Niewiarygodny mecz na Edukacji 7

2
1238

Gdy piłkarze GKS Tychy schodzili na przerwę przegrywając z Termaliką Bruk-Bet Nieciecza 0:2, pewnie niewielu kibiców sądziło, że kilkadziesiąt minut później tyszanie dopiszą do swego konta trzy punkty i awansują na trzecie miejsce w tabeli.

Gole w I połowie strzelali tylko goście i za każdym razem z rzutów karnych. W 23 min. Karasek zahaczył o ręce Kikolskiego i padł jak długi. Arbiter po konsultacji z VAR-em podyktował „jedenastkę”, którą na prowadzenie zamienił Biedrzycki. W doliczonym czasie gry Biedrzycki ponownie wykorzystał rzut karny, tym razem po tym, jak Nedić kopnął Branieckiego.

Zero celnych strzałów graczy GKS w pierwszych trzech kwadransach – to nie była dobra wróżba na II połowę. Tymczasem w 61 min. po fatalnym błędzie obrońcy, który niemal wyłożył piłkę Ruminowi, tyski napastnik wykorzystał sytuację sam na sam z Loską i pokonał bramkarza gości. Termalice przez długi czas udawało się utrzymywać prowadzenie 2:1, aż do… doliczonego czasu gry. W 98 min. Żytek po zagraniu ręką obrońcy wyrównał z rzutu karnego, a w 103 (!) min. po dośrodkowaniu Mystkowskiego główka Śpiączki dała podopiecznym trenera Dariusza Banasika upragnione trzy punkty!

GKS Tychy – Termalica Bruk-Bet Nieciecza 3:2 (0:2). Gole: Rumin (61′), Żytek (98′ z karnego), Śpiączka (103′) oraz Biedrzycki (23′ z karnego, 45+ z karnego).

GKS Tychy: Kikolski – Budnicki, Nedić, Dijakovic (89′ Dzięgielewski) – Błachewicz (46′ Niewiarowski), Wojtuszek (89′ Mystkowski), Żytek, Szpakowski (46′ Skibicki), Połap (61′ Machowski) – Rumin, Śpiączka. Żółte kartki: Nedić, Żytek, Skibicki.

2 KOMENTARZE

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.