Przegrana GKS w trzecim meczu. W play off prowadzi Automatyka 2:1

1
324

W dzisiejszym, trzecim meczu ćwierćfinału play off GKS Tychy przegrał z Automatyką Gdańsk 1:3. W tej konfrontacji 2:1 prowadzi Automatyka. Trzeci mecz w Gdańsku 25.02, a kolejny w Tychach – 28.02, godz. 18

Po pierwszych strzeleckich próbach, przed szansa stanęli goście, bowiem w 4. minucie Adam Bagiński odesłany został na ławkę kar. Niestety, szansę tę wykorzystali – Jan Krasowski silnym uderzeniem z dystansu zaskoczył Johna Murraya. Mecz przybrał zupełnie nieoczekiwany i fatalny dla GKS obrót. W 8. minucie Aleksandr Jeronow zjechał na ławkę kar i chwilę później Automatyka strzeliła kolejnego gola, którego autorem był Aleksandr Gołowin. Niebezpiecznie zrobiło się po kolejnej kontrze gości (strzelał Gołowin), a kiedy sędziowie ukarali Aleksieja Jefimienkę rozpoczęło oblężenie bramki Murray’a. Mecz stał się nerwowy, raz po raz na lodowisku dochodziło do starć, a karę 10 minut zarobił też Murray, który gestem pokazał, co myśli o pracy sędziego.

Mecz zaczął się fatalnie układać się dla tyszan. Trudno im było złapać rytm, sporo było niedokładności i strat. I kiedy na 4 minuty przed końcem pierwszej tercji wydawało się, że GKS zdobył bramkowy kontrakt, gol Jarosława Rzeszutko nie został uznany, bo zawodnik uderzył łyżwą. Pod koniec tercji mieliśmy starcie Josefa Vitka z Bartłomiejem Pociechą, za co obaj ukarani zostali 2 minutami…

Druga odsłona rozpoczęła się ponownie od kary – dwóch minut dla Komorskiego. Tym razem bez konsekwencji… Kilka razy Murray musiał popisać się refleksem, bo uderzenia Konstantina Teslukiewicza, a potem Jana Stebera mogły przynieść rywalom gola. Tyszanie odpowiedzieli strzałem Michaela Cichego i dobitką Aleksa Szczechury – w obu przypadkach obronił Evan Cowley. W 31 min. sędziowie po przejrzeniu wideo nie uznali gola dla rywali, bo Murray zdążył przytrzymać krążek przed linią. Jednak w 30 min. było już 3:0, po trafieniu Josefa Vitka.

Tyszanie nadal mieli problemy, by skutecznie rozegrać krążek w strefie Automatyki. A jeśli już strzelali, to albo niecelnie, albo bronił Cowley. Nie udawało się z dystansu i z bliska – Novajowskiemu i Klimence, a potem Michnowowi.

Na początku trzeciej tercji GKS przez minutę grał w podwójnej przewadze, ale nadal brakowało precyzji i szczęścia – Cowley obronił kilka groźnych strzałów. Wreszcie w 45 min. zapisaliśmy gola po stronie GKS – zdobył go Gleb Klimenko. Tyszanom znów nie udało się wykorzystać dwóch minut gry w przewadze –  kilka razy Cowley błysnął znakomitym refleksem. Pod koniec meczu mieliśmy przez jakiś czas tyską kanonadę, bo próbowali Klimenko, Sykora, Górny i Jefimienko. Gospodarze wycofali bramkarza, ale i ten manewr nie przyniósł efektu. Automatyka bardzo skutecznie i pewnie grała w defensywie i choć w ostatniej minucie GKS miał podwójną przewagę, Cowley bez błędu bronił do końca.

GKS Tychy – Automatyka Gdańsk 1:3 (0:2, 0:1, 1:0).

0:1 Jan Krasovsky – Jegor Rozhkov (5 min.) 5/4
0:2 Aleksandr Golovin – Jan Krasovsky (8 min.) 5/4
0:3 Josef Vitek – Jan Steber (30 min.)
1:3 Gleb Klimenko – Aleksiej Jefimenko – Filip Komorski (45 min.)

GKS Tychy: Murray (Lewartowski) – Novajovsky, Kotlorz; Jefimienko, Komorski, Klimenko – Bryk, Górny – Bagiński, Rzeszutko, Gościński – Ciura, Pociecha; Szczechura, Cichy, Sykora – Michnow, Jeronow – Witecki, Galant, Jeziorski.

1 KOMENTARZ

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.