Zygmunt Hanusik, jeden z najwybitniejszych polskich kolarzy nie żyje. Miał 76 lat. Kilka dni temu źle się poczuł, przeszedł zawał serca. Zmarł wczoraj w szpitalu w Katowicach-Ochojcu…
Cztery razy startował w Wyścigu Pokoju, w czasach, kiedy imprezą tą żyła cała Polska. W 1970 roku zajął trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej. Był mistrzem Polski w 1970 i brązowym medalistą w 1972. Startował w Igrzyskach Olimpijskich w Meksyku w 1968 roku, a także w wielu wyścigach zagranicznych, m.in. wygrał wyścig Dookoła Algierii w roku 1970 i Tour du Loir et Cher w roku 1972. W roku 1971 zajął drugie miejsce w klasyfikacji generalnej wyścigu Dookoła Bułgarii i w wyścigu o Wielką Nagrodę Annaby.
Po zakończeniu kariery Zygmunt Hanusik został trenerem i działaczem. Utworzył klub Amico Tychy, w którym ścigali się m.in. Sławomir Kohut – olimpijczyk z Aten i kilkukrotny medalista mistrzostw Polski, Marcin Gembicz czy Grzegorz Mermer. A potem popularny „Zyga” powołał kolejny klub – Kolarskie Towarzystwo Sportowe. Organizował wyścigi – najpierw wieloetapówkę „4 Asy Fiata”, która swego czasu była jedną z najważniejszych imprez w kalendarzu PZKol, a potem Tyskie Kryterium Fiata.
Odszedł wybitny Sportowiec i wpaniały Człowiek. Cześć Jego pamięci!
„Na Murckach zauważyłem peleton kolarzy. Mieli trening. Trener krzyknął, że koniec jazdy będzie na Górce Murckowskiej. Upatrzyłem sobie dwóch najmocniejszych i pojechałem za nimi. 100 metrów przed górką jeden odpadł, 50 metrów przed końcem wyprzedziłem drugiego, zawróciłem na górce i pojechałem na piłkę nożną. Potem na boisko na motorze przyjechał ów trener Spytał: „Nie chciałbyś się ścigać na rowerze?” Piękna historia skromnego hanysa z Wartogłowca.
GOŚĆ.
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.