3 rundy bez porozumienia – strajk w Nexteer

3
1205
Trzecia runda mediacyjna nie przyniosła porozumienia. Związkowcy szykują się do referendum. Fot. Kamil Peszat

We wtorek (18 maja) w Nexteer Automotive w Tychach Zakładowy Związek Zawodowy „Solidarność” przeprowadził strajk ostrzegawczy. Do strajku przyłączyła się ok. połowa pracowników. Na dwie godziny została wstrzymana jedna z linii produkcyjnych. Zarząd firmy był zdziwiony decyzją o podjęciu takiego kroku, gdyż jest w trakcie mediacji ze związkowcami.

Związkowcy domagają się podwyżek płac i zmniejszenia limitów nadgodzin. – Nie przedstawiono żadnych danych, potwierdzających wpływ panującej pandemii na kondycję firmy – podkreśla Grzegorz Zmuda przewodniczący „Solidarności”. Obok wzrostu płac „S” w Nexteer domaga się też zmian w systemie premiowania oraz wprowadzenia nagrody jubileuszowej. – Część linii została zatrzymana. Pracownicy pokazali, że są zdeterminowani, żeby walczyć o godne zarobki. To, co zaproponował pracodawca, jest niewspółmierne do wysiłku, jaki wkładają w pracę. Produkcja idzie na okrągło, ludzie przyszli do pracy nawet w Święta Wielkanocne i 3 maja. Już w marcu pracodawca wystąpił do strony związkowej o zwiększenie dopuszczalnego limitu godzin nadliczbowych, jaki pracownicy mogą przepracować w ciągu miesiąca. Związkowe argumenty nie przekonały jednak dyrekcji Nexteer. Upierała się ona przy maksymalnie 1 zł podwyżki od marca oraz 50 gr. od października, co po uwzględnieniu uzgodnionego przez obie strony 3,4 proc. wskaźnika inflacji, oznacza od marca przy średniej stawce realny wzrost wynagrodzeń podstawowych o około 27 zł miesięcznie, czyli 16 gr za godzinę. Natomiast pozostała część podwyżki, mająca obowiązywać od października, to zaledwie 84 zł miesięcznie. Tak wyceniono wysiłek pracowników, którzy w pandemicznym roku zapewnili spółce mocną pozycję na rynku oraz miliony czystego zysku. Przy największych pokładach dobrej woli trudno było to uznać, za konstruktywną propozycję – dodał Grzegorz Zmuda.

Stanowisko zarządu

Na zwołanej konferencji prasowej Witold Sałandyk dyrektor operacyjny Nexteer Automotive Poland wyraził swoje zdziwienie decyzją o strajku, zaznaczając, że firma jest w trakcie oficjalnych mediacji prowadzonych przez mediatora wyznaczonego przez Ministerstwo Rozwoju Pracy i Technologii. – Jestem zawiedziony faktem, że pomimo trwających mediacji, dodam, że jesteśmy po dwóch spotkaniach a 21 maja zaplanowane jest trzecie, Grzegorz Zmuda zdecydował się na przeprowadzenie strajku ostrzegawczego. Jesteśmy otwarci na głos strony społecznej dlatego 6 kwietnia podpisaliśmy z MOZ OPZZ porozumienie, w ramach którego pracownicy otrzymali podwyżki i dodatkowe świadczenia finansowe. Tylko w ciągu kilkunastu ostatnich miesięcy miała miejsce seria podwyżek: w marcu 2020, we wrześniu 2020, marcu 2021 oraz zatwierdzona już w październiku 2021. Ze wzrostem pensji o 6% w tym roku (w stosunku do 2020 r.) jesteśmy w czołówce firm z największymi podwyżkami w KSSE według danych samego MOZ Solidarność – przypomniał dyrektor Sałdanyk.

6 proc. to jeden z najwyższych współczynników w całej Katowickiej Specjalnej Strefie Ekonomicznej. – Pracownicy otrzymali podwyżki w kwocie 252 zł po podpisaniu porozumienia z OPZZ. Solidarność żąda, poza tym co już otrzymali, 420 zł, a zatem w sumie chcą podwyżki o 672 zł względem zeszłego roku. Niezrozumiałe jest dla mnie dążenie pana Zmudy do tak ostrego sporu w sytuacji, kiedy przerywane są łańcuchy dostaw, fabryki naszych kontrahentów wstrzymują produkcję i zwalniają po kilkuset pracowników. Robimy wszystko, aby pomimo zmniejszonych wolumenów zamówień nie redukować liczby etatów i przetrwać trudny okres, natomiast tego typu działania mogą nam to skutecznie uniemożliwić. Wszystkim nam potrzebny jest teraz spokój i dialog. Kolejny wzrost wynagrodzenia zaplanowany jest na październik 2021 roku – dodał.

