Wakacje? Nie od pupila

0
158
Aby adoptować psa czy kota, trzeba przede wszystkimi mieć serce do zwierząt. KP

Minął kolejny sezon urlopowy i czas wakacyjnych wyjazdów. Właściciele czworonogów, jak co roku, musieli zdecydować jak zapewnić opiekę swoim podopiecznym, niezależnie od tego, czy wyjeżdżają za granicę, czy wakacje spędzają w kraju.

O tegoroczną sytuację zapytaliśmy Katarzynę Bortel z Miejskiego Schroniska dla Zwierząt w Tychach.

– Na szczęście muszę przyznać, że zwiększa się świadomość społeczeństwa w temacie poprawnej opieki nad zwierzętami i w tym roku jako placówka pomocowa dla zwierząt nie zauważyliśmy tendencji wzrostowej, jeśli chodzi o porzucenia zwierząt w wakacje. Niestety nie oznacza to, że takich sytuacji nie było w ogóle. Pewnego dnia tyszanin w trakcie spaceru po lesie znalazł błąkającego się psa, którego początkowo nakarmił tym, co akurat miał ze sobą, ale ten po zjedzeniu przysmaków uciekł. Sytuacja nie dawała mu jednak spokoju i następnego dnia wrócił na miejsce, w którym widział czworonoga. Suczka, jak się okazało, zaprowadziła go do dołu, w którym znajdowały się jej szczenięta. Pan zabezpieczył psią rodzinę i wezwał nas na pomoc. Co prawda nie wiemy, czy ktoś porzucił suczkę w lesie ze szczeniakami, czy jeszcze ciężarną, ale niezależnie od tego taka sytuacja nie powinna mieć miejsca. Na szczęście w społeczeństwie zwiększa się poziom empatii i nie jesteśmy obojętni wobec krzywdy i bezdomności. Wielu ludzi w czasie lata dzwoniło do naszego schroniska z pytaniem, czy mogą u nas przechować psa lub kota na krótki okres, niestety nie mamy takich możliwości, ale wszystkich zainteresowanych kierowaliśmy do odpowiednich miejsc jak prywatne hoteliki dla zwierząt. Nasi wolontariusze również oferowali pomoc w zakresie krótkoterminowej opieki. Coraz więcej osób decyduje się również na wakacje w towarzystwie swoich psów, bo coraz więcej miejsc akceptuje zwierzęta na terenie swoich ośrodków.  Można więc uznać, że lato skończyło się całkiem przyzwoicie, aktualnie na pokładzie mamy 34 psy i 16 kotów.

Dla placówki najważniejsze są bieżące adopcje, ponieważ dzięki nim możliwe jest przyjęcie kolejnych potrzebujących zwierząt. Przypominamy, że na ostatniej stronie Twoich Tychów publikowane są sylwetki podopiecznych miejskiego schroniska, którzy czekają na dom. Można też pomóc w inny sposób, przede wszystkim przywożąc na ul. Przejazdową 101 dobrą jakościowo, czyli wysokomięsną, karmę. Nie liczy się w tym przypadku ilość podarowanego pokarmu, ponieważ zwierzaki, które mieszkają w schronisku, cierpią często na szereg dolegliwości i wymagają specjalistycznej diety i jakość gra pierwszą rolę. Ponadto przyda się żwirek dla kotów i zabawki. Przed zimą warto też zrobić przegląd domowych tekstyliów i przywieźć do schroniska koce, ręczniki, kołdry, których nie będziemy już używać.

– Mamy wiele telefonów o możliwość wolontariatu i spacerów z psami, jednak należy pamiętać, że nabór organizujemy raz w roku, w pierwszym kwartale. Jest to związane po pierwsze z ograniczonym miejscem i ilością zwierząt, jaką mamy, a po drugie ze specyfiką pracy ze zwierzęciem. Jedna z naszych wolontariuszek jest behawiorystką, dzięki niej mamy możliwość analizowania zachowań podopiecznych. Ograniczona liczba wolontariuszy pozwala też na dokładne zapoznanie się z psami i ich potrzebami, dlatego do naboru zapraszamy na początku kolejnego roku, ale pamiętajmy, że pomóc można zawsze – organizując zbiórki w zakładach pracy, wśród znajomych, zachęcając do adopcji poprzez udostępnianie na swoich mediach społecznościowych sylwetek psów i kotów, które mamy pod opieką. Zachęcamy do kontaktu z nami, czasem potrzebujemy kogoś, kto upiecze ciasto, a innym razem potrzebujemy pomocy przy tworzeniu własnoręcznych podziękowań za adopcje. Najważniejsze to nie być obojętnym. – podsumowała Katarzyna Bortel.