Epo-Trans Tychy wraz z tyszanami wysłali TIRa z darami

0
2412

Od godz. 12.30 firma logistyczna Epo-Trans Tychy przyjmowała potrzebne produkty i pakowała na udostępnionego przez siebie TIRa, który dostarczy ładunek do ogarniętych wojną terenów Ukrainy. Tyszanie tłumnie pojawili się na miejscu z najpotrzebniejszymi produktami.

– To ważne, aby pomoc było skoordynowana – mówi Maciej Gramatyka zastępca prezydenta do spraw społecznych. – Tyszanie jednoznacznie pokazali, że chcą pomagać. Pierwszego dnia uruchomienia programu wolontariuszy zarejestrowało się prawie sto osób. Przestrzegam jednak wszystkich przed emocjonalnym działaniem. Kupowanie pieczywa czy przywożenie na zbiórki jedzenia jest bardzo szlachetne. Jednak nie wszystkie produkty, czy odzież, nadają się. Pieczywo ma stosunkowo krótką datę przydatności, a wietrzenie garderoby z niepotrzebnych rzeczy też nie jest najlepszym pomysłem. Przed jakimkolwiek działaniem proszę się z nami skontaktować. Ważne jest, aby tą szlachetną energię i potrzebę niesienia pomocy nie zmarnować i koordynować, by przyniosła możliwie jak największy pożytek, bo stawką jest przecież ludzkie życie. Dlatego tworzymy bazę osób i firm, dlatego jesteśmy w stałym kontakcie z Punktem Pomocy Cudzoziemcom, któremu udostępniliśmy miejsca przeznaczone na magazyn, dlatego jesteśmy w stałym kontakcie z wojewodą, któremu oddaliśmy się do dyspozycji. Wszak to strona rządowa jest odpowiedzialna za prowadzenie pomocy uchodźcom – mówi zastępca prezydenta.

Tym razem akcja była spontaniczna, ale bardzo dobrze zorganizowana. Prezes firmy Piotr Ozimek i jego pracownicy był w stałym kontakcie z mieszkańcami, którzy oferowali swoją pomoc. Do akcji szybko przyłączył się również radny Ali Nurbagandow. – To była piękna inicjatywa. Od południa do późnego wieczora zbieraliśmy produkty, pakowaliśmy. odpowiednio segregowaliśmy i wieczorem TIR pojechał na Ukrainę. Wysłaliśmy to co najpotrzebniejsze: suchy prowiant, lekarstwa, apteczki, konserwy, ale też odzież, pampersy i wodę butelkowaną. To wszystko trafi za granice prosto do Ukrainy do Lwowa i najprawdopodobniej do Kijowa. Naprawdę piękna akcja wszystkich tyszan – relacjonuje radny Nurbagandow.