Raz ubywa, raz przybywa… Ponad 70 klas w tyskich szkołach uczy się zdalnie

0
849
Fot. Michał Janusiński

Większość szkół w Polsce nadal pracuje stacjonarnie, jednak od połowy października ognisk zakażeń pojawia się coraz więcej i uczniowie kierowani są na kwarantannę i nauczanie online. Jak wynika z danych Ministerstwa Edukacji i Nauk jeszcze kilka dni temu procent szkół pracujących stacjonarnie wahał się pomiędzy 85-90 proc, natomiast na dzień 26.11 – już niewiele ponad 70 proc. W tym dniu wśród szkół podstawowych 73,6 proc. (10.587) pracowało stacjonarnie (127 szkół – zdalnie, 3.674 – w trybie mieszanym).

Pierwsze przypadki wprowadzenia nauczania hybrydowego w tyskich placówkach zanotowano z początkiem października br., ale liczba klas objętych nauką zdalną z uwagi na zmieniającą się sytuację epidemiczną, z dnia na dzień wrasta. Według danych Miejskiego Centrum Oświaty na 25 listopada w 77 klasach (łącznie szkoły podstawowe i ponadpodstawowe) prowadzone jest zdalne nauczanie, a w jednej ze szkół podstawowych (SP 37) na czas od 22.11 do 3.12 zostały całkowicie zawieszone zajęcia stacjonarne. Z kolei w przedszkolach, według stanu na dzień 25 listopada, 5 grup realizuje zajęcia zdalne. Ponadto występują przypadki objęcia kwarantanną pojedynczych uczniów szkół i dzieci przedszkolnych w przypadku wystąpienia zachorowania na COVID-19 w rodzinie dziecka. Miejskie Centrum Oświaty nie ma natomiast pełnych danych na temat liczby nauczycieli objętych kwarantanną, nie posiada też i nie jest uprawnione do zbierania danych dotyczących liczby zaszczepionych uczniów. Natomiast z ogólnych danych dotyczących szczepień wynika, iż w Tychach w przedziale 12-19 lat zaszczepionych jest 4.593 osób.

Sytuacja w szkołach zmienia się z dnia na dzień. Jedne klasy wracają do nauki stacjonarnej, inni przechodzą na tryb zdalny. Można powiedzieć, iż w zasadzie wszystkie szkoły i przedszkola pracują w trybie hybrydowym. Nauka jednak przebiega sprawnie, ale to wymaga od nauczycieli dostosowania pracy w ciągu dnia zarówno do nauczania zdalnego, jak i stacjonarnego, w zależności sytuacji danej klasy.

– Od końca października nie było tygodnia, żeby stacjonarnie uczyły się wszystkie klasy – mówi Grażyna Jurek, dyrektor Zespołu Szkół nr 1. – Co tydzień jakaś klasa przechodzi na nauczanie zdalne, średnio są to dwie klasy w tygodniu, a obecnie ta liczba wzrosła do pięciu na 27 w naszym Zespole. Oczywiście za kilka dni to się zmieni, bo klasy te wrócą do nauki stacjonarnej, ale z kolei nie wiadomo, czy w innych nie rozpocznie się nauka online. Dodam, iż obecnie na kwarantannie przebywa dwóch nauczycieli.

W I LO im. L. Kruczkowskiego obecnie na zdalnym nauczaniu przebywają dwie klasy, uczniowie 16 pozostałych chodzą do szkoły.

– Jakoś się trzymamy i to trwa już mniej więcej od miesiąca – wyjaśnia dyrektor Joanna Wojtynek. – Co tydzień jedna klasa idzie na zdalne, ale druga wraca, nie mieliśmy sytuacji, żeby np. pół szkoły, albo więcej uczniów byłoby na nauczaniu online. Wśród nauczycieli też nie ma nasilenia zachorowań, powiedziałabym, że to jest stan, jaki odnowujemy tej porze roku, np. związany z zachorowaniami na grypę.

– Pierwszy przypadek, kiedy uczniowie przeszli na zdalne nauczanie mieliśmy w połowie października i była to tylko jedna klasa – mówi Jacek Baran, dyrektor Sportowej Szkoły Podstawowej nr 19. – Trochę dziwiłem się, słysząc jaka jest sytuacja w innych szkołach. Jednak w minionym tygodniu doszło do tego, że aż 13 klas, a więc niemal połowa szkoły, przebywała na nauczaniu zdalnym. W klasach I – III tylko jedna klasa ma nauczanie online, pozostało chodzą do szkoły. Na szczęście ósme klasy, które w tym roku kończą naukę i przystąpią do egzaminu są w komplecie w szkole. Pocieszające jest to, że już od poniedziałku, czyli od 29.11 z wyjątkiem jednej klasy, wszystkie wracają na nauczanie stacjonarne.

Kiedy dyrektorzy szkół dowiadują się o przypadku zakażenia lub kontakcie z osobą zarażoną po południu lub wieczorem, następnego dnia dana klasa nie zjawia się w szkole. Natomiast, jeśli stanie się to w ciągu dnia, klasę trzeba izolować w tzw. bańce – uczniowie nie mogą wyjść z klasy i wówczas szkoły informują rodziców, by odebrali dzieci. Nie każdy rodzic może jednak to zrobić od razu, więc te dzieci czekają w klasach i szkoła musi zorganizować opiekę. Nie ma natomiast większych problemów, jeśli chodzi o przejście na nauczanie zdalne, bo wszystko organizowane jest tak, jak w ubiegłym roku szkolnym.

Jeśli chodzi o szkołę sportową, to część zajęć, głównie treningów, odbywa się w godzinach popołudniowych. Jeżeli Sanepid nałoży kwarantannę na danego ucznia, a dziecko jest zaszczepionie lub przeszło chorobę w ostatnim półroczu, może uczestniczyć w treningach, choć lekcje ma zdalnie.