Z danych zaprezentowanych na konferencji wynika, że dodatkowo pracownicy Nexteer otrzymali zwiększenie dofinansowania stołówki do kwoty190 złotych brutto, propozycję zmiany premii motywacyjnej dla pracowników bezpośrednio i pośrednio-produkcyjnych (z kwoty 450 złotych na kwotę 600 złotych), wprowadzenie nagrody dla pracowników pełniących obowiązki Team Leadera bądź/i koordynatora, utrzymanie nagrody za 20 lecie pracy w Nexteer,  przyznanie pracownikom jednorazowego świadczenia pieniężnego z tytułu rekompensaty pracy w godzinach ponadwymiarowych w 2020 r. w związku z objęciem pracowników obniżonym  wymiarem czasu pracy w wysokości 50% wypracowanych godzin ponadwymiarowych oraz kolejny dzień wolny w związku ze szczepieniami przeciw Covid-19.

Grzegorz Zmuda podkreśla, że konieczne jest uwzględnienie inflacji, aby wyliczyć faktyczną podwyżkę. – Średnia stawka pracowników produkcji w Nexteer wynosi 24,70 zł przy wzroście stawek godzinowych od 1 marca 2021 o 1zł czyli 168 zł miesięcznie, co w roku 2021 da podwyżkę o 1680 zł. Natomiast druga część podwyżki 0,50 gr obowiązująca od października 2021 to wzrost o 84 zł miesięcznie, co w roku 2021 da podwyżkę o 252 zł. W sumie podwyżka płac w 2021 roku w Nexteer wyniesie zatem 1932 zł. Z tego wynika, że faktyczna podwyżka płac roku 2021 w Nexteer wyniesie 161 zł miesięcznie – czyli 0,95 zł do godziny, czyli jest to wzrost  o 3,88% , co po uwzględnieniu wskaźnika inflacji 3,4 % daje realny wzrost wynagrodzeń o zaledwie 0,48 %.

Mediacje nie przyniosły porozumienia

Podczas trzeciej tury mediacji, które odbyły się w piątek 21 maja, strony nie doszły do porozumienia. Solidarność domagała się podwyżki o 2,5 zł, zarząd zaproponował 1 zł dla nowo przyjętych pracowników od 2022 r. W obecnej chwili trwają prace nad przygotowaniem protokołu rozbieżności. – Nie istnieje możliwość spełnienia płacowych żądań MOZ Solidarność.

Nexteer Automotive nie jest w stanie udzielić podwyżek ponad kwotę, która została już wynegocjowana ze stroną społeczną w porozumieniu z MOZ OPZZ. Jesteśmy zawsze uczciwi z pracownikami i otwarcie mówimy o wszystkim. Z takimi założeniami za każdym razem siadaliśmy do rozmów z Grzegorzem Zmudą. Kiedy pomimo trwającej pandemii występuje potrzeba podniesienia wynagrodzeń lub wypłacenia nagród, robimy to z myślą o naszych ludziach. Zrobiliśmy to w zeszłym roku i w bieżącym. Dzisiaj jednak nie stać nas już na zwiększenie stawek. Jasno mówimy, że dzisiaj walczymy o utrzymanie etatów – powiedział po mediacjach Witold Sałandyk. Dyrektor podkreśla, że do braku możliwości finansowych na zwiększenie wynagrodzeń przyczynia się: światowa sytuacja w branży przemysłu motoryzacyjnego, seria podwyżek przyznanych pracownikom od marca 2020 r., zmniejszenie wolumenu zamówień na łączną kwotę 55 milionów złotych.

– Nie udało nam się wypracować oczekiwanego celu. Nie pozostaje nam nic innego jak podpisanie protokołu rozbieżności. Następnie, zgodnie z ustawą o rozwiązywaniu sporów zbiorowych, zorganizujemy referendum strajkowe. Jak tylko załoga opowie się w 50% za strajkiem generalnym, to będziemy strajkować – komentuje Grzegorz Zmuda.

 

3 KOMENTARZE

  1. A jak strajkowalismy w 1980 r. to jakoś poradzilismy sobie bez mediatora ,
    ale wtedy byli silni ludzie , mieli w sobie to coś , było jak w wojsku-jeden rozkaz i wykonanie !
    Tylko , kto teraz jest po służbie wojskowej … ?

  2. Tylko tu nie chodzi o zwiększenie plac w Nexteer. To jest wojna Pana Grzegorza z OPZZ. Skończył się monopol Solidarności w Nexteer i nie potrafi Pan Grzegorz się dogadać. A na tym wszystkim cierpią pracownicy wszyscy. Pracuje tam już 12 lat i naprawdę Solidarnosc nie ma takiego poparcia jak opisuje.

    • Po powyższym wpisie widać, że dyrekcja bierze aktywny w pisaniu komentarzy

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.