Wybory do europarlamentu coraz bliżej

9
721

Na piątkowe spotkanie Klubu Obywatelskiego Maciej Gramatyka, z-ca prezydenta Tychów, zaprosił Elżbietę Bieńkowską (europejską komisarz ds. rynku wewnętrznego i usług) oraz Jana Olbrychta (posła do Parlamentu Europejskiego), który był pierwszym marszałkiem woj. śląskiego. Sporą część spotkania poświęcono zbliżającym się wyborom do europarlamentu.

W marcu ubiegłego roku Rada Parlamentu ustaliła, że okres wyborczy przypadnie między 23 a 26 maja 2019 roku. W poniedziałek, 25 lutego br. prezydent RP Andrzej Duda podpisał postanowienie w sprawie daty wyborów, które w Polsce odbędą się w niedzielę, 26 maja. – W tym roku spodziewamy się wysokiej frekwencji, pomimo że wybory do europarlamentu miały najniższą frekwencję ze wszystkich. Z jednej strony pokutował pogląd, że kolokwialnie mówiąc, Bruksela jest daleko i to co tam się dzieje, ma znikomy wpływ na życie „tutaj”. Jest absolutnie inaczej i ta wiedza zaczęła przebijać się do opinii publicznej. Co się tyczy zaś samych wyborów, to zasady są takie, że w całej UE muszą odbyć się w tym samym okresie oraz w ordynacji proporcjonalnej (listy). Tutaj kończą się części wspólne. I od tego momentu wybory w każdym z krajów różnią się znacznie. Na przykład progiem wyborczym, w Polsce próg wyborczy ustalono na poziomie 5%, gdzie w Niemczech wynosi 0%. Inną przykładową różnicą jest liczba okręgów wyborczych. W jednych państwach jest jeden okręg wyborczy, co powoduje, że jest jedna lista na cały kraj, w innym wybory są wielookręgowe, z osobnymi listami dla poszczególnych okręgów. Ciekawa sytuacja jest za Odrą, gdzie Unia Chrześcijańsko-Demokratyczna Niemiec ma listę w każdym landzie, zaś Socjaldemokratyczna Partia Niemiec jedną dla wszystkich – w jednym państwie dwie ordynacje. Kraje mogą się różnić rodzajami list, które mogą być zamknięte lub otwarte. Przy liście zamkniętej obywatele głosują na konkretną partię, gdzie przy liście otwartej głos oddawany jest na konkretnego przedstawiciela. To będą bardzo ważne wybory. Sytuacja powyborcza będzie podobna do tej aktualnie panującej w Polsce. Parlament podzieli się na dwie części. Z jednej strony będziemy mieć środowiska całkowicie różniące się od siebie we wszystkich kwestiach gospodarczych społecznych czy ekologicznych, ale proeuropejskie. Z drugiej strony zasiądą eurosceptycy, których będzie jedynie łączyło stawianie na piedestał swojego narodu. Na szczęście wstępne kalkulacje są dość optymistyczne i ta druga grupa będzie radykalnie mniejsza niż się spodziewaliśmy – przybliżył Jan Olbrycht.

Rozmowy dotyczyły również miejsca Polski w Unii Europejskiej oraz postrzegania naszego kraju przez kolegów zza granicy. Trudno się nie zgodzić z tezą, że Polska jest strategicznym punktem na mapie Unii. Jesteśmy jednym z największych państw w regionie, na karcie dziejów Europy niejednokrotnie odgrywaliśmy pierwszoplanowe role, zaś położenie geopolityczne umiejscawia nas na granicy z politycznym wschodem. – Dlatego Unia nie odpuści i będzie walczyć o proeuropejską Polskę do końca. Tak samo dla UE jak i dla Polski nasza obecność w kręgu 28 państw członkowskich jest sprawą najwyższej wagi. Powinniśmy zadbać o to, aby przejawy idei „polexitu” rozwiewać w ich stadiach początkowych. Globalna sytuacja gospodarcza jest to pojedynek gigantów, a Polska w pojedynkę, jak zresztą każde z państw członkowskich, ni jak nie może konkurować z dominującą gospodarką USA czy Chin. Dlatego silna gospodarczo Unia jest tak ważna. Oczywiście można się spierać o kształt Unii, jej politykę, rozwój, kulturę, obronność, prędkość rozwoju czy poszerzenie, ale idea wspólnościowa powinna być priorytetem każdego z państw. Tak jak mówił Jan Olbrycht, dobrym przykładem jest Koalicja Europejska, której członków różni praktycznie wszystko, poza świadomością, że razem, w Unii, jesteśmy silniejsi niż każdy z osobna – przekonywała Elżbieta Bieńkowska.

9 KOMENTARZE

  1. Porazka tak jak politycy w tyskim ratuszu. Finansowanie sportu z miejskiej kasy w momencie gdy tyski szpital miejski nie ma na oddziale pediatrycznym normalnej łazienki to wstyd i kryminał dla pana Dziuby i calej ekipy. Jak mozecie patrzec w lustro?

  2. Nie głosuję na PełO, rządzili tyle lat (głosowałem na nich wtedy) i co – banda !!!! a Bieńkowska nie będzie pracować za 6.000pln – ciekawe ile jej za przyjazd TU zapłacili ???

  3. Trudno zapomnieć „kulturalny język” i rechot p.Bieńkowskiej w restauracji „u sowy”- ale jaja, ale jaja…..Słoma z butów wychodziła…

  4. Dlaczego portal miejski jest tak stronniczy i cały czas agituje na rzecz jednej partii politycznej? Zdjęcie główne tego artykułu to ewidentna agitacja przedwyborcza. Czekam z utęsknieniem aż szanowna redakcja portalu napisze artykuł związany z partiami i politykami prawicowymi. PS. Uczciwy i logicznie myślący Polak nie da się drugi raz nabrać na rządy PO-PSL-SLD, za czasów rządów PiS wszystkim prawym ludziom żyje się po prostu lepiej.

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.