Bez sprawdzianów do wakacji

0
408

Powoli zapełniają się szkoły, choć na razie… w połowie. Od 17 maja uczniowie klas IV-VIII szkół podstawowych oraz szkół ponadpodstawowych przeszli na naukę w systemie hybrydowym. Do tej pory uczyli się zdalnie nieprzerwanie od 26 października, czyli przez prawie siedem miesięcy.

Powroty bywają trudne, ale te pierwsze dni nauki stacjonarnej pewnie wszystkim odpowiadały, bo któż nie chciałby się spotkać z kolegami i koleżankami na luzie, bez stresu, z uśmiechającymi się nauczycielami i dyrektorami.

Jakby 1 września

– Czuję się, jakby dzisiaj był 1 września – powiedział Paweł, uczeń tyskiej SP nr 10. – Z niektórymi kolegami i koleżankami się widywałem, z innymi nie widziałem się od kilku miesięcy. Ale podobało mi się nauczane zdalne, nie trzeba było jechać do szkoły i nie było tak nerwowo, jak przed klasówkami. Najbardziej żałowałem wf, choć jak tylko można było, chodziłem z kolegami pograć w piłkę…
– Niektórzy uczniowie twierdzili, że przyzwyczaili się do nauki zdalnej, bo dawała im spory komfort – powiedział Zygmunt Marczuk, dyrektor Zespołu Szkół nr 4. – Ale większość cieszyła się z przyjścia do szkoły. Wszyscy troszkę od nowa uczymy się ról, trzeba wrócić do wcześniejszych metod pracy i nawyków, bo życie, także szkolne nie toczy się online. Nauczyciele zdają sobie sprawę, że nie można uczniów rzucić na głęboką wodę i sprawdzać wiedzę zdobytą podczas nauki zdalnej. Zresztą prosił o to też samorząd uczniowski… To na razie powrót jakby połowiczny, jeszcze nie wszystko wróciło do normy. Nastąpi to 31 maja i mam nadzieję, że nic nam w tym nie przeszkodzi.
W ZS nr 4 matury zakończyły się 19 maja. Przebiegły sprawnie, bez problemów.
W Zespole Szkół Muzycznych im. Feliksa Rybickiego nauka również odbywa się hybrydowo, ale tylko w Ogólnokształcącej Szkole Muzycznej. Dyrektor szkoły Tomasz Giedwiłło liczy, że od czerwca zjawią się na zajęciach uczniowie Państwowej Szkoły Muzycznej, która pracuje popołudniami.

Zapomniały numer szafki

– Najtrudniejszym wyzwanie było, aby na te siedem dni nauki, bo mamy trzy dni egzaminu, tak podzielić klasy, by połowa uczniów uczyła się zdalnie, połowa stacjonarnie – wyjaśnia Danuta Wójcik, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 36. – Dla niektórych uczniów pierwsze dni były chwilami trudne. Zdarzało się, że nawet starsze dzieci – z czwartej czy piątej klasy – zapomniały numerka szafki w szatni, czy numeru swojej sali. Ale generalnie dzieci cieszą się, że są już w szkole. Ciekawa jestem, jak będzie w przypadku siódmych i ósmych klas, bo te przyjdą do szkoły w przyszłym tygodniu.
Na swojej stronie szkoła zamieściła plakat informujący, jak będzie przebiegała nauka podczas pierwszych zajęć stacjonarnych, zgodnie z hasłem: „Nadrabiamy relacje, a nie zaległości – pytam co u Ciebie, a nie czego się nauczyłeś”.
– Nie tylko uczniowie, ale także nauczyciele na nowo przyzwyczajają się do nauki stacjonarnej – dodaje D. Wójcik. – Jeden z nauczycieli powiedział, że znów musi przywyknąć do hałasu, bo przez te miesiące od niego się odzwyczaił. Przed nauczycielami sporo pracy organizacyjnej, nie tylko jeśli chodzi o przygotowanie lekcji, ale zadbanie, by życie w szkole toczyło się zgodnie z zaleceniami związanymi z epidemią.

Egzamin ósmoklasisty, organizowany w warunkach rygoru sanitarnego, będzie przebiegał podobnie jak w ubiegłym roku. W SP 36 zdawać go będą 43 osoby, jedna z powodu kontuzji ma przesunięty termin na czerwiec.

Na półtorej zmiany

W Szkole Podstawowej nr 6 w dzielnicy Czułów jest 11 oddziałów w klasach IV-VIII i w pierwszych trzech dniach pięć oddziałów uczyło się stacjonarnie, sześć – online, a w kolejnych dniach – odwrotnie. Potem będą trzy dni egzaminów ósmych klas, więc uczniowie klas I-VII będą przebywać w domu, natomiast szkoła zapewnia opiekę tym dzieciom, których rodzice wyrazili taką potrzebę.

– Wróciliśmy do planu sprzed wprowadzenia obostrzeń – powiedziała dyrektor Jolanta Pająk. – Uczymy się systemem półtorazmianowym, co oznacza, że spośród pięciu oddziałów, które uczą się w danym dniu, część dzieci jest rano, a część popołudniu. Wszystkie zatem wymogi sanitarne zostały zachowane. Młodsze dzieci bardzo cieszyły się z powrotu do szkoły, ze starszymi jest różnie, choć w związku z coraz ładniejszą pogodą uczniowie wiedzą, że częściej będą przebywać na świeżym powietrzu. Podczas miesięcy nauki zdalnej dzieci z pewnością aktywnie spędzały wolny czas, ale teraz autentycznie cieszą się na prawdziwe zajęcia wychowania fizycznego, że mogą pograć w hali czy na boisku na zewnątrz. Duży nacisk położyliśmy na zajęcia integracyjne, luźniejsze, żeby dzieci miały poczucie bezpieczeństwa, żeby powrót do szkoły nie wiązał się z żadnym lękiem. Nie miałam sygnałów od nauczycieli, że np. nie zdążyli przerobić jakiegoś materiału. Jest wystarczająca liczba ocen, bo podczas nauczania zdalnego lekcje nie przepadały, odbywały się według planu i wszyscy nasi nauczyciele pracowali.

W szkole egzamin ósmoklasisty zdaje 50 uczniów. Będzie kilka komisji egzaminacyjnych, w ograniczonych grupach. W dniach egzaminów otwarta będzie świetlica dla dzieci, ale jest tak usytuowana, że nie koliduje z organizacją egzaminu i nie ma obaw, że piszącym egzamin będą przeszkadzać głośnym zachowaniem dzieci przebywające w świetlicy.

Bez sprawdzianów do wakacji

Także w Szkole Podstawowej nr 1 wrócono do planu, który obowiązywał na początku roku. W pierwszych dniach na przemian uczyły się klasy IV-VII, w tym tygodniu do szkoły zawitają klasy ósme na egzamin. Zdawać go będzie 70 uczniów. – Dzieci cieszą się przede wszystkim z tego, że po wielu miesiącach znów mogły się zobaczyć i porozmawiać – twierdzi dyrektor Krzysztof Juranek. – Praktycznie do końca roku szkolnego nie ma sprawdzianów, klasówek, odpytywania, jednak nikomu nie zabraniamy poprawić oceny, jeśli czuje się na siłach. Prowadzimy zajęcia, które mają ponownie zachęcić dzieci do nauki stacjonarnej, bo gdyby zaczęły się bać szkoły, byłby dramat. Na razie nie wiadomo jeszcze jak będzie wyglądało zakończenie roku szkolnego ani Dzień Dziecka, połączony z Dniem Sportu