GKS Tychy wygrywa w karnych. Mroczkowski dał siódmy mecz!

1
365

Szóste spotkanie półfinałowe między GKS Tychy i GKS Katowice rozstrzygnęły rzuty karne. Po 60 minutach było 2:2, a prawdziwym mistrzem karnych okazał się Christian Mroczkowski, który dwukrotnie pokonał bramkarza rywali. Wygrana 3:2 oznacza, że oba zespoły spotkają się w siódmym, decydującym meczu.

Od pierwszych minut na tafli Stadionu Zimowego rozgorzał bój. Ładną akcją popisał się Szczechura z Cichym i szkoda, że nie została zakończona strzałem. W pierwszych minutach oba zespoły stworzyły kilka sytuacji, jednak bramkarze nie napracowali się zbytnio, bo krążek mijał cel. W 10 min. tyszanie dość pechowo stracili bramkę. Strzelał Wronka, Fucik obronił, jednak krążek odbił się od Żełdakowa i wpadł do siatki. Rywale poszli za ciosem, na szczęście Fucik skutecznie interweniował po strzałach Bepierszcza i Pasiuta. Chwilę potem bliski wyrównania był Smirnow, po którego strzale krążek minął słupek. W 16 min. otwarła się szansa przez gospodarzami, bo na ławkę kar zjechał Wanacki, jednak podopieczni Andrieja Sidorenki z niej nie skorzystali. W końcówce znów szarżował Wronka, a tercja zakończyła się posadzeniem na ławce kar Pasiuta…

Przez minutę drugiej tercji tyszanie grali jeszcze w przewadze, ale wynik się nie zmienił. Goście atakowali – Pasiut, Smal, Wronka próbowali pokonać Fucika. W 29 min. przed szansą stanął Mroczkowski – krążek wybił jeden z obrońców. Chwilę potem w sytuacji sam na sam znalazł się Witecki, ale strzelił tuż obok słupka. Tyszanie zaatakowali z dużym impetem – uderzał Jeziorski, blisko bramki znaleźli się Bizacki z Mroczkowskim, po strzale jednego z tyszan krążek uderzył w słupek…. Widząc co się dzieje, trener gości wziął czas.

Tylko 20 minut pozostało tyszanom na przedłużenie szansy na grę w finale. Nic dziwnego, że mocno zaatakowali od pierwszych minut: Cichy, potem Starzyński i wreszcie bomba Sierguszkina – prosto w Murraya. W 55 min. oba zespoły zadały ciosy. Najpierw Cichy zdobył wyrównującą bramkę, a kiedy kibice, którzy poderwali się z miejsc jeszcze dobrze nie usiedli, drugą bramkę (po 17 sekundach) zdobył GKS Katowice. Tyszanie znów zerwali się do walki, a w ostatniej minucie trener Sidorenko wycofał bramkarza… Istne szaleństwo zapanowało na widowni chwilę później, bowiem na 18 sekund przed końcem meczu Kotlorz pokonał Murraya, ustalając po 60 minutach wynik na 2:2 .

Dogrywka rozpoczęła się od gry w przewadze gospodarzy – strzelał Galant, a potem Sierguszkin nie trafił w krążek. Nadal 2:2. Tyszanom zrewanżowali się Wanacki, Bepierszcz i Pasiut… Po chwili Fucik znów musiał dać popis swoim umiejętnościom. Czas mijał, emocje rosły, w końcu o wyniku meczu miały rozstrzygnąć rzuty karne. Długo kibice czekali na rozstrzygnięcie – ostatecznie decydujące okazały się najazdy Mroczkowskiego, które dały GKS Tychy siódmy mecz i szanse na finał.

GKS Tychy – GKS Katowice 3:2 (0:1, 0:0, 2:1, d. 0:0, w karnych 2:1). Stan rywalizacji w play off 3:3.

0:1 Patryk Wronka – Grzegorz Pasiut – Bartosz Fraszko (11 min.)

1:1 Michael Cichy – Jean Dupuy (55 min.).

1:2 Mateusz Michalski – Mateusz Bepierszcz (55 min.).

2:2 Michał Kotlorz (60 min.)

3:2 Christian Mroczkowski (decydujący karny)

GKS Tychy: Fucik (Israelsson) – Smirnow, Żełdakow; Galant, Gościński, Smirnow – Kotlorz, Seed; Dupuy, Fieofanow, Sierguszkin – Pociecha, Bizacki; Mroczkowski, Cichy, Szczechura – Witecki, Biro; Marzec, Starzyński, Wróbel.

Siódmy mecz w środę, 30.04 w Katowicach, o godz. 18.30.

Zdjęcie: Tomasz Gonsior

1 KOMENTARZ

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.