GKS Tychy – Podhale. Porażka w dogrywce i… finał się oddalił

0
395

W piątym meczu półfinału play off GKS Tychy przegrał w dogrywce z TatrySki Podhale Nowy Targ 3:4.

Do dzisiejszego spotkania meczu tyszanie przystąpili bez Michała Kotlorza, który został zawieszony na dwa spotkania za karę meczu oraz kontuzjowanych Radosława Galanta, Petra Novajovskiego, Remigiusza Gazdy i Alexandra Jeronowa. Drużyna wyciągnęła wnioski z pierwszego meczu i tym razem zaatakowała od pierwszych minut. Dzięki temu przejęła inicjatywę i na bramkę Odrobnego sunął atak za atakiem. Ta nawałnica przyniosła efekt w 6 min., kiedy to Filip Komorski wpisał się na listę strzelców. Chwilę potem Odrobny wygrał pojedynek z Witeckim, a następnie oglądaliśmy uderzania Szczechury i Sykory. Nieprzepisowy atak na Komorskiego spowodował dwuminutową karę dla zawodnika Podhala i na 5 setnych sekundy(!) przed jej zakończeniem podopieczni Andreja Gusowa podwyższyli – w 15 min. celnym strzałem popisał się Gleb Klimenko. Szczęścia próbował Gościński, a chwilę potem groźnie było pod bramką Murray’a – tyski bramkarz popisał się znakomitym refleksem po strzale Marcina Kolusza.

Druga tercja zaczęła się od osłabienia GKS – na ławkę kar zjechał Bartosz Ciura. Dwukrotnie strzelał Joona Tolvanen, ale pokonać Murray’a udało się Mateuszowi Michalskiemu w samej końcówce kary. Teraz to hokeiści Podhala złapali wiatr w żagle, przez kilka minut Odrobny stał bezczynnie, bo gra koncentrowała się w tyskiej tercji, m.in. groźnie z bliska strzelał Jarosław Różański. Potem znów do głosu doszli tyszanie – Jefimienko, Bagiński, Bryk bombardowali bramkę Odrobnego, korzystając z liczebnej przewagi, ale wynik meczu pozostawał bez zmian. Po chwili Cichy z bliska mógł pokonać bramkarza rywali, ale nie opanował silnego podania. Ładna akcja Cichego i Sykory także mogła przynieść podwyższenie – krążek minął bramkę tuż przy słupku… W 37 min. stojący tuż przy niebieskiej Bryk otrzymał podanie od Szczechury i silnym uderzeniem nie dał szans Odrobnemu. Po błędzie ekipy Podhala, na bramkę popędził Klimenko, jednak będąc sam na sam z bramkarzem nie oddał strzału. Na półtorej minuty przed końcem tercji oglądaliśmy świetną akcję Cichego i Szczechury. Ten ostatni fragment drugiej tercji był niezwykle emocjonujący – tyszanie powinni prowadzić kilkoma bramkami jednak sytuacji nie wykorzystali Sykora, Pociecha, Michnow, a Ciura trafił krążkiem w słupek.

Fatalnie GKS zaczął ostatnią tercję – w 4 minucie, po wznowieniu z bulika, krążek przejął Tolvanen i wpakował go do siatki. Tyszanie stracili gola, a po chwili na ławkę kar zjechał Michnow. Przetrwali jednak osłabienie, a nawet mogli podwyższyć, bo tuż przed  bramkarzem znalazł się Bartosz Ciura. Trafił jednak wprost w Odrobnego. I znów kilka okazji – Bagiński, Jefimienko, Klimenko… W samej końcówce nastąpił chyba moment dekoncentracji, bo kiedy wydawało się, że tyszanie zjadą z lodu w roli zwycięzców, na 22 sekundy przed ostatnią syreną goście wyrównali. Wygraną wyrwał tyszanom Patrik Moisio.

Zwycięzcę wyłoniła dogrywka, która trwała niespełna 1,39 minuty – Johna Murray’a pokonał Krzysztof Zapała.

W półfinałowej serii do czterech zwycięstw TatrySki Podhale prowadzi 3:2 i do awansu potrzebuje jeszcze tylko jednej wygranej. Kolejne spotkanie rozegrane zostanie w Nowym Targu 27.03, o godz. 20.

GKS Tychy – TatrySki Podhale Nowy Targ 3:4 d (2:0, 1:1, 0:2, d. 0:1).

1:0 Filip Komorski – Gleb Klimenko (6 min.)

2:0 Gleb Klimenko – Bartłomiej Pociecha (15 min.) 5×4

2:1 Mateusz Michalski – Bartłomiej Neupauer –  Joona Tolvanen (23 min.) 5×4

3:1 Mateusz Bryk – Alexander Szczechura – Jarosław Rzeszutko (35 min.)

3:2 Joona Tolvanen – Krystian Dziubiński (43 min.)

3:3 Patrik Moisio – Oskar  Jaśkiewicz – Krystian Dziubiński (60 min).

4:3 Krzysztof Zapała – Patryk Wajda (61 min.)

GKS Tychy: Murray (Lewartowski) – Ciura, Pociecha; Szczechura, Cichy, Sykora – Bryk, Górny; Michnow, Bagiński, Gościński – Bizacki, Kolarz; Jefimienko, Komorski, Klimenko – Kogut, Witecki, Rzeszutko, Jeziorski.

Foto: Beata Kucz