cierpienie

    • Pańskie myślenie jest pozbawione sensu. „Po co ludzi kupują psy jak wiedzą że ludzie walą petardami”? Może lepiej byłoby zapytać po co Pan Bóg stworzył psy skoro ludzie będą walić petardami? Psy są na tym świecie i boją się petard nieważne czy mieszkają w mieszkaniu, w lesie, czy w schronisku.
      P S: Przed skomentowaniem radzę uważnie przeczytać artykuł, było w nim wyraźnie napisane, że problem nie dotyka tylko psów, ale też dzikich zwierząt, a nawet ludzi.
      Radzę również przypomnieć sobie zasady ortografii (w polskim języku istnieją polskie znaki, a po postawieniu kropki trzeba postawić spację). Życzę Szczęśliwego Nowego Roku.

  5. Idąc takim tokiem myślenia to jeszcze zakażmy trzymania w mieszkaniach sprzętu RTV bo niektórzy za głośno go używają, sprzętu AGD bo też hałaśliwy a nawet tasaków do ubijania kotletów. I oczywiście zakaz trzymanie w domu niemowlaków bo ujadają cały dzień i noc.
    Co do nie sprzątania psich odchodów przez właścicieli psów zgadzam się w 100%. Jednak tu pies nie ponosi winy lecz właściciel któremu słowo ,, kultura ” jest zupełnie obce . Za nie sprzątanie po swoich pupilach powinny być wysokie mandaty nawet 1000 zł to wtedy chamstwo by się nauczyło sprzątać. Pies to bardzo przyjazne zwierzę tylko nie każdy się nadaje, aby psa posiadać.

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.