GKS – Adler: 2:3 w dogrywce. Punkt w Lidze Mistrzów

0
365

W drugim meczu Hokejowej Ligi Mistrzów GKS Tychy przegrał z Adler Mannheim 2:3, ale zdobył punkt, bo rywale wygrali dopiero w dogrywce.

Tyszanie – dziś w bramce z Johnem Murray’em – śmiało zaatakowali od pierwszych minut, a w 8 minucie, grając w przewadze, Alex Szczechura wykorzystał błąd rywali – przejął krążek i nie dał szans bramkarzowi gość. Podobnie jak piątkowy mecz, GKS rozpoczął od prowadzenia i kibice zastanawiali się, co przyniosą kolejne minuty. Drużyna z Mannheim ruszyła do odrabiania strat, tyszanie jednak skutecznie się bronili i cały czas szukali okazji do ataku. Mocny strzał Jefimienki obronił Endras, ale chwilę później błąd GKS mógł kosztować utratę gola – na bramkę szarżował Ben Smith, ale Szczechura zablokował jego strzał. W 16 min. oglądaliśmy indywidualną Witeckiego, który z połowy tafli popędził w stronę bramki rywali. Nie oddał celnego strzału… W końcówce tercji Adam Bagiński otrzymał karę 4 minut (w tym spotkaniu tyszanie dwukrotnie dostali po 4 minuty, ale Niemcy nie byli tak skuteczni jak Szwedzi), ale wynik się nie zmienił.

Po zmianie stron refleks Murray’a sprawdzili Rendulica, a potem Krupp. Z kolei bramkarza Rywali próbował zaskoczyć Novajovsky. Podopieczni Andreja Gusowa rozgrywali bardzo dobry mecz, jednak w 35 min. po podaniu zza bramki Phil Hungerecker wyrównał stan meczu. Podobnie było dwie minuty później – także zza bramki podawał Beniamin Smith, a gola zdobył Tim Stutzle. Odpowiedź GKS była natychmiastowa, a akcja Jefimienki i Szmatuły – wręcz popisowa. Ten pierwszy podał wzdłuż bramki, drugi celnym strzałem pokonał Endrasa. A zatem 2:2…

Trzecia odsłona rozpoczęła się od bombardowania bramki Murray’a, na dodatek na ławę kar zjechał Gleb Klimenko. Tyszanie przetrwali jednak okres gry w osłabieniu, z kolei nie wykorzystali przewagi. W 54. min. gospodarze znów musieli zewrzeć szeregi, bo 4 minuty dostał Bartłomiej Pociecha. Końcowym minutom towarzyszyły wyjątkowe emocje. Goście napierali, tyszanie skutecznie się bronili, zdając sobie sprawę, że każdy błąd może oznaczać porażkę. Bramka nie padła i sędziowie zarządzili dogrywkę. Nie trwała długo – po niespełna minucie było już po meczu, bo zwycięskiego gola zdobył Matthias Plachta.

GKS Tychy Adler Mannheim (1:0, 1:2, 0:0, d. 0:1).

1:0 Szczechura – Komorski – Cichy, 8 min. 5/4

1:1 Huberecker, 35 min.

1:2 Stutlzle – Smith, 37 min.

2:2 Szmatula – Jefimenko – Novajovsky, 37 min.

2:3 Plachta, 61 min.

GKS Tychy:Murray – Novajovsky, Jeronow; Mroczkowski, Szmatula, Jefimienka – Bryk, Kotlorz; Witecki, Galant, Bagiński – Ciura, Pociecha; Szczechura, Cichy, Klimenko – Akimoto, Kolarz; Kogut, Komorski, Jeziorski.

Foto: Beata Kucz